nt_logo

MeToo w Cannes. Gwiazdy francuskiego kina opublikowały apel ws. zmiany prawa

Ola Gersz

14 maja 2024, 14:45 · 3 minuty czytania
Siedem lat po narodzinach ruchu MeToo 147 znanych osób, w tym takie gwiazdy francuskiego kina, jak Isabelle Adjani czy Juliette Binoche, opublikowało list otwarty. Wzywają w nim do uchwalenia kompleksowej ustawy przeciwdziałającej przemocy seksualnej we Francji. Apel ukazał się w mediach w dzień otwarcia Festiwalu Filmowego w Cannes, na którym zostanie zaprezentowany również krótkometrażowy dokument o nadużyciach w przemyśle filmowym.


MeToo w Cannes. Gwiazdy francuskiego kina opublikowały apel ws. zmiany prawa

Ola Gersz
14 maja 2024, 14:45 • 1 minuta czytania
Siedem lat po narodzinach ruchu MeToo 147 znanych osób, w tym takie gwiazdy francuskiego kina, jak Isabelle Adjani czy Juliette Binoche, opublikowało list otwarty. Wzywają w nim do uchwalenia kompleksowej ustawy przeciwdziałającej przemocy seksualnej we Francji. Apel ukazał się w mediach w dzień otwarcia Festiwalu Filmowego w Cannes, na którym zostanie zaprezentowany również krótkometrażowy dokument o nadużyciach w przemyśle filmowym.
List otwarty podpisała m.in. francuska gwiazda Isabelle Adjani Fot. Xavier Leoty/AFP/East News

"Jest nas ponad 100, ale tak naprawdę jest nas setki tysięcy" – piszą sygnatariusze listu otwartego zainicjowanego przez Fundację Kobiet, ruch MeToo i aktorkę Annę Mouglalis. "Nasze historie #MeToo ujawniły rzeczywistość skrywaną w zaprzeczeniu: seksizm i przemoc seksualna są systemowe, a nie wyjątkowe. Mimo to (...) kto nas naprawdę słucha?" – czytamy w apelu, który został również opublikowany we wtorek 14 maja na stronie dziennika "Le Monde".


Wśród sygnatariuszy znajdują się aktorki Isabelle Adjani, Charlotte Arnould, Emmanuelle Béart, Juliette Binoche, Emma de Caunes, Judith Godrèche, Isild Le Besco, Muriel Robin, autorki Leïla Slimani, Christine Angot, Vanessa Springora oraz aktor Philippe Torreton.

Festiwal w Cannes 2024: francuskie aktorki z apelem o przemocy seksualnej

"Od siedmiu lat mówimy za siebie i za wszystkie kobiety, mężczyzn i dzieci, które nie mogą tego zrobić" – piszą w apelu, który pojawił się we francuskich mediach w dniu rozpoczęcia Festiwalu Filmowego w Cannes.

"Nie jesteśmy tylko liczbą: my, kobiety i mężczyźni ze wszystkich środowisk zawodowych, zbieramy się, aby domagać się ustawy kompleksowej przeciwko przemocy seksualnej i seksizmowi, ambitnej i wyposażonej w środki. Ponieważ pomimo odwagi ofiar bezkarność rośnie" – czytamy.

Sygnatariusze uznają w szczególności za "niedopuszczalne", że odsetek umorzeń skarg na przemoc seksualną "osiągnął absurdalny poziom 94 proc. w 2022 roku". Zapowiadają, że nie akceptują już "bezowocnych zapowiedzi".

"Wprowadzenie jedynie słowa 'zgoda' do ustawy nie pozwoli na nadrobienie ogromnego opóźnienia Francji w tej dziedzinie" – twierdzi 147 osób, które podpisały list, odnosząc się do zobowiązania podjętego w marcu przez Emmanuela Macrona.

Sygnatariusze domagają się "kompleksowej ustawy, która pozwoli między innymi na jasne określenie definicji gwałtu i zgody, wprowadzenie definicji kazirodztwa, sądzenie seryjnych gwałcicieli za wszystkie znane przypadki gwałtów, rozszerzenie zakresu nakazów ochrony na ofiary gwałtów, ułatwienie zbierania dowodów, utworzenie specjalistycznych jednostek oraz zakaz prowadzenia dochodzeń w sprawie przeszłości seksualnej ofiar".

Ta ustawa powinna również umożliwić "natychmiastowy i bezpłatny dostęp do psychoterapii traumy, a wreszcie finansowanie tej polityki publicznej i stowarzyszeń, które ją wdrażają", dodają.

Przemoc seksualna we francuskim kinie i MeToo na Festiwalu w Cannes 2024

Opublikowanie apelu nastąpiło po kilku miesiącach ujawniania przypadków przemocy seksualnej we francuskim środowisku filmowym, np. przez Judith Godrèche czy Isild Le Besco. Jak informuje L'Indépendant, zostanie utworzona komisja śledcza, która "zbada, co dzieje się w przemyśle kinowym".

"Od 2017 roku niewiele się faktycznie zmieniło w walce przeciwko przemocy seksualnej" – mówiła Anne-Cécile Mailfert, prezeska Fundacji Kobiet, w rozmowie z AFP.

– Wzrost liczby skarg równocześnie spowodował wzrost umorzeń, MeToo jest wrzucane do kosza. Jeśli nie rozwiążemy problemu braku środków na dochodzenia i sądy, włączenie pojęcia zgody do definicji gwałtu niczego nie zmieni, potrzebna jest polityczna wola rozwiązania problemu bezkarności. Ale w obecnej sytuacji nie ma tej woli politycznej – dodała.

Jak pisaliśmy w naTemat, francuska reżyserka i aktorka Judith Godrèche pokaże podczas Festiwalu w Cannes (który potrwa do 25 maja) swój krótkometrażowy film "Moi Aussi" ("Me Too") o ofiarach przemocy seksualnej. To jedna z kluczowych postaci we francuskim ruchu MeToo – Godrèche oskarżyła dwóch reżyserów o nadużycia wobec niej w wieku nastoletnim w latach 80.

Jak podkreśla BBC, mówi się również, że podczas trwania festiwalu kobiety mogą zgłosić nowe oskarżenia w kwestii nadużyć w europejskim przemyśle rozrywkowym. We francuskich mediach krążą plotki o tajnej liście aktorów i reżyserów, którzy mieli dopuścić się molestowania seksualnego czy gwałtów. Miałaby ona zostać opublikowana podczas wydarzenia, ale są to jedynie spekulacje.

Czytaj także: https://natemat.pl/555863,rusza-festiwal-w-cannes-2024-o-zlota-palme-walczy-dziewczyna-z-igla