Rząd będzie kontynuować projekt CPK – podały największe polskie media po konferencji Donalda Tuska, podczas której zdradził on plany dotyczące inwestycji w Baranowie. Czy jednak na pewno będzie to CPK? Przesłuchaliśmy dokładnie wystąpienie premiera. Wniosek? Szef rządu jak ognia unikał używania tego skrótu, a jeśli już, to wyłącznie w czasie przeszłym i do tego w negatywnym kontekście. Zamiast tego operował innym określeniem. Nieprzypadkowo.
Reklama.
Reklama.
Centralny Port Komunikacyjny był sztandarowym projektem infrastrukturalnym rządu PiS. Choć sama idea przewijała się w planach polityków różnych opcji od ćwierć wieku, dopiero kilka lat temu powstała koncepcja CPK jako wielkiego węzła przesiadkowego, integrującego transport lotniczy, kolejowy i drogowy.
Założono, że jego "epicentrum" będzie gigantyczne lotnisko w Baranowie położonym między Łodzią i Warszawą. Po zmianie rządu, nowa ekipa przystąpiła do audytu raczkującej inwestycji, w związku z czym przez wiele miesięcy jej los wydawał się niepewny.
Szef rządu zapowiedział, że w Baranowie powstanie nowe lotnisko i będzie to najnowocześniejsze lotnisko w Europie. W dużym uproszczeniu można więc przyjąć, że Tusk zadeklarował kontynuację przedsięwzięcia. Jeśli jednak wejść w szczegóły, wcale takie oczywiste to już nie jest.
Przesłuchaliśmy dokładnie 18-minutowe wystąpienie premiera podczas konferencji. W tym czasie skrótu CPK użył on tylko 4 razy, a pełna nazwa "Centralny Port Komunikacyjny" nie padła ani razu.
Co więcej, o CPK Tusk mówił niemal wyłącznie w czasie przeszłym i do tego w wyraźnie negatywnym kontekście. Padło między innymi takie zdanie: – Ten projekt jest na deskach projektantów, fizycznie niewiele się zdarzyło, ale sporo osób dużo na tym zarobiło, do tej pory CPK kosztowało 2,7 miliarda złotych".
Kilka chwil później, po dłuższym wywodzie na temat zawirowań wokół tunelu kolejowego w Łodzi, premier stwierdził: – Mówię o tym, żebyśmy uczciwie spojrzeli, co się działo wokół CPK. Ten skrót należałoby odczytać jako Centralne Przewalanie Kasy.
Dlatego Tusk nie mówi o CPK, tylko o "Centralnym lotnisku w Baranowie"
Dużo częściej szef rządu operował pojęciem "ten projekt". Używał też sformułowań "Centralne lotnisko w Baranowie" oraz "Lotnisko centralne w Baranowie". Ciężko powiedzieć, czy tak właśnie będzie się nazywać inwestycja realizowana między Warszawą i Łodzią, jednak skłonność do unikania skrótu CPK niewątpliwie była symptomatyczna. Co może za tym stać? Nie tylko czysta polityka.
Z zapowiedzi premiera wnioskować należy, że zmienia się koncepcja całego przedsięwzięcia. Tusk przekazał, że projekt zostanie zdecentralizowany, tak by w większym stopniu uwzględniać "skarb, jakim jest Polska lokalna".
Z tego powodu modyfikacji ma ulec przede wszystkim część kolejowa. Przypomnijmy, w koncepcji PiS Centralny Port Komunikacyjny miał być węzłem, w którym zbiegają się linie szybkiej kolei prowadzące z różnych zakątków Polski.
– Koleje nie będą budowane od nowa, żeby łączyć miasta z Baranowem, gdzie miało być centrum, ale największe miasta między sobą i ze stolicą – powiedział Donald Tusk. Dodał, że jest to koniec opowieści o słynnych "szprychach", jak obrazowo nazywano plany budowy połączeń promieście rozchodzących się z Baranowa.
Zdaniem szefa rządu, zadaniem kolei powinno być obsługiwanie realnych potoków pasażerów przemieszczających się pomiędzy poszczególnymi aglomeracjami. Przekazał, że w pierwszym rzucie powstanie słynny "igrek", czyli linia dużych prędkości prowadząca z Warszawy przez Łódź, a następnie rozgałęziająca się w okolicach Sieradza w stronę Wrocławia i Poznania.
Samo lotnisko w Baranowie, według zapowiedzi premiera, ma zostać wybudowane do roku 2032, będąc częścią wielkiego "trójskoku" cywilizacyjnego czekającego Polskę w najbliższym czasie. Tusk podkreślił, że zmiana koncepcji inwestycji spowoduje, iż mniejsza, niż wcześniej zakładano, będzie skala wywłaszczeń w okolicach Baranowa.