Kamala Harris oraz doradzający jej Demokraci najwidoczniej wiedzą, gdzie uderzyć, żeby wyprowadzić Donalda Trumpa z równowagi. Dobitnie pokazuje to reakcja kandydata na prezydenta z ramienia Republikanów na to jedno słowo, którym jest określany przez oponentów.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kamala Harris już oficjalnie jest kandydatką Partii Demokratycznej na prezydenta USA. Wiceprezydentka wystąpiła niedawno na wiecu w Atlancie. Podczas swojego przemówienia stwierdziła, że Donald Trump jest "dziwny" (ang. weird).
Ale na tym się nie skończyło, ponieważ w kolejnych dniach inny przedstawiciele jej partii również w podobny sposób opisywali kandydata na prezydenta Republikanów. "Dziwnym" określono także kandydata Trumpa na wiceprezydenta – J.D. Vance'a.
Trump wściekł się na Harris
Tego nie wytrzymał Donald Trump. Polityk wystąpił 1 sierpnia w podcaście "The Clay Travis & Buck Sexton Show". Były prezydent USA stwierdził kilkukrotnie, że ani on, ani Vance nie są "dziwni".
– Dziwne jest to, co tam się dzieje (wśród Demokratów – red.). To oni są dziwni. Nikt nigdy nie nazwał mnie "dziwnym". Można powiedzieć o mnie różne rzeczy, ale nie to, że jestem dziwny. J.D. też wcale nie jest dziwny – stwierdził rozsierdzony Trump.
Republikanin uderzył w Demokratów w swoim stylu, rzucając fake newsami. Stwierdził, że chcą oni, jego zdaniem, "mieć otwarte granice, aby więźniowie i pacjenci zakładów psychiatrycznych byli wpuszczani do USA". W jego opinii takie kwestie pokazują, że Demokraci są "dziwni".
Mocny wynik Kamali Harris w nowym sondażu i trudny dylemat
Przypomnijmy, że najnowszy sondaż prezydencki, który przeprowadziła pracownia RMG w dniach 29-31 lipca pokazał, że Kamala Harris może liczyć na poparcie 47 proc. mieszkańców USA. Donald Trump zyskał uznanie 42 proc. pytanych. Niezależny kandydat Robert F. Kennedy Jr. dostał 6 proc. głosów Amerykanów.
W kwestii Harris nie wiadomo jeszcze, kto stanie u jej boku w wyścigu do Białego Domu. Amerykański "Newsweek" podał ostatnio, że kalendarz i sondaże sugerują nowego faworyta na kandydata na wiceprezydenta USA z ramienia Demokratów.
Media w USA donosiły bowiem, że 6 sierpnia Harris rozpocznie serię wieców z wyborcami. Wówczas u jej boku może już pojawić się jej kandydat na wiceprezydenta. Nazwiskiem, które jest wymieniane jako coraz bardziej pewny wybór, jest popularny gubernator Pensylwanii Josh Shapiro.
Jednakże biuro kampanii Harris powiedziało The New York Times, że jej harmonogram spotkań z wyborcami nie jest jednoznaczny z "wiadomością kogo wybierze na wiceprezydenta", ale media uważają, że to miałoby sens, gdyby Shapiro został ujawniony jako kandydat na wiceprezydenta w jego rodzinnym stanie.
"Shapiro, uważany za wschodzącą gwiazdę Partii Demokratycznej, jest popularny w swoim stanie, który Demokraci uważają za kluczowy do zwycięstwa" – podkreśla "Newsweek".
Shapiro wydaje się być zatem mocnym kandydatem, ale ma on nadal według mediów konkurencję. Inne nazwiska, o których mówi się, że są poważnie brane pod uwagę, według The Times, to gubernator Andy Beshear z Kentucky, senator Mark Kelly z Arizony, gubernator Tim Walz z Minnesoty i sekretarz transportu Pete Buttigieg.