nt_logo

Byłem w miasteczku, które jest mokrym snem każdego instagramera. Przyciąga tłumy, czaruje, ale...

Jakub Noch

21 lipca 2024, 19:55 · 7 minut czytania
Malownicze miasteczko położone na Wybrzeżu Amalfitańskim dla wielu stanowi synonim włoskiej atmosfery. Znane z kolorowych domów kaskadowo opadających ku Morzu Tyrreńskiemu, wąskich, krętych uliczek i przepięknych widoków, przyciąga turystów z całego świata. Historia Positano, jego unikalna architektura, kultura, czy kuchnia czynią to miejsce idealnym celem podróży – szczególnie dla miłośników instagramowych kadrów, którzy od lat urządzają tu istne pielgrzymki.


Byłem w miasteczku, które jest mokrym snem każdego instagramera. Przyciąga tłumy, czaruje, ale...

Jakub Noch
21 lipca 2024, 19:55 • 1 minuta czytania
Malownicze miasteczko położone na Wybrzeżu Amalfitańskim dla wielu stanowi synonim włoskiej atmosfery. Znane z kolorowych domów kaskadowo opadających ku Morzu Tyrreńskiemu, wąskich, krętych uliczek i przepięknych widoków, przyciąga turystów z całego świata. Historia Positano, jego unikalna architektura, kultura, czy kuchnia czynią to miejsce idealnym celem podróży – szczególnie dla miłośników instagramowych kadrów, którzy od lat urządzają tu istne pielgrzymki.
Fot. Jakub Noch / naTemat.pl

Z natury jestem narzekaczem, ale pozwólcie, że tym razem zacznę od festiwalu zachwytów i krótkiej podróży w czasie, która lepiej pozwoli zrozumieć współczesne Positano...


Wszakże historia tego miejsca sięga czasów starożytnych – już wówczas stało się ono ważnym portem handlowym i utrzymywało ten status przez kolejne wieki. W XVI stuleciu miasteczko dodatkowo zyskało na znaczeniu jako centrum handlu morskiego wełną i jedwabiem. To przyniosło mu bogactwo, którego ślady widać do dziś.

Positano nie zawsze żyło jednak w prosperity. W XIX wieku – na skutek zachodzących w Europie zmian społeczno-gospodarczych – popadło w biedę i zostało zdegradowane do roli osady rybackiej. To trwało do połowy XX wieku, aż na Wybrzeże Amalfitańskie dotarli podróżujący po Starym Kontynencie artyści, pisarze i celebryci tamtych czasów, szczególnie ci zza oceanu.

"Positano bites deep", czyli wszystko zaczęło się od jednego artykułu Steinbecka

Miasteczko zaczęło przyciągać ich coraz więcej i więcej, luksusowym kurortem światowej sławy stając się właściwie w ciągu kilkunastu lat. Szczególną rolę w tym wszystkim odegrał znany amerykański pisarz John Steinbeck. W tekście dla magazynu "Harper's Bazaar" z 1953 roku Positano przedstawił on słowami (aby lepiej oddać intencje autora cytat pozostawiam w języku oryginalnym):

Positano bites deep. It is a dream place that isn’t quite real when you are there and becomes beckoningly real after you have goneJohn Steinbecko Positano w magazynie "Harper's Bazaar"

Amerykańska śmietanka towarzyska tego snu na jawie postanowiła szybko na własnej skórze zaznać i tak moda na Positano zaczęła się nakręcać.

Mówią, że to "najbardziej obfotografowane miasteczko" we Włoszech. Positano do lat zachwyca na Instagramie i TikToku

A nad czym dokładnie zachwycał się Steinbeck? Positano jest znane przede wszystkim z charakterystycznego położenia geograficznego i architektury – kolorowe domy, zbudowane na stromych zboczach, tworzą doprawdy niezwykły krajobraz.

Zaskakuje i zachwyca on właściwie na każdym kroku – niezależnie, czy Positano przyglądasz się z jego górnych tarasów oferujących panoramiczny widok na zatokę, czy z plaży patrzysz na potężne klify.

Najcenniejszym zaś zabytkiem miasteczka jest średniowieczy Kościół Santa Maria Assunta i znajdująca się w nim ikona Czarnej Madonny. To bizantyjskie dzieło w Positano miało znaleźć się z woli samych niebios.

Legenda głosi, że malowidło było wśród łupów, jakie piraci zrabowali w Bizancjum i transportowali przez Morze Śródziemne. Niecny plan wzbogacenia się szedł wyśmienicie, aż do chwili, gdy w okolicach Wybrzeża Amalfitańskiego dopadła ich straszliwa burza.

W pewnym momencie, gdy nawet najtwardsi piraci żegnali się już z życiem, na pokładzie miał rozlec się wypowiedzianym obcym głosem rozkaz oddania ikony. Kiedy złoczyńcy postanowili polecenie to wykonać, sztorm zaczął łagodnieć, a po przybiciu do brzegu i oddaniu Czarnej Madonny rybakom, burza całkowicie ustała.

Choćby dla poczucia w pełni klimatu tej niesamowitej opowieści warto więc tamtejszy niepozorny kościółek odwiedzić.

Albo zajrzeć tam, żeby wyspowiadać się z rozrzutności, bo Positano to mały raj dla zakupoholików. Spacerując po wąskich uliczkach można natknąć się na liczne galerie, butiki i rękodzielnicze sklepy, które oferują niemal wszystko – od ręcznie robionych sandałów, z których kampanijscy szewcy słyną, po ekskluzywną odzież i biżuterię. Na każdym wręcz rogu lokalni artyści sprzedają też swoje lepszej lub gorszej jakości dzieła, w tym ceramikę, tkaniny i obrazy.

Positano to także świetna kuchnia. Właściwie wszystkie positańskie restauracje serwują tradycyjne dania kuchni włoskiej i próżno tu szukać fast foodów. W menu kuszą raczej spaghetti alle vongole, risotto a frutti di mare i oczywiście pizza. A na deser lokalne specjały, takie jak delizia al limone czy sfogliatella. Włosi nie pozwolą też zapomnieć o mającym niesamowicie poprawiać trawienie likierze limoncello.

Jednym z najbardziej znanych lokali w Positano jest Ristorante La Sponda, znajdująca się w ekskluzywnym hotelu Le Sirenuse. Inne renomowane restauracje to Da Adolfo, gdzie można spróbować świeżych owoców morza w atmosferze plażowej tawerny, czy Il Capitano, z tarasem oferującym panoramiczne widoki na wybrzeże. To z tych miejsc przy obiedzie w Positano najczęściej fotografują się celebryci i influencerzy.

Positańscy przedsiębiorcy oferują oczywiście także szeroką gamę atrakcji dla turystów, którzy nie chcą tylko jeść, pić i leniwie rozglądać się dokoła. W okolicach Spiaggia Grande – tej charakterystycznej, "instagramowej" plaży z rzędami kolorowych parasolek i tłem w postaci wzgórza obrośniętego kamieniczkami – dostępne są kajaki morskie, SUP-y, czy sprzęt do snorkelingu i nurkowania.

Z pobliskiego pirsu odpływają natomiast statki, którymi można udać się w rejs wzdłuż Wybrzeża Amalfitańskiego i podziwiać urokliwe krajobrazy z zupełnie innej perspektywy, a także zobaczyć małe zatoczki i majestatyczne klify. Rejsy te często obejmują możliwość zatrzymania się na kąpiel w turkusowych wodach zatoki.

Natomiast dla tych, którzy preferują aktywny wypoczynek na lądzie, Positano oferuje liczne szlaki turystyczne. Jednym z najpopularniejszych jest Il Sentiero degli Dei, czyli Ścieżka Bogów, która prowadzi z Ageroli do Nocelle, małej wioski położonej powyżej Positano. To trasa uznawana za jedną z najpiękniejszych w Europie, prowadzi przez malownicze gaje oliwne oraz starożytne ruiny.

A gdzie spać w Positano? Wybór jest szeroki, od luksusowych hoteli – wspomnianego już Le Sirenuse czy Il San Pietro di Positano, po pensjonaty i apartamenty na teoretycznie każdą kieszeń. Jednak cudów cenowych w tak popularnym miejscu nie należy oczekiwać, szczególnie w szczycie sezonu turystycznego.

Tutejsze ceny przekładają się jednak na jakość. Na przykład, ukryty wśród klifów Il San Pietro di Positano daje swoim bogatym gościom dostęp do prywatnej plaży, basen z widokiem na morze oraz restaurację z gwiazdką Michelin.

Za to liczne obiekty typu bed&breakfast oraz prywatne apartamenty oferują bardziej autentyczną atmosferę. Niektóre z nich mają prywatne tarasy z widokiem na morze, idealne do relaksu z dala od blichtru i na przykład podziwiania zachodów słońca.

"Pielgrzymi" nacierają z lądu i morza. Czyli, jak dostać się do Positano z Neapolu

Absolutna większość turystów odwiedzających dziś Positano śpi jednak dużo, dużo dalej. Relatywnie wygodnie można tam bowiem dotrzeć z Neapolu. Jeśli chodzi o środki komunikacji zbiorowej, to najprostszą opcją jest skorzystanie z pociągu, jaki ze stolicy Kampanii kursuje do Sorrento. Podróż kolejką Circumvesuviana trwa niespełna półtorej godziny.

Po przyjeździe do Sorrento tuż pod dworcem należy przesiąść się na autobus linii SITA, który jedzie już bezpośrednio do Positano. Autobusy teoretycznie są zgrane z rozkładami pociągów, a podróż trwa około 45 minut, latem należy jednak wziąć organizacyjno-czasową poprawkę na włoskie realia.

Alternatywna opcja – która pozwala za jednym rzutem zobaczyć obie perły Wybrzeża Amalfitańskiego – to trwająca około dwóch godzin podróż autobusem SITA z Neapolu do Amalfi, szybkie zwiedzenie tego miasteczka, a następnie przesiadka na autobus lub prom. Podróż lądem powinna zająć około godziny, szybciej z Amalfi do Positano można za to dotrzeć morzem – niektóre jednostki trasę tę pokonują w mniej niż pół godziny.

Drogą morską podróż można też zaplanować już z portu Neapolu. Codziennie odpływają stamtąd promy do Sorrento, Amalfi i Positano. Taki rejs trwa mniej więcej dwie godziny i jest dodatkową okazją do podziwiania Morza Tyrreńskiego.

Nie brakuje oczywiście turystów, którzy na Wybrzeże Amalfitańskie chcą dojechać własnym lub wypożyczonym autem. Problem w tym, że to chyba najgorsza z możliwych opcji.

Na wąskich serpentynach drogowych zbudowanych na stromych zboczach jazda nie należy do największych przyjemności. A do tego poruszamy się praktycznie cały czas w korku, z którego trudno wyrwać się, aby zrobić pauzę w jakimś urokliwym zakątku i dłużej popatrzeć na panoramę zatoki.

Tłok był już tak straszny, że aktualne zasady wjazdu do Positano obejmują szereg restrykcji, które mają na celu zmniejszenie natężenia ruchu i ułatwienie poruszania się po wybrzeżu jego mieszkańcom.

Na przykład, w okresach największego ruchu turystycznego wprowadzono system naprzemiennych tablic rejestracyjnych. Samochody przyjezdnych z rejestracjami kończącymi się liczbą nieparzystą mogą poruszać się po drogach tylko w nieparzyste dni, a te z parzystymi końcówkami w dni parzyste.

W tym szaleństwie jest metoda na odstraszenie tych, którzy chcieliby postać w korku, zająć tak cenne tu miejsca parkingowe, szybko zrobić zdjęcia, gdzie trzeba i po kilku godzinach pojechać dalej.

Popularność całego Wybrzeża Amalfitańskiego ma coraz wyższą cenę, której Włosi już nie chcą płacić. Po tym, gdy w ostatnich latach Positano stało się celem istnych pielgrzymek milionów użytkowników Instagrama i innych "obrazkowych" mediów społecznościowych, także to miejsce zaczęło zmagać się tzw. turystyką niskiej jakości.

Wielu odwiedzających przyjeżdża do Positano tylko na krótki czas, spędzając go głównie na robieniu zdjęć i praktycznie nie korzystają oni z oferty lokalnych przedsiębiorców. Podatki od małego cappuccino i margherity zjedzonej na spółę przez pięć osób nie wystarczają na w Positano na pokrycie kosztów, jakie generują masowe odwiedziny – sprzątania, utylizacji śmieci, obsługi ruchu, renowacji dróg itd.

TEST: Robisz tak na wakacjach? Sprawdź, czy mogą Cię uznać za "turystę niskiej jakości"

Mieszkańcy coraz częściej narzekają również na to, że przez zatłoczenie Positano traci swoją autentyczność i status ekskluzywnego miasteczka, które przyciągało bohemę i elity. Wzmożony ruch turystyczny wpływa negatywnie na jakość życia lokalsów, bo muszą zmagać się z hałasem i problemami z dostępem do podstawowych usług.

Popularność w mediach społecznościowych i związane z nią zatłoczenie stanowią poważne wyzwanie dla przyszłości turystyki na Wybrzeżu Amalfitańskim. Władze Kampanii od lat mówią, że konieczne jest znalezienie równowagi pomiędzy promowaniem tych okolic a ochroną ich unikalnego charakteru i dobrem mieszkańców.

Inaczej Positano nie będzie mogło już zachować swojego czarującego uroku, o którym pisał Steinbeck.

Czytaj także: https://natemat.pl/562958,neapol-na-wlasne-oczy-gdzie-spac-co-odwiedzic-czy-jest-bezpiecznie