Ukraińskie służby specjalne prawdopodobnie zapobiegły atakom terrorystycznym w Polsce. Akty sabotażu planować i realizować miała grupa zwerbowanych przez FSB kryminalistów. Zamierzali oni zaatakować supermarkety, stacje benzynowe, apteki oraz targowiska.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Służby bezpieczeństwa Ukrainy rozbiły grupę sabotażystów, która – jak twierdzą –
planowała ataki na kraje bałtyckie, w tym Polskę. Dla ukraińskich agentów łapanie i strzelanie do sabotażystów jest codziennością. Co rusz donoszą o zatrzymaniu lub zabiciu kolejnych osób planujących podpalenia i ataki.
Tym razem udało się im zapobiec aktom sabotażu nie tylko w Ukrainie. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) twierdzi, że kilka tygodni temu "zneutralizowała" grupę zwerbowaną przez rosyjską Federalną Służbę Bezpieczeństwa (FSB), która planowała podpalenia również w Polsce i krajach bałtyckich.
Według SBU domniemane ataki miały być wymierzone w obszary o dużym natężeniu ruchu. Sabotażyści zamierzali zaatakować supermarkety, stacje benzynowe, apteki i rynki na Ukrainie, w Polsce, na Litwie, Łotwie i w Estonii.
Przywódca grupy i jego wspólnik zostali zatrzymani podczas nalotu w obwodzie iwanofrankowskim. W skład grupy sabotażystów wchodziło 19 osób. Ich działania były koordynowane zdalnie przez rosyjski wywiad.
Podejrzani rekrutowali potencjalnych podpalaczy z lokalnych kręgów przestępczych. Aby móc podróżować za granicę i uzyskać status chroniony w UE, dostarczano im fałszywe dokumenty, w tym paszporty, prawa jazdy, dyplomy i zaświadczenia lekarskie wydane na nazwisko innych osób.
Podpalacze musieli filmować swoje ataki i składać raporty swoim przełożonym z FSB. SBU poinformowała również, że Rosja chciała przeprowadzić "specjalne operacje informacyjne", aby zdestabilizować sytuację społeczno-polityczną w UE.
Domniemany przywódca grupy przestępczej i jego wspólnik zostali oskarżeni o zdradę i fałszerstwo. W przypadku skazania grozi im dożywocie.
Więzienia w Ukrainie zapełniają się szpiegami
Z dożywociem muszą się liczyć również inni szpiedzy i sabotażyści łapani w Ukrainie. A SBU dostarcza ich regularnie. Ostatnio poinformowała o aresztowaniu 9 rosyjskich agentów, którzy planowali ataki rakietowe, bombowe i dronowe w sześciu regionach Ukrainy.
Według SBU zatrzymani to obywatele Ukrainy, którzy zostali zwerbowani przez oficera Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Rosji w celu zebrania informacji wywiadowczych na temat ataków na ukraińskie pozycje wojskowe i obiekty infrastruktury krytycznej.
Wśród zatrzymanych jest dwóch członków rady miejskiej z miast Dniepr i Jużne, a także dwóch menedżerów i student uniwersytetu, którzy rzekomo mieli za zadanie śledzić ruchy ukraińskiego wojska w kierunku frontu wschodniego.
Innym podejrzanym współpracownikiem FSB był były policjant, który rzekomo poinformował zagraniczne służby o konsekwencjach rosyjskiego ataku na ukraińską elektrownię wodną.
Według SBU zatrzymani zwrócili uwagę FSB po aktywnym udziale w różnych prokremlowskich kanałach Telegram. Po zdalnej rekrutacji komunikowali się ze swoim rosyjskim opiekunem za pośrednictwem anonimowych chatbotów w tym właśnie serwisie.