FlixBus zostawił seniorkę w nocy... w szczerym polu. Tak tłumaczy się znany przewoźnik
redakcja naTemat
30 maja 2024, 21:41·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 30 maja 2024, 21:41
70-letnia pasażerka FlixBusa przeżyła bardzo niemiłą przygodę, korzystając z usług tej firmy. Kobieta podróżowała z Bukowiny Tatrzańskiej do Katowic. Na jednej ze stacji paliw kobieta poszła do łazienki, o czym kierowca wiedział. Jednak odjechał bez niej. Była godz. 23:00 i dość zimno, a ona została sama na tej stacji benzynowej w szczerym polu.
Reklama.
Reklama.
Do zdarzenia doszło na początku maja. Z 70-letnią panią Mariolą rozmawiała na ten temat "Gazeta Wyborcza". Kobieta jechała z Bukowiny Tatrzańskiej do Katowic, gdzie czekał na nią mąż.
FlixBus zostawił seniorkę na stacji benzynowej w szczerym polu
Podczas jednej z przerw kierowca przekazał, że na stacji jest darmowa toaleta, więc pani Mariola też poszła z niej skorzystać. Kiedy wróciła, jej autobus już odjechał.
Z jej relacji wynika, że nie było jej dłużej niż pięć minut. – Rozglądam się, widzę szczere pole i tylko stojące w rządku tiry, w których spali kierowcy. Przeraziłam się. Było około godz. 23:00, dość zimno, a ja zostałam w samym sweterku i z małym plecakiem – relacjonowała "GW".
Seniorka została również bez bagażu, gdyż ten pojechał dalej do Katowic. 70-latce udało się dotrzeć do tego miasta autostopem. Walizkę z FlixBusa odebrał jej mąż, gdyż ona nie zdążyłaby tam dotrzeć. – Na pytanie, gdzie jest moja żona, usłyszałem od kierowcy, że to nie jego sprawa – powiedział "Wyborczej".
Jego żona potem zadzwoniła na infolinię FlixBusa. Powiedziano jej tam, że jest im bardzo przykro z powodu tego, co się stało, ale kierowca jej nie przeprosi.
Tak FlixBus tłumaczy się z sytuacji z zostawioną pasażerką
"Wyborcza" zapytała o to firmę. Przewoźnik przekazał, iż "model działania FlixBusa opiera się na zasadach zbliżonych do systemu kolejowego. Autobusy operują według ustalonego rozkładu, a kierowcy ściśle przestrzegają wyznaczonych czasów przerw oraz tras". Wskazano też, że kierowcy nie mają obowiązku czekać na pasażerów.
"GW" poprosiła o komentarz w tej kwestii Katarzynę Daab-Borkowską, miejską rzeczniczkę konsumentów w Katowicach. Ekspertka wyjaśniła, że prawo w tym przypadku stoi po stronie kierowcy.
– Pasażer ma obowiązek przestrzegania czasu trwania przerw podanego przez kierowcę i pracowników zajmujących się odprawą. Kierowca może odjechać, jeśli pasażer nie wróci do autobusu po upływie podanego czasu przerwy. Ponadto kierowca nie jest odpowiedzialny za nieobecność pasażera po upływie podanego czasu przerwy – tłumaczyła.