Prokop staje w obronie zwycięzcy "Mam Talent".
Prokop staje w obronie zwycięzcy "Mam Talent". Fot. VIPHOTO/EAST NEWS // fot. Artur Zawadzki/REPORTER
Reklama.

W minioną sobotę (18 maja) odbył się finał "Mam talent". Późnym wieczorem było już jasne, kto wygrał 15. edycję. To Bartek Wasilewski, który rapował przejmujący i szczery kawałek, zdobył największą liczbę głosów i zajął pierwsze miejsce.

Nagranie z jego finałowego występu bardzo szybko obiegło sieć. Pod publikacją zaroiło się jednak od negatywnych komentarzy. "Pogadał młody do mikrofonu i wygrał. Żenada"; "Dlaczego nie podali nigdzie wyników głosowania, chciałabym wiedzieć kto, jakie zajął miejsce?! Nigdzie nie ma! Nie wierzę w żadne głosowania!" – pisali internauci.

Choć Bartek Wasilewski i jego rodzina starali się nie czytać wiadomości w sieci, to niestety niektóre do nich dotarły. Mama nastolatka w rozmowie z Plejadą przyznała, że zrobiło jej się po ludzku przykro. – Złośliwość ludzka nie zna granic (...) Bardzo mnie to boli, gdy ktoś ubliża mi, nie znając mnie, albo wyzywa Bartka od różnych – mówiła pani Iwona Śniegowska.

Prokop o Bartku Wasilewskim i wynikach finału "Mam talent"

– Bartek uzyskał dwa razy więcej głosów od widzów niż kolejny uczestnik, więc ci, którzy go krytykują, tak naprawdę uderzają w wolę tysięcy ludzi. Bzdurą są sugestie, że głosowanie jest "ustawione". Nad jego poprawnością czuwa niezależna kancelaria prawna, więc snucie teorii spiskowych na ten temat jest napędzaniem hejtu, na który ten skromny i zdolny dzieciak niczym nie zasłużył – podkreślił Marcin Prokop w rozmowie z Pudelkiem.

Sonda

Oglądałeś / oglądałaś finał "Mam talent"?

215 odpowiedzi

– Pozwólmy mu cieszyć się sukcesem, trzymajmy za niego kciuki i pamiętajmy o tym, że "Mam Talent!" to przede wszystkim zabawa, rozrywka, program o niezwykłych umiejętnościach, ale też o emocjach i poruszających historiach, a nie sport olimpijski, gdzie decydują jakieś standaryzowane, rygorystyczne kryteria – podsumował.