Piotr Zieliński był jednym z pierwszych reprezentantów Polski, którzy zabrali głos po porażce z Austrią. Kapitan Biało-Czerwonych nawiązał do nastawienia, z jakim drużyna weszła w ten mecz. I wskazał na konkretny element, który w ogóle nie funkcjonował w naszej grze.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Źle weszliśmy w mecz. Przez pierwsze 15 minut tylko sobie biegaliśmy, nawet nie przeszkadzaliśmy – mówił chwilę po meczu Polska – Austria Piotr Zieliński. W rozmowie z reporterem TVP Sport nasz kapitan był wyraźnie przybity porażką 1:3.
I trudno się dziwić, bo jako jeden z nielicznych z naszej ekipy... próbował grać w piłkę. A konkretnie, kiedy miał ją przy nodze, starał się podtrzymać styl, jaki zobaczyliśmy w pierwszym spotkaniu z Holandią. Niestety, z agresywnie grającą Austrią nie było to już takie proste.
Zieliński: Było bardzo dużo miejsca w środku
– Mówimy sobie w szatni, że ostro ruszamy, ale nic nie ruszyliśmy. I to oni strzelili gola. Uważam, że jak już mieliśmy piłkę, to fajnie wychodziliśmy z obrony. Chciałem wygrać to spotkanie dla Polaków, tylu było ich dzisiaj tutaj z nami – przyznał Zieliński.
Na pytanie reportera o to, czy rzeczywiście w środku pola Austriacy praktycznie nie zostawili wolnego miejsca, pomocnik reprezentacji Polski pokusił się o zupełnie inną ocenę. – Było bardzo dużo miejsca w środku, gdybyśmy tylko lepiej to wykorzystywali – stwierdził wymownie.