Rosjanie od początku wojny atakują liczne cele cywilne w Ukrainie. W poniedziałek przeszli samych siebie: zaatakowali ważny szpital dziecięcy w Kijowie, gdzie leczy się m.in. dzieci z nowotworami. Nadal trwa akcja ratunkowa, gdyż pod gruzami nadal mogą być żywe ofiary bombardowania. Jest wielu zabitych i rannych.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W wyniku ataków rakietowych w poniedziałek w całej Ukrainie zginęło już co najmniej 31 osób, a 125 jest rannych. Jeden z pocisków uderzył też w duży szpital dziecięcy w Kijowie. Ekipy ratunkowe nadal przeszukują gruzy w poszukiwaniu kolejnych ofiar.
Atak Rosjan na ważny szpital w Kijowie
Burmistrz Kijowa Witalij Kliczko powiedział, że co najmniej 16 osób, w tym siedmioro dzieci, zostało rannych w wyniku ataku w tym szpitalu. W cały mieście mówimy o 21 zabitych i 31 rannych.
Władze Kijowa przekazały, iż w wyniku bombardowania szpitala uszkodzone zostały oddziały intensywnej terapii, chirurgiczny i onkologiczny. Najwyższym priorytetem dla władz jest teraz przeniesienie wszystkich pacjentów do miejsc, w których znajdują się respiratory i tlen.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski dodał po tym ataku poruszający wpis. "Szpital Dziecięcy Ohmatdyt w Kijowie. Jeden z najważniejszych szpitali dziecięcych nie tylko w Ukrainie, ale także w Europie. Szpital ratuje i przywraca zdrowie tysiącom dzieci" – czytamy w serwisie X.
I podkreślił: "Teraz gdy szpital został zniszczony w wyniku rosyjskiego strajku, pod gruzami znajdują się ludzie, a dokładna liczba ofiar nadal nie jest znana. W tej chwili w usuwaniu gruzów pomagają wszyscy – lekarze i zwykli ludzie".
Zełenski: Bardzo ważne jest, aby świat nie milczał w tej sprawie
Na wielu nagraniach dostępnych w mediach widać nawet zakrwawionych medyków, którzy starają się odgruzować miejsce po ataku w poszukiwaniu rannych.
Zełenski podkreślił, iż "Rosja nie może twierdzić, że nie wie, dokąd lecą rakiety i musi ponosić pełną odpowiedzialność za wszystkie swoje zbrodnie". "Bardzo ważne jest, aby świat nie milczał w tej sprawie i aby każdy zobaczył, czym jest Rosja i co robi" – podsumował.
Rosja, jak to mają w zwyczaju władze na Kremlu, twierdzi, że nie celowała w jakiekolwiek obiekty cywilne. Rosyjska propaganda przekonuje też, że szkody w Kijowie zostały spowodowane przez ukraińskie pociski przeciwlotnicze.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.