Ks. Michał Olszewski, związany z fundacją Profeto wyjdzie z aresztu. Tak zdecydował sąd. Duchowny może opuścić areszt 31 sierpnia. Ks. Olszewski jest podejrzany w śledztwie dotyczącym nadużyć w Funduszu Sprawiedliwości.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Sąd stwierdził nieprawidłowości w postępowaniu prokuratury i zdecydował o skróceniu aresztu ks. Michała Olszewskiego do 31 sierpnia – przekazał adwokat Krzysztof Wąsowski, cytowany przez portal Interia. O trzymiesięcznym areszcie dla ks. Olszewskiego sąd zdecydował 28 marca 2024 roku.
Podczas pobytu w areszcie duchowny miał być rzekomo torturowany, o czym informowały prawicowe media. Te twierdzenia odrzuciła kategorycznie Służba Więzienna. "W związku z artykułem pn. '60 godzin piekła, czyli list ks. Olszewskiego z aresztu', który ukazał się w gazecie 'Sieci' informujemy, że zarzuty dotyczące rzekomych tortur na tzw. 'dołku' nie dotyczą pobytu osadzonego w jednostce penitencjarnej"– napisano wówczas w oświadczeniu.
O co chodzi w jego sprawie? Na początku czerwca prezes Fundacji Profeto usłyszał dwa nowe zarzuty w sprawie afery Funduszu Sprawiedliwości. Jest to podejrzenie popełnienia przestępstwa związanego z "praniem pieniędzy" z art. 299 Kodeksu karnego. CBA weszło do kilku budynków klasztoru Sercanów pod koniec marca.
Chodzi o to, że kilka lat temu media obiegły cytaty z książki "Być jak Hiob. Doświadczenie Boga w kryzysie" napisanej przez księdza Michała Olszewskiego, byłego egzorcystę. Duchowny relacjonował wówczas, jak "wygląda batalia o ludzką duszę z demonami wegetarianizmu".
Twierdził, że ofiarą szatana była członkini Amnesty International. Olszewski opisał swój sposób na "walkę z demonami" przy użyciu salcesonu, a fragmenty książki szybko trafiły do sieci.
"Mamy w nowicjacie, gdzie pracuję, dwadzieścia parę świnek, co jakiś czas bijemy jedną świnkę dla siebie na mięso i akurat była świeżo zrobiona kiełbasa. Więc mówię do księdza, który się ze mną modlił: 'Mamy trochę swojskiej kiełbaski, przynieś i poczęstujemy te duszki'" – opisywał duchowny.
Dalej Olszewski wskazywał też: "Duchy zaczęły krzyczeć: "Nie, nie waż się przynosić kiełbasy" i mówią do tego księdza: "Bądź człowiekiem, nie idź po tą kiełbasę". Wtedy mi przyszło do głowy, że jest coś lepszego, niż kiełbasa i mówię: "Salceson przynieś". Przyniósł ten salceson. Trzymam figurkę Matki Bożej z Guadalupe i powiedziałem: "Pod rozkazami Matki Najświętszej macie jeść ten salceson". Zaczęły jeść, w końcu rzekły: "Nie wytrzymamy tego" i wyszły".
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.