Co trzymał w ręku agresor w Hamburgu?
Co trzymał w ręku agresor w Hamburgu? Zrzut ekranu z x.com / @Ruebenhorst
Reklama.

"Kilof... Tak naprawdę dziennikarze nigdy nie trzymali kilofu. Muszą spłacić kredyty studenckie, aby ponownie zdobyć studia na kierunku budowlanym. To jest młotek łupkowy" – napisał jeden z użytkowników X.com.

To jedna z obecnych w sieci teorii na temat niebezpiecznego incydentu przed meczem Polska-Holandia w Hamburgu.

Przypomnijmy, że dziennik "Bild" podał, że około godz. 12:30 jeden z fanatyków w dzielnicy St. Pauli "zaczął grozić funkcjonariuszom policji użyciem kilofa". Niedługo później zamieszczono komunikat, w którym opisano całe zdarzenie.

Jak poinformowano, po przeszukaniu plecaka napastnika znaleziono w nim koktajl Mołotowa. Niemiecka policja nie wyklucza, że mężczyzna chciał użyć go w zgiełku kibiców.

Aby stłumić w zarodku wszelkie zamieszki, po okolicy krąży aż dwieście zastępów policji. Na miejscu są również liczne siły policji federalnej" – przekazano.

Sonda

Czy obawiasz się o bezpieczeństwo kibiców na Euro 2024?

174 odpowiedzi

Specjalny komunikat policji przed meczem Polska-Holandia

Volksparkstadion w Hamburgu może pomieścić 57 tys. kibiców. To właśnie tam rozgrywany jest pierwszy mecz w grupie D pomiędzy Polską a Holandią.

Organizatorzy spodziewają się, że na trybunach zasiądzie około 30 tys. holenderskich kibiców. Niemiecka policja wydała już wcześniej komunikat przed potyczką Biało-Czerwonych i przyznała spotkaniu status "meczu podwyższonego ryzyka".

O sprawie napisał m.in. niderlandzki "De Telegraph". "Policja w Hamburgu jest w pogotowiu przed pierwszym meczem reprezentacji Holandii z Polską na mistrzostwach Europy" – czytamy. Jak się również okazuje, niemieckie służby mobilizują dodatkowe siły.

QUIZ: Sprawdź, swoją kibicowską formę na Euro 2024

Quiz

1 / 10 Zacznijmy od czegoś prostego... Które państwo jest organizatorem Euro 2024?

– Uruchomimy dodatkowe moce – przekazał rzecznik prasowy policji w Hamburgu, cytowany przez portal. "De Telegraph" podał, że lokalne władze są "zaniepokojone" przyjazdem holenderskich kibiców, z których "część nie zorganizowała sobie miejsca do spania".

"Są oni nazywani przez policję tak zwanymi kibicami ryzyka, co do których nie jest jasne, czy przyjeżdżają, aby cieszyć się piłką nożną, czy też 'przybywają do Niemiec w innych celach'" – przekazano.

Czytaj także: