Kto napisał list ks. Olszewskiego o "torturach"? Wyszło na jaw, że nie on jest jego autorem
redakcja naTemat
02 lipca 2024, 08:40·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 02 lipca 2024, 08:40
Ks. Michał Olszewski, związany z fundacją Profeto twierdzi, że był torturowany w policyjnym areszcie. Mężczyzna obecnie jest w więzieniu i czeka na proces ws. oszustw w Funduszu Sprawiedliwości. Jeden z prawicowych tytułów opublikował nawet list, który miał tam napisać. Teraz okazuje się, że Olszewski... żadnego listu nie pisał.
Reklama.
Reklama.
Sprawa "tortur" ks. Michała Olszewskiego. Sypie się narracja prawicy
Tygodnik "Sieci" twierdził ostatnio, że dotarł do listu, który ks. Michał Olszewski miał wysłać do bliskich.
"Obudził mnie krzyk dobiegający z dołu, że »przyjechali w kominiarkach«. Usłyszałem walenie do drzwi i trepy dudniące po drewnianym tarasie (…) Po schodach na strych wbiegli mężczyźni w kominiarkach, usiadłem na łóżku, zostałem zakuty w kajdanki na plecach, po czym funkcjonariusz ABW (chyba dowodzący akcją) wylegitymował się, pokazał mi nakaz aresztowania, a następnie położył na moich kolanach białą kartkę A4 zatytułowaną "prawa osoby zatrzymanej". Jednym z pkt był "niezwłoczny kontakt (z treści zrozumiałem, że mój bezpośredni) z adwokatem". Gdy chciałem zadzwonić do adwokata, oznajmiono mi, że uczyni to dowodzący, a nie ja" – brzmi fragment tego listu.
Kontrowersyjny duchowny skarżył się też na brak jedzenia. "Pierwszy posiłek zjadłem po 60 godzinach, gdy do sądu mecenas przyniósł mi paczkę od brata! Pierwszy zaś kontakt z nim miałem po 20 godzinach" – miał napisać.
W poniedziałek okazało, że żaden list nie został najpewniej nigdy wysłany przez duchownego, o czym poinformował Krzysztof Wąsowski. "Właśnie wróciłem z tzw. widzenia adwokackiego z ks. Michałem Olszewskim SCJ. Poniżej chciałem uściślić kilka faktów i opinii, które zostały ujawnione przez media w ostatnich godzinach" – tak zaczął wpis w serwisie X.
Dr Krzysztof Wąsowski to adwokat i założyciel centrum myśli prawniczej Wisdom – Law – People, współpracujący z ultraortodoksyjnym Instytutem Ordo Iuris.
"Ów "list" Ks. Michała opisujący owe "60 godzin piekła", nie był nigdzie wysłany ani przekazany przez niego. Jest to wierny odręczny zapis jego najbliższych, którym na widzeniach opowiedział szczegółowo tę historię. Potwierdził mi dzisiaj wszystkie fakty tam zawarte" – dodał Wąsowski.
Do całej sprawy odniosło się w poniedziałek MS. W ocenie resortu sprawiedliwości jego zatrzymanie przebiegało zgodnie z przepisami.
"Michał. O. został pouczony o przysługujących mu prawach, nie składał skarg i bez zarzutów podpisał protokół z przeprowadzonych z jego udziałem czynności. Funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, poza zatrzymaniem i przekazaniem podejrzanego w ręce policji 26 marca br. nie przeprowadzali z Michałem O. żadnych dodatkowych czynności" – podano w oświadczeniu.
MS i Służba Więzienna zabrały głos
Służba Więzienna dodała do tego jeszcze: "W związku z artykułem pn. '60 godzin piekła, czyli list ks. Olszewskiego z aresztu', który ukazał się w gazecie 'Sieci' informujemy, że zarzuty dotyczące rzekomych tortur na tzw. 'dołku' nie dotyczą pobytu osadzonego w jednostce penitencjarnej".
Na początku czerwca prezes Fundacji Profeto usłyszał dwa nowe zarzuty w sprawie afery Funduszu Sprawiedliwości. Jest to podejrzenie popełnienia przestępstwa związanego z "praniem pieniędzy" z art. 299 Kodeksu karnego. CBA weszło do kilku budynków klasztoru Sercanów pod koniec marca.