nt_logo

Węgrzy nie wykorzystali swojej szansy. Ostateczny cios w doliczonym czasie

Marek Deryło

15 czerwca 2024, 16:20 · 2 minuty czytania
Na początku drugiej połowy Węgrzy zdobyli kontaktową bramkę i wydawało się, że są na tyle mocni, by doprowadzić do wyniku 2:2. Ale im bliżej było do końca meczu, tym mocniej atakowali Szwajcarzy. I dopięli swego. Strzelili trzeciego gola, wygrali 3:1 w swoim pierwszym meczu na Euro 2024.


Węgrzy nie wykorzystali swojej szansy. Ostateczny cios w doliczonym czasie

Marek Deryło
15 czerwca 2024, 16:20 • 1 minuta czytania
Na początku drugiej połowy Węgrzy zdobyli kontaktową bramkę i wydawało się, że są na tyle mocni, by doprowadzić do wyniku 2:2. Ale im bliżej było do końca meczu, tym mocniej atakowali Szwajcarzy. I dopięli swego. Strzelili trzeciego gola, wygrali 3:1 w swoim pierwszym meczu na Euro 2024.
Węgrzy przegrywają ze Szwajcarią 0:2 Fot. JAVIER SORIANO/AFP/East News

Mecz Węgry - Szwajcaria. Szwajcarzy wychodzą na prowadzenie

W sobotę 15 czerwca rozpoczął się mecz ze Szwajcarią i już po 12 minutach doskonałym prostopadłym podaniem popisał się szwajcarski piłkarz Michel Aebischer. Odbiorcą podania okazał się wbiegający w pole karne Kwadwo Duah, chwilę później piłka znajdowała się w bramce Węgrów.


Sędzia główny najpierw odgwizdał spalonego, ale dostał wiadomość od polskich sędziów z kabiny VAR, że całą sytuację trzeba sprawdzić.

I powtórki pokazały, że bramka została zdobyta w zgodzie z regulaminem. W kabinie VAR znajdowali się: Szymon Marciniak (główny sędzia finału mundialu 2022), Tomasz Listkiewicz (syn Michała Listkiewicza) oraz Adam Kupsik. I to ich decyzja sprawiła, że sprawiedliwości stało się zadość.

Pod koniec pierwszej połowy stało się dla Węgier to, czego drużyny starają się mocno uniknąć. Bo to bardzo podcina skrzydła – strata bramki tuż przed zejściem do szatni na przerwę. Tym razem strzelił ten, który wcześniej podawał – Michel Aebischer. Wspaniale uderzył sprzed pola karnego.

Po pierwszej połowie meczu rozgrywanego w Kolonii Szwajcaria prowadziła 2:0.

Czytaj także: https://natemat.pl/559799,ilu-niemcow-moze-przyjsc-na-iii-lige-poznajemy-gospodarzy-euro-2024

Węgry – Szwajcaria. Nie było powrotu

Po przerwie Węgrzy się ocknęli. W 63. minucie dobrą sytuację do zdobycia bramki głową miał napastnik Barnabas Varga, ale spudłował – nieco wstydliwie jak na środkowego napastnika.

Zrehabilitował się znakomicie trzy minuty później.

Znów Węgrzy dośrodkowali w pole karne, lecz tym razem Varga miał znacznie trudniejszą pozycję do strzału. Wspaniale jednak wślizgnął się przed szwajcarskiego obrońcę i w dość ekwilibrystyczny sposób zdobył gola głową. I Węgrzy znaleźli się już blisko remisu.

W ostatnich minutach meczu to nie przegrywający Węgrzy atakowali, lecz Szwajcarzy, którzy prowadzili 2:1. Mieli kilka okazji do zdobycia trzeciej bramki, w końcu się udało – zdobył ją Breel Embolo, ładnie przerzucając piłkę nad węgierskim bramkarzem. Nie przejął się zupełnie tym, że podczas biegu odpadła mu od nogi opaska uciskowa, tylko ze spokojem wykończył akcję.

Pierwsza kolejka w grupie A dobiegła końca. Niemcy pokonali Szkotów 5:1, Szwajcaria wygrała z Węgrami 3:1.

Teraz czas na grupę B. Już o 18 Hiszpania zagra w Berlinie z Chorwacją, a o 21 Włosi zmierzą się z Albańczykami.