
– Mamy smutny dzień... Pierwszy żołnierz tej hybrydowej wojny odszedł na wieczną wartę. To dzień, w którym musimy myśleć przede wszystkim o Polsce, o bezpieczeństwie i musimy niestety myśleć także o wydarzeniach, które poprzedziły tę śmierć – tak Jarosław Kaczyński zaczął swoje przemówienie na wiecu wyborczym w Chełmie.
Kaczyński w Chełmie o "przyczynie śmierci tego, który poległ"
Następnie prezes Prawa i Sprawiedliwości stwierdził, że śmierci żołnierza Mateusza być może udałoby się uniknąć, gdyby nie... wydarzenia z przełomu marca i kwietnia, gdy za oddanie strzałów ostrzegawczych trzech żołnierzy strzegących granicy wschodniej zatrzymano, a następnie postawiono im poważne zarzuty karne. A następnie przeszedł do ataku na rząd Donalda Tuska:
Jarosław Kaczyński
prezes PiS na wiecu wyborczym w Chełmie
"Do dymisji, do dymisji!" – odpowiedzieli na to zgromadzeni w Chełmie sympatycy PiS. – Jedno mogę Wam powiedzieć na pewno: nie podadzą się! Co do tego nie ma wątpliwości. Te reguły, które w wielu krajach jeszcze obowiązują, a kiedyś obowiązywały właściwie we wszystkich krajach demokratycznych, opierają się na zasadach honoru. Oni naprawdę nie wiedzą, co to jest honor. Co to tego nie ma żadnej wątpliwości – kontynuował szef ekipy z Nowogrodzkiej.
Jak oceniasz słowa Jarosława Kaczyńskiego łączące śmierć żołnierza z atakiem na rząd?
1213 odpowiedzi
"Pluliście na polski mundur!". Po wydarzeniach na granicy opozycja uderza w rząd Tuska
Jak wspominaliśmy już w naTemat.pl, wcześniej podobne inwektywy pod adresem obecnie rządzących skierował poseł Jacek Ozdoba z Suwerennej Polski, który w ramach "interwencji poselskiej" zakłócił konferencję prasową Władysława Kosiniaka-Kamysza.
– Jak panu nie jest wstyd w sytuacji, kiedy za naszą wschodnią granicą toczy się regularna wojna hybrydowa, nasi żołnierze są narażani na utratę życia bądź zdrowia, a pan nie wychodzi, nie broni polskiego munduru?! – wykrzykiwał do kierującego Ministerstwem Obrony Narodowej wicepremiera.
– Czy pan sobie zdaje sprawę, że dzisiaj użycie środków przymusu bezpośredniego, ochrona własnego życia funkcjonariuszy będzie obarczona tym, że nie stoicie za nimi murem? – dodał ziobrysta.
Jacek Ozdoba
do ministra obrony narodowej Władysława Kosiniaka-Kamysza
Kosiniak-Kamysz na te zarzuty odpowiedział serią własnych pytań, na które... od razu sam wymownie odpowiadał. – Czy zbudowaliście zaporę, która jest nie do przejścia, bo tak mówiliście? Nie, musimy ją dzisiaj wzmacniać. Czy zmieniliście przepisy w zakresie użycia broni? Nie, musimy to teraz zrobić my – usłyszał od niego Ozdoba.
– Czy zrobiliście pomoc prawną dla żołnierzy, jeżeli są w takiej sytuacji, gdy są prowadzone wobec nich dochodzenia? Nie, przez osiem lat tego nie zrobiliście – kontynuował szef MON.
– Dlaczego nie przeprowadziliście tych zmian, dlaczego nie macie teraz też honoru uderzyć się we własne piersi? – zapytał przedstawiciela poprzedniej ekipy rządzącej.