W sieci pojawił się zaskakujący wpis o wyrzuceniu Marianny Schreiber z Wojsk Obrony Terytorialnej. Okazał się fake newsem, co powiedziała naTemat sama zainteresowana oraz rzecznik WOT. Schreiber nie gryzła się w język, postawiła też autorce nieprawdziwego wpisu ultimatum.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"A wiecie, że Marianna Schreiber została wy**bana z jednostki? I jakoś dziwnie się nie pochwaliła" – napisała na X w niedzielę jedna z użytkowniczek, a wpis szybko otrzymał dwa tysiące polubień i ponad sto udostępnień.
Marianna Schreiber wyrzucona z Wojsk Obrony Terotorialnej? Mamy jej odpowiedź
– Ta plotka jest tak prawdziwa, jak to, że mój ojciec był "Murzynem". Tylko w taki sposób mogę to skomentować – wyjaśniła, nie gryząc się w język.
– Jestem w stałym kontakcie z moim opiekunem w wojsku, który jest z kolei w stałym kontakcie z dowódcą. Jeszcze wczoraj z nim rozmawiałam. Fakt, nie było mnie na rotacji, może to był przyczynek plotek wśród żołnierzy. Zapewniam jednak, że o swoim wyrzuceniu z wojska dowiedziałabym się wcześniej niż obca osoba w internecie. A jeżeli nawet bym się nie dowiedziała, to szczerze mówiąc, trzeba byłoby wątpić w powagę instytucji. Ja wierzę w jej powagę i wiem, że to nieprawda, bo cały czas jestem w swojej jednostce, której za to dziękuję – powiedziała nam.
Marianna Schreiber dodała, że "jeżeli mielibyśmy wierzyć we wszystko, co piszą o niej w internecie, to już dawno byłaby zupełnie inną osobą, niż jestem na co dzień". Po czym powiedziała w swoim stylu: "Poza tym jestem znana z tego, że jestem atencyjną osobą. Jeśli naprawdę wyrzuciliby mnie z wojska, pierwsza bym o tym napisała".
– Będę szczera: to tylko budowanie dla mnie zasięgów i to bez większego wysiłku z mojej strony. Nie muszę nic wymyślać, robić zdjęć, pisać o cyckach. Mogę tylko podziękować takim ludziom, którzy próbując wybić się na mojej popularności, same mi ją dają. Szkoda tylko, że godząc tym samym w powagę żołnierza, który zajmuje się plotkami na temat Marianny Schreiber podczas swoich aktywności – mówiła naTemat.
Schreiber poinformowała też, nie puści tego płazem. "Daję osobie, która napisała tę nieprawdziwą informację w sieci, czas do końca dnia na przeprosiny. W przeciwnym razie sprawa ląduje u mojego prawnika, któremu przesłałam już wszystkie informacje. Można pozwolić na wiele, ale nie na szerzenie kłamstw i nienawiści" – napisała.
Rzecznik WOT reaguje na fake newsa o wyrzuceniu Marianny Schreiber z wojska
Po komentarz zwróciliśmy się też do rzecznika prasowego 18 Stołecznej Brygady OT. – Tak, zauważyliśmy wzmożoną aktywność w sieci internetowej, szczególnie na portalu X, dawnym Twitterze, na którym pojawiła się taka plotka. Jako oficer prasowy brygady dementuję: pani Marianna Schreiber dalej jest żołnierzem naszej brygady, dalej służy w 18. Stołecznej Brygadzie Obrony Terytorialnej – powiedział na Temat starszy kapral Przemysław Łuszczki.
I dodał: "Nawet więcej. Od czwartku służy w 18. Stołecznej Brygadzie Obrony Terytorialnej imienia generała brygady Antoniego Chruściela, ps. 'Monter'. To była jedyna zmiana w ostatnim czasie – dostaliśmy patrona".
St. kpr. Łuszczki dodał, że weryfikowane jest już źródło plotek o Mariannie Schreiber. – W niektórych wpisach pojawiają się sugestie, że ta informacja jest potwierdzona przez żołnierzy naszej brygady. Weryfikujemy to. Na chwilę obecną nic nie wskazuje na to, że ta plotka wyszła od nas – powiedział na Temat.
– Rozmawiałem z kadrą, która obecnie jest na szkoleniu, wszyscy byli zdziwieni tym zamieszaniem w sieci. Każdy to dementuje i nikt nie potwierdza, żeby taka plotka szerzyła się w tej chwili wśród żołnierzy – podkreślił rzecznik prasowy 18 Stołecznej Brygady OT.