Wisława Szymborska w swoim mieszkaniu przy ul. Piastowskiej w Krakowie, 2009 r., fot. Adam Golec
Wisława Szymborska w swoim mieszkaniu przy ul. Piastowskiej w Krakowie, 2009 r., fot. Adam Golec Agencja Gazeta

Szymborska odeszła, zostały po niej wiersze i miejsca – świadkowie jej obecności. Stworzyliśmy listę ważnych krakowskich lokalizacji Noblistki. Oprócz mieszkania, w którym chroniła się przed znielubianą sławą, związana była z kilkoma klasycznymi literackimi legendami.

REKLAMA
Krupnicza 22
Słynne poddasze, na którym wraz z rodzinami gnieździli się najwspanialsi polscy literaci, siedziba Związku Literatów Polskich i Domu Literatów w latach 1945-1995. Szymborska wprowadziła się tam z pierwszym (i jedynym) mężem, Adamem Włodkiem, w 1948 r. Oprócz niej, poddasze zamieszkiwali m.in. Stanisław Mrożek, Stefan Kisielewski, Jerzy Andrzejewski, Stanisław Dygat czy Konstanty Ildefons Gałczyński. Niegdyś literackie żony – Maria Brandysowa, Ewa Otwinowska i Zofia Brezowa prowadziły tu stołówkę – przedsięwzięcie niezbyt intratne, bo wszyscy chcieli dostać w nim coś “na borg” (na kreskę). Dziś w tym miejscu mieści się bar wegetariański (podobno kiepski).
Najwspanialsze historie z Krupniczej znajdziecie w tekście Grażyny Kuryłło pt. "Trzepak na Krupniczej". (Np. “Broszkiewiczowie, Gałczyńscy, mieszkają razem. W Wigilię rwetes. Pani Ewa, studentka medycyny, myje głowę wspólną wigilijną wódką, bo wody zabrakło. Gałczyński wrzeszczy. Broszkiewiczowa owija dywanem męża w slipach. To prezent pod choinkę dla Ewy Boberowej, która cieszy się z podarunku, myśli, że to kołdra z Unry. Potem tańce. Broszek, tak go zwą, pożycza od żony buty na obcasie. Podrywa kobiety na powiedzonko: "Jestem mały, ale za to wstrętny". – I udawało mu się, ale kiedyś pożalił mi się, że kosza dała mu Wisława Szymborska – mówi Ewa Broszkiewiczowa”).
Redakcja “Życia literackiego”, ul. Wiślna 2
W tym piśmie kulturalno-literackim, wydawanym w latach 1951-1991, Wisława Szymborska objęła dział poezji, który prowadziła przez blisko 10 lat, to tam ukazywały się też jej “Lektury nadobowiązkowe” – felietony poświęcone literaturze chętnie kupowanej przez czytelników, natomiast kompletnie ignorowanej przez recenzentów literackich: poradników, leksykonów, książek popularno-naukowych.
Klub Inteligencji Katolickiej przy ul. Siennej
Miejscie, gdzie odbywały się czytania „NaGłos” - mówionego pisma literackiego, którego powstanie w 1983 r. było reakcją na rozwiązanie Związku Literatów i miesięcznika „Pismo”. Szymborska – razem z całą ówczesną śmietanką krakowskiego życia literackiego (Kornelem Filipowiczem, Bronisławem Majem czy Jerzym Pilchem) – odgrywała wówczas swoje teksty. W “Dekadzie literackiej” czytamy taki oto opis tych gorących mitygnów: “Spotkania odbywały się regularnie w Klubie Inteligencji Katolickiej przy ul. Siennej, w pięknej, choć zbyt małej, jak się miało okazać, sali ozdobionej portretami trumiennymi. Wieczory „NaGłosu” (bo taki tytuł wyłoniony został na drodze otwartego konkursu, który wygrał Stanisław Balbus) – a odbyło się ich w sumie 26 – były jedną z najbardziej snobistycznych imprez kulturalno-towarzyskich ówczesnego Krakowa. Sala KIK-u bywała nabita po brzegi, tłum stał w sieni i na schodach. Towarzyszył temu, w początkowej zwłaszcza fazie, dreszcz emocji, wiadomo bowiem było, że spotkania są obstawiane przez milicję. (...) To skrzyżowanie salonu, kabaretu, konspiry i balangi, powagi i lekkości, snobizmu i głębi było iście krakowskim fenomenem, czymś nie do powtórzenia i nie do podrobienia.”
Krowodrza
Krowodrza to dawne tereny wsi o tej samej nazwie, rozbudowywane głównie w okresie powojennym. Dzielnica wchodząca niegdyś w skład Kleparza, której mieszkanką Szymborska pozostała przez całe niemal swoje krakowskie życie. Mieszkała m.in. przy Królewskiej, przy skrzyżowaniu ulic Kijowskiej i Nowowiejskiej, przy Chocimskiej w gierkowskim bloku, gdzie dowiedziała się o przyznaniu Nagrody Nobla.
Kleparz
Największe targowisko Krakowa ze świeżymi warzywami, mydłem i powidłem to miejsce, w którym i Szymborskiej zdarzało się zaopatrywać. Wspominała o tym Katarzyna Kolenda-Zalewska, wspominali internauci na stronie TVN, którzy żałowali, że już nigdy nie spotkają jej na Sławkowskiej w drodze po zakupy.

Kawiarnia Nowa Prowincja
Prowadzony przez państwa Turnauów przybytek miał przyjemność często gościć Noblistkę. Często – jak na jej możliwości – osoby niechętnej objawianiu się w miejscach publicznych. Prowincja i Nowa Prowincja – dwa bliźniacze lokale – to w ogóle dość ulubione miejsce krakowskich literatów o weselszym usposobieniu (np. to tu swoje limeryki czytał sekretarz Szymborskiej, Michał Rusinek). Zdjęci spleenem degeneraci grupują się raczej w Pięknym Psie i Rio.