Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i premier Donald Tusk podpisali w poniedziałek porozumienia dotyczące kwestii bezpieczeństwa pomiędzy naszymi krajami. O ocenę ważności tego dokumentu zapytaliśmy generała Stanisława Kozieja. Były szef BBN w rozmowie z naTemat.pl wypunktował kilka kluczowych rzeczy, w tym kwestię wysuniętej strefy obrony przeciwrakietowej, co pozwoliłoby naszemu lotnictwu zwalczać znacznie wcześniej rosyjskie rakiety, które lecą również w naszą stronę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– To jest bardzo ważne porozumienie, dlatego że Polska i Ukraina są państwami sąsiadującymi. Mamy dużo więcej wspólnych interesów niż inne państwa, które już przecież takie porozumienia z Ukrainą podpisały – powiedział już na samym początku rozmowy gen. Stanisław Koziej, dodając, że nasza umowa jest podobnym duchu, jak te poprzednie podpisane przez Ukrainę z USA, Wielką Brytanią czy Francją.
Gen. Koziej tłumaczy, czemu porozumienie z Ukrainą jest dla Polski ważne
Wojskowy zwrócił jednocześnie uwagę, że umowa Polski i Ukrainy zawiera dwa ważne aspekty. – Pierwszym jest bezpośrednie wsparcie Ukrainy w czasie jej wojny z Rosją. Drugą część stanowią działania wspierające Ukrainę w przyszłości – tłumaczył nam.
Jeśli chodzi o pierwszy z tych aspektów, to były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego podkreślił, że zarówno dla Polski, jak i dla Ukrainy ważne jest to, co znalazło się w porozumieniu ws. naszego wsparcia ukraińskich działań na rzecz członkostwa w Unii Europejskiej, jak i w NATO.
– Polska tu wyraźnie zadeklarowała, że jest zwolennikiem jak najszybszego przyjęcia Ukrainy do tych dwóch organizacji – wskazał, precyzując, że obaj przywódcy zdają sobie sprawę z tego, że to nie stanie się na szczycie w Waszyngtonie.
O co chodzi? We wtorek rozpocznie się trzydniowy szczyt NATO, mający upamiętnić 75. rocznicę podpisania Traktatu Północnoatlantyckiego. Do stolicy USA przyleci m.in. prezydent Andrzej Duda.
Kwestie wojskowe w porozumieniu Polski i Ukrainy
Gen. Koziej przeanalizował również kwestie stricte wojskowe z porozumienia Polski i Ukrainy, a trzy z nich uznał za szczególnie ważne. – Pierwszym jest problem wysuniętej obrony przeciwrakietowej wzdłuż granicy Ukrainy z Polską, tak aby zwalczać rosyjskie rakiety, które zmierzają w kierunku polskiej granicy już nad terytorium Ukrainy, a nie dopiero na naszym terytorium – wymienił, dodając, że jest to zdanie, o które on sam upominał się już jakieś dwa lata temu.
– Dlatego uważam, że jest to bardzo słuszne, strategiczne i logiczne, abyśmy mogli zwalczać rakiety rosyjskie, które lecą w naszą stronę – w każdej chwili mogą nawet przez pomyłkę – wtargać na naszą przestrzeń powietrzną, z czym mieliśmy już przecież do czynienia – przypomniał.
– To jest moim zdaniem bardzo pozytywny punkt tej umowy, że obydwa państwa są tym zainteresowane i Polska zobowiązuje się niejako do przekonywania sojuszników, aby taką strefę wysuniętej obrony przeciwrakietowej ustanowić – stwierdził były szef BBN, precyzując, że z tego względu musi to być decyzja sojusznicza.
– To nie może być tylko decyzja Polski, czyli jednego państwa. Musi to być decyzja całego NATO. Ale uważam, że to jest bardzo ważny punkt w tej umowie – ocenił.
Drugim ważnym punktem umowy Polski i Ukrainy jest zdaniem gen. Kozieja dostarczenie Ukrainie naszych samolotów MIG, które są poradzieckie i Ukraińcy umieją je obsługiwać, latać na nich, gdyż już się na nich szkolili i ćwiczyli w swoich bazach. – To jest zupełnie inna sprawa niż dostarczanie im nowoczesnych samolotów F-16, do których muszą się bardzo długo szkolić – wskazał.
Gen. Koziej zwrócił też uwagę na istotny szczegół ws. przekazania Ukrainie naszych MIG-ów. – Rozumiem, że Polska byłaby gotowa przekazać swoje MIG-i Ukrainie, ale pod warunkiem, że w to miejsce otrzyma jakieś inne samoloty z innych państw NATO – mówił.
W jego ocenie jest to logiczne rozwiązanie, które teraz zależy od wspólnej decyzji w ramach Sojuszu, a zdaniem Polski jest propagowanie tego tematu i przekonywanie, aby takie rozwiązanie zapewnić.
W Polsce ma powstać Legion Ukraiński
Były szef BBN wspomniał też o sprawie utworzenie na terytorium Polski Legionu Ukraińskiego, czyli formacji wojskowej złożonej z ochotników ukraińskich, którzy mieszkają w Polsce.
Gen. Koziej przypomniał, że w Polsce mamy wielu ukraińskich emigrantów i "wśród nich mogą być ochotnicy, którzy chcieliby służyć w armii ukraińskiej". – W Polsce by się szkolili, tu byliby wyposażeni oraz uzbrojeni. I po odpowiednim przeszkoleniu mogliby być użyci do obrony już na terytorium Ukrainy – wyliczał.
Podsumowując: z punktu widzenia gen. Kozieja z tego, co do tej pory wiadomo ws. porozumienia Ukrainy i Polski ws. bezpieczeństwa, najważniejsze są trzy poniższe kwestie:
wysunięta strefa obrony przeciwrakietowej,
dostarczenie samolotów poradzieckich Ukrainie (obie te rzeczy pod warunkiem, że będzie w tym zakresie decyzja Sojuszu i Polska będzie o to zabiegać);
uformowanie Legionu Ukraińskiego w Polsce, który nasz kraj by wyszkolił i wyposażył.
Wojskowy w rozmowie z naTemat.pl podniósł się też temat polskich działań dyplomatycznych dla wsparcia Ukrainy, czyli dzielenia się m.in. doświadczeniami z naszego procesu akcesyjnego do UE czy NATO. To też może być znaczące dla Kijowa.
– Członkostwo w Unii Europejskiej nie jest specjalnie potężnym wyzwaniem, bo już Unia Europejska uruchomiła ten proces. Natomiast ważniejszym problemem jest oczywiście NATO – zauważył gen. Koziej.
Wspomniał również o tym, że prezydent Ukrainy i premier Polski sporo mówili podczas konferencji o bezpieczeństwie energetycznym.
– Jest to problem dla Ukrainy palący, zwłaszcza w kontekście tych ciągłych systematycznych ataków rosyjskich na infrastrukturę ukraińską, w tym infrastrukturę energetyczną – mówił wojskowy, wskazując, że Ukraina ma potężne problemy z zapewnieniem koniecznej energii i prądu. – I Polska tutaj może jakąś pomocą także dla Ukrainy służyć – podsumował.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.