W ubiegły czwartek polskie media (łącznie ponad 350 tytułów gazet i portali) wystosowały apel do polityków, aby zmienili uchwalone w Sejmie niekorzystne przepisy prawa autorskiego i praw pokrewnych.

Tusk zaprasza na spotkanie

"Władza nie powinna kupować przychylności mediów, media z władzą robić dwuznacznych interesów, a big techy wykorzystywać autorów i wydawców. Jest o czym rozmawiać" – stwierdził Donald Tusk i zaprosił redaktorów naczelnych oraz szefów organizacji reprezentujących wydawców na spotkanie w środę (10 lipca) na godz. 13:00 do Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog". 

Natomiast wicemarszałkini Magda Biejat zwróciła uwagę, że rozmowy ustawiono w tym samym czasie, w którym odbędą się obrady Senatu.

"Panie Premierze, w środę będziemy po posiedzeniu senackiej komisji kultury i najpewniej w trakcie dyskusji plenarnej nad tym projektem. Traktujmy i twórców, i media, i Senat poważnie. W poniedziałek zapraszam wraz z Lewicą na spotkanie z mediami w Senacie" – napisała w opublikowanym "tweecie".

Dobrze, że protesty spotkały się z odpowiedzią polityków...

Pozytywnym aspektem tej sprawy jest z pewnością fakt, że protesty mediów spotkały się w końcu z konkretną reakcją polityków. Pozostaje mieć nadzieję, że postulaty zostaną poważnie potraktowane i faktycznie uwzględnione w takim kształcie, w jakim wydawcy proponują.

Warto jednak zaznaczyć, że przecież oczekiwania branży wydawniczej były znane już od bardzo dawna, a spotkanie z przedstawicielami mediów ustalane... na ostatnią chwilę (?), co pokazuje... zbieżność terminu spotkania z obradami Senatu.

A o co tak naprawdę media zabiegają od dłuższego czasu? Oczekiwaliśmy wprowadzenia instrumentów mediacji między platformami i wydawcami w przypadku sporu o należne nam tantiemy, sprawiedliwej rekompensaty za ekspozycję naszych treści w sieci oraz ochrony przed ich kopiowaniem.