Z pierwszego sondażu exit poll wynika, że skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe zdobyło 34 procent głosów. Według szybkich wyliczeń może uzyskać większość w parlamencie. Lewicowy Front Ludowy, który został stworzony na krótko przed wyborami, zajął drugie miejsce – dostał 29 procent głosów.
Podium zamknął obóz prezydenta Emmanuela Macrona, czyli Razem dla Republiki – zdobył on między 20,5 a 23 procent głosów.
Prezydent Francji Emmanuel Macron po ogłoszeniu wyników wezwał wyborców do "szerokiego" sojuszu demokratycznego przeciwko skrajnej prawicy. – Nadszedł czas na szeroki, wyraźnie demokratyczny i republikański sojusz w drugiej turze – powiedział.
Dodał także, że wysoka frekwencja w pierwszej turze świadczy o "znaczeniu tego głosowania dla wszystkich naszych rodaków i chęci wyjaśnienia sytuacji politycznej".
Marine Le Pen z ZN zapewniła za kolei, że "żaden obywatel francuski nie straci swoich praw, wręcz przeciwnie, wszystkie prawa będą zagwarantowane".
Głos zabrał także Jean-Luc Melenchon, który stoi na czele lewicowego sojuszu Front Ludowy. Zapowiedział on m.in. wycofanie się kandydatów, którzy w pierwszej turze wyborów parlamentarnych zajęli trzecie miejsce, aby w drugiej turze można było pokonać jak największą liczbę kandydatów skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego.
Co jednak taki ewentualny prawicowy rząd oznaczałyby dla samej Francji? – Wydaje mi się, że jeżeli powstałby ten hipotetyczny rząd Jordana Bardelli, będziemy widzieć gigantyczny chaos medialno-polityczny. Rozpęta się naprawdę pandemonium – zawyrokował w niedzielę w rozmowie z naTemat.pl historyk państwa i prawa dr Jarosław Kuisz, twórca "Kultury Liberalnej" oraz wykładowca UW, związany także z paryskim CNRS.
I dalej tłumaczył: – To będzie ocean podziałów, ponieważ w tym momencie powstanie nowa sytuacja. Jedni będą się odcinać od tej partii, a inni będą wprost przeciwnie ruszać po władzę, po stanowiska. To będzie ogromna wymiana elit.
Ekspert przypomniał w tym miejscu, że my to widzieliśmy w Polsce po 2015 roku. – To będzie wymiana elit w stopniu rzeczywiście bardzo daleko idącym. Myślę też, że Francja zajmie się przede wszystkim sobą. To chyba będzie najważniejszym skutkiem takiej hipotetycznej sytuacji – jest przekonany wykładowca CNRS.
Czytaj także: https://natemat.pl/561833,wybory-we-francji-ekspert-wyjasnia-co-ich-wynik-bedzie-znaczyl-dla-polski