Wspólne ćwiczenia Chińczyków i Białorusinów odbywają się na poligonie w pobliżu Brześcia przy granicy polsko-białoruskiej.
– Wspólne ćwiczenia antyterrorystyczne "Attacking Falcon" na Białorusi będą polegały na tym, że personel wojskowy z obu krajów będzie działał razem jako jedna jednostka na niektórych etapach – powiedział generał dywizji Wadim Denisenko z białoruskiego wojska.
Z kolei Ministerstwo Obrony Chin poinformowało w niedzielę, że ćwiczenia obejmą "operacje odbijania zakładników i misje antyterrorystyczne".
"Szkolenie ma na celu podniesienie poziomu wyszkolenia i zdolności koordynacyjnych uczestniczących wojsk, a także pogłębienie praktycznej współpracy między armiami obu krajów" – dodano.
Sytuacja zaniepokoiła polskie władze. Nasze MSZ w Warszawie przekazało PAP, że "uważnie obserwuje wieloletnią współpracę między Pekinem i Mińskiem jako czynnik o potencjalnym wpływie także na bezpieczeństwo Polski". Jak wskazano, nasze władze "z zaniepokojeniem przyjmują" zacieśnianie współpracy wojskowej Pekinu z Rosją i Białorusią.
Do sprawy odniósł się już rzecznik chińskiego MSZ Lin Jian. – Chiny mają nadzieję, że obie strony rozstrzygną dzielące je różnice w drodze dialogu i konsultacji na podstawie wzajemnego szacunku – stwierdził. W jego ocenie wspólne szkolenie jest normalną operacją wojskową, która nie jest skierowana przeciwko żadnemu konkretnemu krajowi.
– Współpraca między krajami, w tym więzi w sferze bezpieczeństwa i współpracy militarnej, nie powinna być wymierzona ani szkodzić interesom strony trzeciej oraz nie powinna podważać pokoju i stabilności w regionie – wskazał.
Przypomnijmy, że Pekin i Mińsk zacieśniły swoje relacje w ostatnich latach pod rządami chińskiego przywódcy Xi Jinpinga i prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki – obaj sojusznikami Władimira Putina. Chiny mają też dostarczać broń Rosji.
Co ważne, trwające ćwiczenia rozpoczęły się w przededniu szczytu NATO w Waszyngtonie z okazji 75. rocznicy jego powstania – spotkania, podczas którego światowi przywódcy starają się wzmocnić poparcie dla Ukrainy.
Wszyscy pamiętają przecież, że Moskwa częściowo wykorzystała Białoruś jako platformę startową do pełnoskalowej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku. W zeszłym roku Władimir Putin ogłosił z kolei, że Rosja mieści taktyczną broń jądrową na Białorusi.