Generalnie zeznania Cichockiego streścić można tak: PiS zrobił z wymiarem sprawiedliwości to, co Antoni Macierewicz z polskim wywiadem: ujawnił wrogom wrażliwe dane, pozbawił Polskę wiarygodności, a obywateli bezpieczeństwa. Wprowadził do wymiaru sprawiedliwości putinowskie standardy i "procedury". Zawłaszczył nie tylko sądy, ale i KRS.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Od skruszonego sygnalisty, sędziego Arkadiusza Cichockiego wiemy, że działania PiS dotyczące wymiaru sprawiedliwości zmierzały do skupienia całej wiedzy o obywatelach, sędziach i prokuratorach w rękach sędziego Szmydta, podejrzanego o szpiegostwo na rzecz Rosji lub Białorusi.
Zrobił wszystko, żeby zbudować w Polsce specjalną kastę nietykalnych, czyli ludzi stojących ponad prawem, po których jeśli zrobią coś złego, wymiar sprawiedliwości ma po prostu posprzątać. Dokładnie tak, jak robią to zorganizowane grupy przestępcze. Cichocki powiedział wprost: stworzono skorumpowaną kastę sędziów działającą na zlecenie i na usługach PiS. Cóż, będę się powtarzać, ale znowu postawię te same pytania:
Kiedy PiS zostanie zdelegalizowany, a wszyscy, którzy to zorganizowali i brali w tym udział, pójdą do więzienia?
Kiedy PiS – zorganizowana grupa przestępcza – zostanie zdelegalizowany za przestępstwa, które popełnił?
Jak wielu obywateli nie tylko chcę poznać na nie odpowiedź, ale uważam, że od tego, jaka ona będzie, zależy los polskiej demokracji, której bynajmniej, wciąż jeszcze w dłuższej perspektywie nie można uważać za nienaruszalny pewnik.
"Chyba świat stanął na głowie"
Zeznania Cichockiego powinny były wywołać medialne trzęsienie ziemi, bo sprawy, o których mówi, dotyczą bezpośrednio bezpieczeństwa państwa. Przecież podporządkowanie polskiego wymiaru sprawiedliwości obcemu wywiadowi (poprzez Szmydta) oznaczało, że jego wrażliwe dane są groźnym narzędziem w rękach Rosji lub Białorusi.
Nie muszę dodawać, że system stworzony przez PiS naruszał także nasze prawa obywatelskie i prawa człowieka, w tym prawo do uczciwego procesu i niósł realne niebezpieczeństwo wykorzystywania sądów i prokuratury do oskarżania ludzi na podstawie fałszywych lub zmanipulowanych dowodów i przeprowadzania procesów politycznych.
Obcy wywiad mający wpływ na wymiar sprawiedliwości mógł też rzecz jasna sabotować sprawy związane z polskim bezpieczeństwem narodowym, na przykład dochodzenia i procesy w sprawach dotyczących szpiegostwa i skutecznie destabilizować państwo. I nie wiemy wcale, czy tak się nie stało.
Dlatego tak szokującym wątkiem tej sprawy jest dla mnie narracja o tym wydarzeniu kolportowana przez symetrystycznych dziennikarzy, która niespodziewanie poszła w kierunku rozważań… czy Cichockiego można, czy nie można nazwać sygnalistą?
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jest dokładnie tak, jak to ujęła na X pani prokurator Wrzosek: "Jeśli po wysłuchaniu tego wszystkiego, co mówił dziś sędzia Cichocki, co mówił już wcześniej i nikt nie reagował i na co ma dowody – komentarze idą w kierunku 'to nie jest sygnalista' – to chyba świat stanął na głowie".
Internauci zwrócili też uwagę, że te same symetryzujące redakcje i dziennikarze próbowały medialnie przykryć informacje Cichockiego tematem asystentki społecznej premiera Tuska.
Ramię w ramię z PiS
Zwracam na to uwagę, ponieważ skandaliczna bezprawna działalność polityków jest, jak już wiele razy pisałam, tylko jedną z przyczyn zmiany demokracji w system autorytarny. Drugą, nie mniej ważną jest milczenie ludzi, którzy powinni to opisywać i demaskować. Lub, co jest nawet gorsze od milczenia, rozmywanie przez nich ważnych, bulwersujących tematów, tak, by nie zaszkodziły PiS.
Symetryzm nie umarł wraz z przegraną PiS w wyborach. Przeciwnie ma się świetnie i właśnie obserwujemy jego renesans i ponowne wzmocnienie, napędzane z pewnością dotychczasową bezkarnością polityków PiS odpowiedzialnych za przestępstwa.
Zwróćmy na to uwagę, bo symetryści wciąż kroczą ramię w ramię z politykami PiS. Ci drudzy wręcz nie mogliby bez nich istnieć.