Podczas ćwiczeń na lotnisku Kosakowo pod Gdynią w piątek po południu doszło do wypadku samolotu. Maszyna uderzyła w płytę lotniska. Rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Marek Pawlak przekazał w rozmowie z naTemat.pl, że nowe, oficjalne informacje w tej sprawie zostaną podane o godz. 15.30. Podczas konferencji okazało się, że polit nie żyje.
"Dziś na lotnisku w Gdyni podczas lotu treningowego M-346 Bielik uderzył w płytę lotniska. Trwa akcja ratunkowa" – podało wkrótce po wypadku w bardzo krótkim komunikacie Dowództwo Generalne RSZ.
Z kolei rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Marek Pawlak przekazał mediom, że na pokładzie maszyny znajdował się pilot z 41. bazy Lotnictwa Szkolnego.
W rozmowie z naTemat.pl przed godz. 15 powiedział, że nie ma w tej sprawie obecnie żadnych nowych informacji do przekazania dziennikarzom. – Najnowsze informacje na ten temat przekaże w 32. bazie Lotnictwa Taktycznego inspektor sił powietrznych gen. Ireneusz Nowak – poinformował nas wojskowy.
Rzecznik nie chciał odnieść się do pytania, czy pilot przeżył to zdarzenie. Przed godz. 16 dowiedzieliśmy się, że pilot nie żyje.
Wypadkiem i badaniem jego przyczyn zajmie się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
Z nagrań dostępnych w mediach widać, że maszyna została mocno zniszczona. Po uderzeniu w płytę lotniska, samolot zapalił się.
W sprawie wypowiedziały się już też lokalne władze. – Podczas oficjalnego spotkania na sali posiedzeń w urzędzie poczuliśmy pewne tąpnięcie, więc wiedzieliśmy, że coś się wydarzyło. Natomiast po chwili zobaczyliśmy unoszący się ciemnoszary dym. To teren wojskowy, więc pełne prowadzenie misji kryzysowej jest po stronie wojskowej, po stronie sił zbrojnych – powiedziała TVN24 Eunika Niemc, wójt gminy Kosakowo.
M-346 Bielik jest to dwumiejscowy i dwusilnikowy samolot. Jest przeznaczony do zaawansowanego ćwiczenia lotniczego. Od 2020 roku mamy w Polsce 16 takich maszyn.