Wiesz, że na liczniku było trochę za dużo, a mimo to fotoradar nie błysnął ci białym światłem w oczy. Czekasz na mandat, a jednak pocztą nic nie przychodzi. Awaria? Pomyłka? Niekoniecznie. Okazuje się, że wiele urządzeń stojących przy polskich drogach jest skalibrowanych z pewnym zapasem. Jaki jest margines tolerancji i z czego on wynika?
Reklama.
Reklama.
Polscy kierowcy jeżdżący (prawie) zgodnie z przepisami, w rzeczywistości często poruszają się z prędkością wyższą o kilka kilomerów na godzinę w porówaniu z występującymi w danym miejscu ograniczeniami. Panuje powszechne przekonanie, że fotoradarymają pewną tolerancję i nie robią zdjęć w przypadku delikatnych wykroczeń. Czy to prawda? A jeśli tak, jak bardzo można sobie bezkarnie folgowac?
Serwis autokult.pl zapytał, jak to działa u źródła, a więc w Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym, które zarządza kilkuset fotoradarami i urządzeniami do odcinkowego pomiaru prędkości.
Urzędnicy potwierdzili, że co do zasady fotoradary nie robią zdjęć przy przekroczeniu prędkości do 10 km/h, a dopiero przy 11 km/h lub więcej. Bez sensu? Okazuje się, że ma to swoje praktyczne wyjaśnienie.
Po pierwsze, prędkościomierze w poszczególnych samochodach mogą być nieprecyzyjne, kierowcom trudno jest zatem kontrolować prędkość co do 1 km/h (aczkolwiek w praktyce w wiekszości aut wskazania są lekko zawyżone).
Po drugie chodzi o względy... ekonomiczne. Ponieważ przekrocznie dopuszczalnej prędkości o mniej, niż 10 kilometrów na godzinę karane jest mandatem w wysokości zaledwie 50 złotych, uznaje się koszty "obsługi" takiego przewinienia, w tym m.in. wysyłki manadatu pocztą, za nieopłacalne.
Tolerancja fotoradarów stacjonarnych i przenośnych
Jeśli jednak ktoś w tym momencie poczuł, że państwo polskie lekką ręką zezwala na jazdę z ciężką nogą, jest w błędzie. Powyższe ustalenia dotyczą bowiem przede wszystkim urządzeń stacjonarnych. Inaczej rzecz wygląda w przypadku fotoradarów przenośnych, którymi posługują się policjanci patrolujący drogi.
Serwis motovoyager.net napisał kilka dni temu, że rozporządzenie Ministra Gospodarki z 17 lutego 2014 roku, dotyczyce wymagań wobec sprzętu pomiarowego w kontroli ruchu drogowego, wskazuje odmienne wartości, niż wyżej podane.
Portal podaje, że w myśl wspomnianych przepisów "dopuszczalne błędy pomiarowe wynoszą w warunkach laboratoryjnych +1 km/h dla prędkości do 100 km/h oraz +1 procent wartości dla prędkości powyżej 100 km/h.".
Natomiast realnie na drodze wartości te powinny wynosić odpowienio plus 3 km/h przy niższych prędkościach i plus 3 procent, gdy wskazówka prędkościomierza przekracza 100 km/h. Takimi własnie parametrami powinny się cechować przenośne fotorarady używane przez drogówkę – przynajmniej w teorii.
Oznacza to, że policjant może nas zastrzymać nawet przy niewielkim przekroczeniu prędkości, na miejscu karząc 50-złotowym mandatem i wlepiając do tego 1 punkt karny.