Światowy Dzień bez Tytoniu. Eksperci: potrzebujemy krajowej, jednolitej strategii walki z nałogami
redakcja naTemat.pl
29 maja 2024, 16:59·5 minut czytania
Publikacja artykułu: 29 maja 2024, 16:59
Światowy Dzień bez Tytoniu co roku staje się okazją do podjęcia dyskusji o problemie związanym z paleniem tytoniu i analiz konsekwencji, jakie powoduje nałóg, któremu ulega każdego dnia prawie 30 procent Polaków. Tym razem wyzwanie wytyczenia dróg walki z papierosami podjęło się grono ekspertów zaproszonych przez Forum Zdrowia Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Reklama.
Reklama.
W szeroko zakrojonej dyskusji uczestniczyli przedstawiciele wielu środowisk medycznych i okołomedycznych, w tym: NFZ, GIS, AOTMiT, Narodowego Instytutu Onkologii, Polskiego Towarzystwa Alergologicznego, Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, a także eksperci uniwersyteccy, przedstawiciele jednostek badawczych III sektora i administracji państwowej.
Eksperci o ograniczeniu szkodliwości palenia
Spotkaniu towarzyszyła prezentacja wyników ankiety Fundacji "TO SIĘ LECZY" nt. opinii i doświadczeń pacjentów onkologicznych i kardiologicznych w walce z uzależnieniem oraz analiza "Jak palą Polacy" przeprowadzona przez dr. Jerzego Gryglewicza z Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia, Uczelni Łazarskiego. Kluczowym punktem spotkania była publikacja "Przegląd systematyczny dotyczący profilu bezpieczeństwa względnego wybranych metod rekreacyjnego stosowania nikotyny".
– Jesteśmy w bardzo dobrej sytuacji, jeśli chodzi o materiały, dokumenty, analizy. Mamy zidentyfikowane palenie tytoniu, jako główny problem zdrowotny w krajowym planie transformacji. Nie mamy natomiast ogólnopolskiej strategii zapobiegania paleniu i rzucaniu palenia. Mamy zapisy i działania jednostkowe – mówi dr Jerzy Gryglewicz.
Eksperci byli zgodni – owocem wszelkich analiz, konsultacji i spotkań powinno być jasne wytyczenie kierunków i sposobów, jakie powinna obrać Polska, aby zredukować liczbę palaczy i – co ważne – zredukować obciążenia systemowe, jakie generuje palenie papierosów.
– W przypadku części alternatyw dla papierosów tradycyjnych, część substancji szkodliwych została zredukowana o blisko 100 procent. Z badań wyraźnie wynika, że najgorzej jest palić papierosy zwykłe, potem cygara, podgrzewacze, e-papierosy, następnie saszetki – mówi były wiceminister zdrowia, dr Krzysztof Łanda. – Przyjęta w 2014 r. dyrektywa tytoniowa UE powstała w oparciu o badania, których większość toczyła się przed rokiem 2010. Były one bardzo niskiej jakości. Tymczasem od 2016 r. rośnie liczba badań, które można uznać za wiarygodne – dodaje.
Na scenie pojawia się nowy dowód
Zwieńczeniem analiz związanych z produktami nikotynowymi jest "Przegląd systematyczny" przygotowany przez zespół specjalistów pod nadzorem właśnie dr. Krzysztofa Łandy.
– Przegląd systematyczny jest na szczycie piramidy wiarygodności Światowej Organizacji Zdrowia – mówi dr Krzysztof Łanda, były wiceminister zdrowia sprawujący nadzór merytoryczny nad raportem. – Takie przeglądy stają się podstawą dla WHO do wykonywania określonych rekomendacji, a dla regulatorów powinny być bazą do wdrażania odpowiednich przepisów. To jest zapisane w traktacie o funkcjonowaniu Unii Europejskiej.
Przegląd jest badaniem mającym najwyższy poziom wiarygodności i jako evidence based medicine (medycyna oparta na dowodach, EBM), może być merytoryczną podstawą działań w zakresie ochrony zdrowia społecznego. Jego istotą jest porównanie dostępnych produktów nikotynowych i zestawienie ich z papierosami tradycyjnymi. A o produktach nikotynowych, nowych zakazach i kierunkach polityki państwa oraz UE mówi się w ostatnich dniach bardzo dużo. Eksperci zaznaczają jednak – to nadal działania wybiórcze, które nie przyniosą oczekiwanych rezultatów.
W Polsce pali 8 milionów ludzi
– Spośród 8 milionów osób palących, zaledwie 8 czy 9 tysięcy zgłasza się do poradni specjalistycznych. Dlaczego? Bo w Polsce funkcjonują zaledwie 3 pełnoprawne poradnie antynikotynowe, o których mało kto – tak wśród lekarzy, jak i pacjentów – wie – mówi dr Janusz Krupa, prezes Instytutu Człowieka Świadomego analizując wnioski płynące z "Przeglądu systematycznego".
– Unia Europejska ma ambitny plan radykalnego ograniczenia liczby osób palących do roku 2040. Obecnie w Polsce pali około 8 milionów Polaków. Z prostej kalkulacji wynika, że abyśmy z tych 8 milionów zeszli do 1,5 miliona, bo takie są założenia, to co roku palenie powinno rzucać 10 procent wszystkich palaczy. Jeżeli będziemy pamiętać, że skuteczność rzucania palenia mieści się w przedziale 6-10 procent, to oznacza, że co roku wszyscy palacze w kraju powinni podejmować próbę pozbycia się nałogu. To oczywiście założenia absolutnie nierealne. Dlatego nie możemy w najbliższej przyszłości uniknąć podążania wzorem choćby UK czy Szwecji i wyznaczania palaczom alternatywnych dróg walki z nałogiem – podkreśla.
Prezes Instytutu przypomina także, że w kwietniu 2024 roku właśnie ICŚ opublikował raport będący zbiorem wytycznych koniecznych do zaktualizowania krajowej strategii ograniczania konsumpcji tytoniu.
Oddzielmy profilaktykę od walki z nałogiem
Specjaliści, w oparciu o dostępne dokumenty, zwrócili uwagę na konieczność rozgraniczenia problemu palenia dorosłych i młodzieży.
– Mamy przecież odpowiednie wzorce. W grudniu minionego roku Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji przedstawiła konkretne rekomendacje, jak powinny wyglądać programy polityki zdrowotnej w zakresie walki z paleniem. I – co jest bardzo istotne – w tym dokumencie rozgraniczono problemy związane z paleniem u dzieci i młodzieży, które mają zupełnie innych charakter oraz problemy dorosłych. U dzieci i młodzieży powinniśmy w sposób drastyczny zapobiegać rozpoczęciu palenia. Natomiast u osób uzależnionych ta taktyka powinna być zupełnie inna – mówi dr Jerzy Gryglewicz. Właśnie profilaktyka stała się jednym z kluczowych elementów dyskusji. Zaapelował o nią prof. Marek Krzystanek ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, a jej znaczenie podkreślili przedstawiciele NFZ.
– Profilaktyka zdrowotna i promocja zdrowia jest naszym priorytetowym działaniem. Codziennie, we wszystkich oddziałach wojewódzkich, placówkach i delegaturach NFZ odbywa się około 20 spotkań, podczas których profilaktyka jest celem naszego działania – mówi Irena Łaba, zastępca dyrektora Departamentu Obsługi Klientów i Profilaktyki, Centrala Narodowego Funduszu Zdrowia, podkreślając, że duże znaczenie dla NFZ mają działania prowadzone w ramach nowego programu „Edukator”. Jednym z 5 kluczowych punktów tego programu jest właśnie walka z uzależnieniami.
Potrzebujemy medycyny opartej na dowodach
Eksperci byli zgodni – Polska potrzebuje dodatkowego przeglądu systematycznego rozwiązań walki z nałogiem w innych krajach. Zarówno w wymiarze profilaktyki, jak i zwalczania nałogu, bo są to dwa odrębne aspekty działań. Dopiero na bazie takiego dokumentu powinny powstawać rekomendacje, rodzić się ograniczenia prawne, tworzyć programy profilaktyczne.
– Mając cel, szukajmy narzędzi. A te narzędzia muszą być oparte o politykę evident base – mówi prof. Bolesław Samoliński z Polskiego Towarzystwa Alergologicznego.
– Apeluję, żebyśmy stworzyli jednolitą politykę i dyskutowali w oparciu o dowody naukowe – zaznacza dr Krzysztof Łanda. – Abyśmy mogli to osiągnąć, musimy mówić językiem evidence based medicine. Tylko wtedy możemy na poziomie krajowym uzgodnić realne cele, jakie mamy do osiągnięcia. Jeśli nie będziemy kontrolować rynku nikotyny, dojdzie do bardzo wielu szkód wywołanych przez palenie zwykłych papierosów. Ale – przypomina to krzywą Laffera – gdzieś jest to optimum i jeśli będziemy ten rynek przeregulować, będziemy powodować kolejne szkody społeczne – puentuje, nawiązując do przykładu prohibicji w USA, jako czasu, kiedy regulacje rynku okazały się nieskuteczne.
Przegląd systematyczny dotyczący profilu bezpieczeństwa względnego wybranych metod rekreacyjnego stosowania nikotyny dostępny jest pod TYM odnośnikiem oraz TUTAJ
Raport Instytutu Człowieka Świadomego "Palenie tytoniu najważniejszy czynnik ryzyka zdrowotnego w Polsce" dostępny jest pod TUTAJ.