Tuż przed północą z wtorku na środę sąd zdecydował, że Marcin Romanowski nie trafi aresztu. Wiadomo, że wcześniej do Sejmu skierowano pismo przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy z informacją, że poseł Suwerennej Polski ma immunitet w tym gremium. Prokuratura wiedziała o tym, ale bagatelizowała ten fakt. Co właściwie stało się w sądzie?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W nocy nastąpiła ważna i zaskakująca zmiana w statusie Marcina Romanowskiego. Z zatrzymanego stał się on wolnym człowiekiem. Tuż przed północą Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa zdecydował, że poseł Suwerennej Polski nie trafi do aresztu.
Nie znamy jeszcze oficjalnego uzasadnienia tej decyzji. "Poseł Romanowski jest człowiekiem wolnym na mocy decyzji Sądu" – napisał na platformie X jego adwokat.
Dlaczego sąd wypuścił Romanowskiego?
Wiadomo, że wcześniej do marszałka Sejmu dotarł list przewodniczącego Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Była w nim zawarta informacja, że Romanowski posiada immunitet w tej właśnie instytucji.
To nie jest zaskoczenie, było o tym wiadomo. Romanowski jest członkiem Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. To członkostwo daje mu także immunitet. W przestrzeni publicznej pojawiło się wiele opinii, że jego aresztowanie było w związku z tym bezprawne.
Ale prokuratura oraz część prawników tłumaczyli, że immunitet ZP RE nie ma w tym przypadku zastosowania. Sąd po uzyskaniu pisma uznał jednak inaczej – tak twierdzi pełnomocnik posła partii Zbigniewa Ziobry.
Przewodniczący ZPRE Theodoros Rousopoulos zaznaczył w liście do Szymona Hołowni, że polskie władze powinny zawiesić postępowanie sądowe wobec Romanowskiego. I na razie tak się właśnie stało.
"Byłbym bardzo wdzięczny, gdyby mógł pan pilnie zwrócić uwagę właściwych organów krajowych na immunitet przyznany panu Romanowskiemu przez cały rok trwania Sesji Zgromadzenia Parlamentarnego. W przypadku gdy władze krajowe zostaną poinformowane o fakcie, że poseł korzysta z immunitetu, powinny zawiesić postępowanie sądowe do czasu uchylenia immunitetu przez Zgromadzenie" – napisał Theodoros Rousopoulos.
Jednocześnie przedstawiciele Prokuratury Krajowej i Ministerstwa Sprawiedliwości zauważali, że wymowa listu nie jest jednoznaczna. Dodawali, że immunitet ZP RE jest wobec polskiego wtórny. Czyli jeśli Sejm uchylił Romanowskiemu immunitet, to automatycznie traci on ochronę gwarantowaną mu przez RE.
Ta argumentacja teoretycznie ma sens. Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy (ZPRE) nie jest bowiem ciałem wybieralnym. To organ statutowy Rady Europy. W jego skład wchodzi 612 członków, w tym 306 przedstawicieli parlamentów krajowych oraz 306 zastępców z 46 państw członkowskich.
Romanowski nie jest nawet członkiem, jedynie zastępcą. Na dodatek, jak przypominali przedstawiciele resortu sprawiedliwości, ochrona Romanowskiego jako delegata dotyczy okresu, gdy trwa sesja. No i czynności wykonywanych w związku z tą sesją.
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", prokuratorzy PK byli ostrzegani, że przed wnioskiem o areszt i zatrzymaniem powinni zwrócić się do RE o uchylenie immunitetu. Nie zrobili tego, opierając się na zamówionych przez siebie interpretacjach i opiniach prawnych.
– Miesiące ciężkiej pracy poszły na marne. Koszmarne zaniedbanie, które stawia pod znakiem zapytania cały proces rozliczeń – mówi gazecie jeden z prokuratorów zaangażowanych w sprawę.
Co dalej z Romanowskim?
Marcin Romanowski nie trafił do aresztu, ale nie oznacza to, że jego sprawa idzie do kosza. Śledztwo toczy się dalej. Być może Prokuratura Krajowa wystąpi do Rady Europy o uchylenie immunitetu. A może złoży zażalenie na decyzję sądu i po głębszej analizie dokumentów Romanowski trafi jednak do aresztu.
Warto zauważyć, że teraz o analizie dokumentów nie mogło być mowy, bo posiedzenie sądu trwało zaledwie... 20 minut.
– Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratury o moje tymczasowe aresztowanie w związku z faktem, że przysługuje mi immunitet. Trzeba powiedzieć, że mamy do czynienia z absolutnym skandalem. Jutro z mecenasem Lewandowskim będziemy kierować zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prokuratorów, którzy zdawali sobie sprawę, że przysługuje mi immunitet i pozbawienie wolności było całkowicie bezprawne – powiedział Marcin Romanowski po wypuszczeniu z izby zatrzymań.
Przypomnijmy: poseł Marcin Romanowski został w poniedziałek zatrzymany na polecenie prokuratora (w piątek, decyzją posłów w Sejmie, stracił immunitet). Prokuratura Krajowa po zatrzymaniu Marcina Romanowskiego przekazała, iż w toku śledztwa dotyczącego nieprawidłowości w Funduszu Sprawiedliwości prokurator uzyskał materiał dowodowy pozwalający na przedstawienie politykowi zarzutów popełnienia 11 przestępstw, w tym brania udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.
Poseł klubu PiSmiał popełnić przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności poprzez przekraczanie uprawnień, niedopełnianie obowiązków oraz poświadczanie nieprawdy w dokumentach, wyrządzanie szkody w wielkich rozmiarach w mieniu Skarbu Państwa.