We wsi Uniejów-Parcela w Małopolsce doszło do skandalu. Duchowny miał zapomnieć o pogrzebie, a następnie obrażać rodzinę parafianina. –To nie była msza, tylko jakaś herezja. Zamiast modlić się za Juliana, tak jak dziadek miał na imię, modlił się za Juliusza – opowiadała rodzina zmarłego jednemu z portali.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Zdarzenie z kościoła we wsi Uniejów-Parcela w gminie Charsznica w woj. małopolskim opisuje Wirtualna Polska.
Datę pogrzebu 91-latka pana Juliana wyznaczył sam ksiądz proboszcz parafii św. Wita. Kiedy żałobnicy pojawili się na pogrzebie, drzwi były zamknięte. Zaczęto więc szukać proboszcza, który miał odprawić mszę.
Ksiądz obrażał wiernych podczas pogrzebu
– Dzwoniliśmy do drzwi kilka minut. W końcu ksiądz wyszedł i mówi, żeby mu nie przeszkadzać, bo on ma drzemkę. Pytamy: jak to drzemkę, przecież pogrzeb jest. A on mówi: na pogrzeb to przyjdźcie jutro – relacjonował WP syn zmarłego.
Ostatecznie duchowny miał przyznać, że na miejscu był wcześniej kościelny, który przypominał mu o pogrzebie, ale został odesłany. Proboszcz miał też stwierdzić, że nie można odprawić pogrzebu, gdyż nie ma organisty.
– My chcieliśmy tylko godnie pochować dziadka. Zwróciłem się do proboszcza grzecznie: niech proboszcz odprawi mszę, bo przecież ludzie przyjechali, jak to wygląda? Wychodząc z zakrystii przy wszystkich ludziach, powiedział do mnie: ty gówniarzu, ty mi nie będziesz mówił, co ja mam robić – opowiadał WP inny członek rodziny pana Juliana.
Dopiero kiedy rodzina powiedziała, że wezwie policję i będzie domagać się zwrotu wpłaconych pieniędzy (1300 zł) za pochówek, ksiądz zgodził się odprawić pogrzeb.
Sama msza też nie przebiegła tak jak powinna
Msza pogrzebowa też nie przebiegła bez komplikacji. – To nie była msza, tylko jakaś herezja. Zamiast modlić się za Juliana, tak jak dziadek miał na imię, modlił się za Juliusza. (...) Brat usłyszał od księdza, że co to za różnica – wynika z relacji rodziny zmarłego.
Po pogrzebie syn zmarłego napisał skargę do kurii. Jego zdaniem należałoby odsunąć proboszcza od prowadzenia nabożeństw, ale nic takiego się nie wydarzyło.
Nie tak dawno pisaliśmy również, że podczas pogrzebu 25-latka, który zginął w wypadku, doszło do skandalu. Ksiądz, który prowadził uroczystość, miał sugerować, że śmierć mężczyzny była formą pokuty.
– Ten człowiek nie powinien pełnić funkcji kapłana – powiedział w rozmowie z "Faktem" brat zmarłego. Do zdarzenia doszło w niewielkiej miejscowości Chocz w województwie wielkopolskim. "Fakt" podał wówczas, że rodzinę przeprosił potem proboszcz parafii w Choczu.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.