Gorączkowe wyczekiwanie na weekend niczym u bohaterów słynnego dokumentu „Czekając na sobotę” małymi krokami odchodzi w niepamięć. Piątek i sobota powoli przestają być jedynymi dobrymi dniami na zabawę. Coraz więcej osób chce imprezować w tygodniu. Można? Można, ale trzeba wiedzieć, gdzie szukać.
Koniunktura się zmienia – jest coraz więcej freelancerów, ludzi pracujących w niestandardowych godzinach i studentów, którzy mają czas na wszystko. Na wieczorne wyjścia nie tylko w weekend także. Powody bywają różne. Dla jednych wypadająca w czwartek wizyta znajomych z innego miasta, którym chcemy pokazać chociaż ułamek naszego klubowego życia. Dla drugich szukanie dziwacznych przygód w spokojne z pozoru wieczory. A dla jeszcze innych próba przełamania monotonii kolejnego tygodnia.
W stolicy na szczęście istnieją lokale, w których we wtorek o drugiej w nocy nie tylko nie pocałujemy klamki, ale mamy jeszcze szansę spotkać sporo ludzi. Niestety poza sezonem można je liczyć na palcach jednej ręki. Sprawdzamy, gdzie pójść w tygodniu, aby uniknąć włóczenia się po wyludnionych lub zamkniętych lokalach.
W którą stronę?
Niezależnie od pory roku popularnym kierunkiem jest nadal Plac Zbawiciela. W znajdujących tam barach nigdy nie brakuje ludzi. W Warszawskiej i Planie B od poniedziałku do niedzieli można spotkać tuziny imprezowiczów, dla których nie tylko piątek jest powodem do picia. Nie brakuje także celebrytów unikających weekendowych tłumów, a także nigdy nie trzeźwiejących rozbitków i poszukiwaczy przygód. Bywalców jest sporo. Nie mówiąc już o sezonie letnim, kiedy na Placu Zbawiciela nie tyle nie uświadczymy wolnego kawałka podłogi w knajpie, co nawet schodów albo chodnika w pobliżu lokali. Wszystko zajęte przez gości z piwem w charakterystycznym papierowym kubku.
Natomiast kiedy Plac Zbawiciela, nazywany potocznie Zbawixem, nie jest nam po drodze możemy spróbować szczęścia w Huśtawce przy ulicy Szpitalnej – tu imprezy także kręcą się nawet w poniedziałki.
Nie jesteś hipsterem?
Jeżeli jednak nie odpowiada nam alternatywne towarzystwo możemy poszukać imprez tematycznych w bardziej eleganckich miejscach. Naprzeciw oczekiwaniom wychodzi między innymi Syreni Śpiew, który proponuje: wtorkowe wieczory przy pianinie, środowe jam session i czwartkowe karaoke z zespołem grającym na żywo.
Wytrawnym imprezowiczom sytuację dodatkowo ułatwiają miejsca otwarte 24/7, w których można po zabawie zjeść coś ciekawszego niż kebab czy frytki, bo są albo pełnowymiarową restauracją (Warszawa Wschodnia Mateusza Gesslera przy ulicy Mińskiej), albo legendarnym już miejscem spotkań, gdzie da się zjeść całkiem dobre jedzenie o każdej porze dnia i nocy (Szpilka na Placu Trzech Krzyży). Skończyć zabawę można także – wedle starej szkoły – w Przekąskach Zakąskach przy Krakowskim Przedmieściu.
Wrocławskie Puzzle
Skoczmy teraz na chwilę do Wrocławia. Jeżeli chodzi o imprezy tematyczne to w tygodniu przoduje klub Puzzle. Koncerty regularnie odbywają się tam w czwartki i środy, a oprócz nich w środku tygodnia możemy wybrać się na wydarzenia typu Stand Up lub Slam Poetry Night. Podobnie dzieje się w Das Lokal. Niestety poza tymi miejscami nie jest już aż tak dobrze.
– Z imprezowaniem w normalne dni jest raczej ciężko. W tygodniu, owszem da się, ale tylko tam gdzie chodzą typowi studenci i erasmusy, czyli wejście za darmo, tani alkohol, kiepscy DJe i porno na parkiecie – mówi Ola, studentka prawa. Oprócz imprez można oczywiście iść ze znajomymi zwyczajnie się napić, do tzw. sklepów z wódką.
Wrocławskim odpowiednikiem Warszawskiej, gdzie za 4 złote wyląduje przed nami porcja dowolnego alkoholu jest Pijalnia Wódki i Piwa, która swoją filię ma także w Krakowie (i to na nią wskazali mieszkańcy Krakowa zapytani o miejsce „kręcące się” cały tydzień), w której również tłumów nie brakuje.
"Kawiarnia" Nocą
Teraz przenieśmy się do Poznania. – Gdzie wyjść w tygodniu? Oczywiście że do Kisielic! – odpowiada Alek, student filologii fińskiej z Poznania. W Kawiarni Nocnej Kisielice, bo tak brzmi pełna nazwa mieszczącego się przy ulicy Stanisława Taczaka lokalu, możemy spokojnie pojawić się każdego dnia i mieć pewność, że nie będziemy się nudzić. Wieczorami zawsze jest tłoczno i gwarno. W dodatku wszyscy się tam znają, co z reguły wpływa pozytywnie na rozwój imprezy. Alek oprócz Kisielic poleca również Klub Dragon na Zamkowej, w którym można także dobrze zjeść.
Nie od dziś mówi się, że środa jest małym piątkiem, a czwartek to prawie koniec tygodnia. Piątek i sobota powoli spadają z piedestału "jedynych i słusznych" dni na imprezę, do czego coraz mocniej przyczyniają się małe knajpy nastawione na bezpretensjonalną konsumpcję alkoholu i wciąż wzbogacana oferta tematycznych imprez w popularnych lokalach.