Rok temu Katarzyna Bosacka rozstała się z mężem Marcinem Bosackim po 27 latach małżeństwa, co bardzo ciężko przeżyła. Wyszła jednak z dołka i dziś jest już w zupełnie innym miejscu, w czym pomogła jej, chociażby pomoc psychiatry. W wakacyjnym wydaniu "Dzień Dobry Wakacje" Bosacka wyznała, że na horyzoncie pojawiła się już nowa miłość. Jak podkreśliła dziennikarka, jest życie po wielkiej, życiowej zmianie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Katarzyna i Marcin Bosaccywzięli ślub w 1997 roku i doczekali się czwórki dzieci: 25-letniego Jana, 21-letniej Marii, 19-letniej Zofii oraz 10-letniego Franciszka. Uchodzili za świetne małżeństwo, ale w sierpniu ubiegłego roku pojawiła się niespodziewana informacja o ich rozstaniu. Powodem miała być niewierność Bosackiego. Były ambasador RP w Kanadzie, obecnie poseł KO miał ponoć z dnia na dzień wyprowadzić się z domu.
Prezenterka i specjalistka od zdrowego żywienia mocno to przeżyła, ze stresu i "ogromnym kosztem" schudła 17 kilogramów w trzy miesiące. Z kolei na początku tego roku wyjawiła w programie "Gwiazdy Sołtysika", że "wyszła już z tunelu, z dołka i widzi tęczę, światło i słońce".
Z kolei 9 lipca napisała na Instagramie: "Dokładnie rok temu moje życie wywróciło się do góry nogami, boleśnie strącając mnie w rozpacz. Dziś wiem, że to, co wtedy było niewyobrażalne, stało się możliwe. Że wszystko w życiu jest po coś. Że każdy kryzys można pokonać i przekuć w naprawdę dobrą zmianę. Wiele zależy od nas samych".
"Przez ten rok wiele się nauczyłam, dużo zrozumiałam, popatrzyłam na to, co było, z dystansem. Dziś, silniejsza i mądrzejsza, śmiało kroczę ku słońcu. Trzymam też kciuki za wszystkich, którzy dziś, tak jak ja rok temu, stoją na rozstajach dróg. Zapewniam Was: jest nowe życie po Wielkiej Zmianie, ba, nawet lepsze, szczęśliwsze i jeszcze bardziej wypełnione miłością" – dodała.
Katarzyna Bosacka ma nowego partnera? Wyjawiła to w "Dzień Dobry TVN"
Bosacka jeszcze niedawno wyznała w "Wysokich Obcasach", że "chciałaby spotkać miłość swojego życia". – Na horyzoncie zawsze ktoś jest. Niesamowite również było to, że do mnie tylu facetów napisało – mówiła później we wspomnianej rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem.
Temat nowej miłości pojawił się również w sobotę, 27 lipca, kiedy Katarzyna Bosacka była gościnią programu "Dzień Dobry Wakacje" (wakacyjnego wydania "Dzień Dobry TVN"). Okazuje się, że dziennikarka nie jest już sama.
– Tak naprawdę miłość jest sensem naszego życia: czy to do dzieci, czy do partnera, czy do żony, męża. Bez tej miłości, bez tej bazy w domu, spokoju, to nie ma dobrego życia zawodowego, nie ma w ogóle dobrego funkcjonowania. Pary, które żyją w szczęśliwych, udanych związkach, mają o 30 proc. więcej przeciwciał we krwi. Ci ludzie nie chorują, dlatego że mają wsparcie i miłość na co dzień – mówiła Bosacka.
Wtedy prowadząca Sandra Hajduk-Popińska zapytała ją wprost, czy w jej życiu jest już nowy partner. Odpowiedź prezenterki była enigmatyczna, ale nie pozostawiająca wątpliwości. – Nie mogę powiedzieć tak do końca, ale tak, jest. Jest dobrze. Tak bym powiedziała – odparła.
– Mamy nadzieję, że lubi zdrowie jedzenie w każdym razie – stwierdziła wówczas druga prowadząca, Anna Senkara, na co Katarzyna Bosacka odpowiedziała żartobliwie: "No musi chyba".
Katarzyna Bosacka po rozstaniu z mężem Marcinem Bosackim: "Ten rok dał mi ogromną siłę"
W "Dzień Dobry Wakacje" Katarzyna Bosacka opowiedziała również o ciężkich miesiącach po rozstaniu i wyjściu na prostą. – Muszę powiedzieć, że jestem już w zupełnie innym miejscu. Ten rok dał mi ogromną siłę. Jest życie po wielkiej zmianie. To życie może być całkiem dobre – powiedziała w studiu.
Wyznała również, że w najcięższym okresie po rozstaniu zwróciła się po pomoc do specjalisty.
– My o tym nie mówimy jasno, ale przecież kiedy boli nas ząb, to idziemy do dentysty, a wtedy, kiedy boli nas dusza, jesteśmy po stracie czy to partnera, czy po śmierci kogoś bliskiego, to też powinniśmy udać się do odpowiedniej osoby. To może być psychoterapeuta, ale tak naprawdę w tej sytuacji najlepszy jest psychiatra. Trzeba iść tę duszę wyleczyć – podkreśliła.
– Na pewno powiedziałabym sobie, że: "Katarzyno, zrobiłaś to świetnie, że poszłaś do psychiatry po pomoc". Poszłam gdzieś po sześciu tygodniach, tak że dość szybko stanęłam na nogi i zaczęłam trzeźwo myśleć. To była pierwsza rzecz, którą zrobiłam – wyznała.
– Druga rzecz, która też jest niesłychanie ważna, to takie zamknięcie tego tematu. Niepatrzenie w przeszłość i niegrzebanie w dołku – dodała Bosacka.
– Grzebanie w tej ranie, rozpamiętywanie, to jest kompletnie bez sensu. Trzeba znaleźć w sobie tę siłę, żeby z tego dołka wyjść na powierzchnię. Nie powiem, że mi się to do końca udało, ale staram się taką grubą kreską odkreślić to, co było i mieć bardzo dobre wspomnienia. To było 27 lat razem, więc wiadomo, że były wspaniałe chwile. A teraz trzeba żyć i patrzeć do przodu. To jest niesłychanie ważne – powiedziała w "Dzień Dobry TVN".