Należący do
LOT-u Boeing 787 Dreamliner wystartował wczoraj z lotniska Paine Field położonego w stanie Waszyngton i przebywał w powietrzu przez ponad dwie godziny. Podczas lotu stan maszyny obserwowali na bieżąco członkowie załogi, która składała się z dwóch pilotów, dwóch inżynierów, operatora systemu oraz analityka lotu. Nikt nie zauważył żadnych usterek. Niedługo przeprowadzona zostanie druga próba. Jeśli również zakończy się ona pomyślnie, to amerykański Federalny Urząd
Lotnictwa będzie mógł zezwolić na wznowienie komercyjnego użytkowania dreamlinerów. - Wznowienie lotów pasażerskich jest bardziej kwestią tygodni niż miesięcy - mówił w miniony piątek Ray Conner, dyrektor generalny Boeinga, który na zablokowaniu
dreamlinerów traci tygodniowo ok. 50 mln dolarów.