Wojciech Cejrowski "mógłby zostać prezydentem Polski". Pod pewnymi warunkami, oczywiście. Co prawda, to zapewne nigdy się nie stanie, ale popuśćmy przez chwilę wodze fantazji. Jaka byłaby Polska pod rządami Wojciecha Cejrowskiego, jaki byłby WC-prezydent?
Gdy pokazaliśmy Wam okładkę nowego "Do rzeczy", z której Cejrowski mówi: Mógłbym być prezydentem, zwątpiliście. – Oczywiście, że może!! Może być Napoleonem, Franklinem, Piłsudskim, a nawet Kasztanką - no chyba, że tabletki mu zmienią – napisał w komentarzu Wojtek. Ale pojawiło się też sporo opinii, zupełnie na poważnie, które taką prezydenturę pochwalały.
Pół-żartem pół-serio więc zastanówmy się: jaki byłby prezydent Cejrowski i Polska pod jego rządami?
Osoby, z którymi rozmawiałem, reagowały różnie. Większość jednak mówiła: to jest wizja tak przerażająca, że wolimy sobie tego nie wyobrażać. Politolog Dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz mówi: – Dziś już nie ma prima aprilis. A zupełnie poważnie, to Wojciech Cejrowski ubiegający się o prezydenturę byłby jak postać z satyry Krasickiego, która mówi: "Tyś królem, czemu nie ja?" – porównuje politolożka.
Cejrowski królem dżungli
Większość Waszych komentarzy była w podobnym tonie. Niektórzy jednak byli odrobinę bardziej złośliwi: – Taki prawy, stanowczy, miłujący bliźniego swego. Przy okazji, może jako prezydent nie miałby czasu pisać bajek – wykazuje ewentualne korzyści z WC-prezydenta użytkownik Andrzej.
Ale już Stanisław wskazuje, że Cejrowski prezydentem owszem, ale nie w Polsce. – Jest tyle miejsca na wprowadzanie katolicyzmu nad Amazonką. Tam Pan się czuje dobrze, może Pan chodzić boso i zostać prezydentem np. plemienia Kuci-Kuci – sugeruje nasz Czytelnik. Podobną opinię wyraża w naszej rozmowie Krystyna Kofta. – Raczej sobie wyobrażam, jak rządzi jakimś afrykańskim państewkiem. Wojciech Cejrowski w końcu przecież się na tym zna. Tam mógłby zaprowadzić swoje porządki. Chociaż nie wiem, czy istnieją jeszcze takie plemiona, którymi on mógłby rządzić – mówi nam pisarka.
Polowanie na lewaków
Gdyby jednak Cejrowski miał zostać prezydentem Polski, a nie np. Burkina Faso, pewnie wprowadziłby katolicyzm jako religię państwową. W wywiadzie w "Do rzeczy" podróżnik przyznał zresztą, że jemu, jako katolikowi, pasowałoby, gdyby tak się stało. Część z Was widzi sprawę podobnie: – Jasne. Zaczęło by się polowanie na współczesne czarownice i zaprowadzanie nowego fundamentalistycznego porządku. Prosimy o więcej mądrości, Panie Cejrowski – pisze Bart.
Również Krzysztof Skiba przyznaje w rozmowie, że Cejrowski pewnie wprowadziłby "jakiś delikatny fundamentalizm religijny". – Może jacyś homoseksualiści i lewicowcy byliby aresztowani albo internowani – ocenia Skiba. Poza tym jednak wokalista "Big
Cyca" twierdzi, że z Cejrowskim prezydentem mogłoby być całkiem wesoło. – Są na świecie ekscentryczni przywódcy, jak na przykład prezydent Urugwaju, były terrorysta. On identyfikuje się z biedą, mieszka w ruderze, nie reprezentuje sobą tego, do czego przyzwyczailiśmy się mówiąc o politykach. Na pewno z prezydentem Cejrowskim byłoby weselej, nieszablonowo, niekonwencjonalnie. Mówiono by o nas nawet w prasie nowozelandzkiej i afrykańskiej, bo pewnie wygłaszałby jakieś skandaliczne mowy cytowane na całym świecie – wyobraża sobie Skiba.
– No i te hawajskie koszule - byłby widoczny z daleka – dodaje muzyk. – Nie wiem tylko czy to byłoby dobre dla Polski. Myślę, że mógłby u nas sporo namieszać, ale system jest na tyle stabilny, że nie wysadziłby państwa w powietrze – podkreśla nasz rozmówca.
WC-Prawo
Oczywiście, założenie Skiby byłoby prawdziwe, gdyby Cejrowski nie zmienił systemu prawa. A to jedna z rzeczy, które chciałby zrobić w pierwszej kolejności. Jak mówił "Do rzeczy" podróżnik, chciałby być prezydentem tylko w systemie przypominającym ten z USA, gdzie znaczenie prezydenta jest o wiele większe, niż w polskim systemie. W wywiadzie mówi też, że w pierwszej kolejności usunąłby wszystkie "niepotrzebne" przepisy. Potem zaś panowałaby zasada: "Co nie jest zakazane, to jest dozwolone, a państwo nie wtrąca się w to jak robisz to, co jest dozwolone".
To był WC-Kwadrans
Tomasz Terlikowski do tych pomysłów odnosi się całkiem poważnie, choć – jak zaznacza – czysto teoretycznie. – Na pewno bliższe mi jest XIX-wieczne anglosaskie spojrzenie na prawo, niż na przykład spojrzenie francuskie po rewolucji, które dziś dominuje w Europie. Wedle tego spojrzenia francuskiego, wszystko musi być prawem uregulowane. Bez wątpienia też Wojciech Cejrowski nie byłby takim "misiem do robienia zdjęć", tylko człowiekiem z wizją, który tę wizję by realizował. Inna sprawa, że zgodzić się muszę z Donaldem Tuskiem: prezydent w Polsce siedzi tylko pod żyrandolem – mówi nam prawicowy publicysta.
Wygląda więc na to, że Wojciech Cejrowski byłby prezydentem surowym i katolickim, ale jednocześnie dość liberalnym gospodarczo – kto wie, czy nie zbyt liberalnym. I tylko homoseksualiści mogliby się odrobinę obawiać o swój los w Polsce Cejrowskiego. Dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz w rozmowie z nami podkreśla jednak, że Polacy – nawet gdyby znany podróżnik wystartował w wyborach – raczej by go nie wybrali, wygrałaby "zbiorowa mądrość". Z drugiej strony – wiele osób twierdzi, że i tak mamy dzisiaj wyznaniową władzę w Polsce, więc może Cejrowski jak ulał wpasowałby się w towarzystwo rok w rok odrzucające związki partnerskie?