Nie będzie kolejnych podwyżek podatku VAT, stawki pójdą w dół od stycznia 2014 roku. To bardzo dobra wiadomość - ceny spadną, firmy zarobią, a Polska poprawi swój wizerunek.
Stawki podatku od towarów i usług w 2014 roku wrócą do poziomu sprzed podwyżki - powiedział minister finansów Jacek Rostowski w rozmowie z dziennikarzami Rzeczpospolitej. Jego zdaniem sytuacja finansów publicznych jest na tyle dobra, że nie ma potrzeby przedłużania tego okresu.
"Zgodnie z zapisami ustawowymi podwyższone stawki obowiązują wyłącznie na trzy lata - 2011–2013" - przypomniał na spotkaniu z dziennikarzami minister Rostowski. Rząd podniósł o 1 punkt procentowy stawki podatku VAT od 1 stycznia 2011 roku. Zlikwidował też zerową stawkę i zastąpił ją podatkiem 5 proc.
W lutym minister finansów w Rzeczpospolitej pisał: „w średnim horyzoncie czasowym trwale zmniejszamy wydatki publiczne (z wyjątkiem wydatków rozwojowych, takich jak inwestycje publiczne), aby obniżyć deficyt sektora finansów publicznych do wskaźnika poniżej 1 proc. w 2015 r. Dopiero po osiągnięciu tego wskaźnika dalsze obniżenie wydatków pozwoli na stopniowe obniżanie podatków.”
O jakie podatki chodzi? W rozmowie z naTemat minister Rostowski mówił wtedy, że „nie przewiduję przedłużenia podwyższonej czasowo stawki VAT. W pierwszej kolejności, w stosownym momencie, czyli dopiero za kilka lat – jak zresztą zaznaczyłem w artykule, chcielibyśmy zmniejszyć składkę na fundusz pracy, tak by obniżyć koszty pracy.” W obietnicę obniżki kosztów pracy nie do końca wierzy Paweł Cymcyk z ING TFI. - 2016 rok to kolejna kadencja, tak to można wszystko obiecać - mówi.
Podniesienie w 2011 roku stawek VAT przede wszystkim wpłynęło na poziom cen. - Inflacja poszła w górę o około 0,5 - 0,6 pkt. proc. Tyle kosztów producenci przerzucili na swoich klientów. Efekt było najszybciej widać na żywności. Na przykład słynna bańka cukrowa. Sam byłem świadkiem, jak facet przede mną kupował w sklepie 25 kilogramów cukru… - mówi Cymcyk.
Wyższe stawki VAT tylko nieznacznie poprawiły sytuację budżetową. Według szacunków do państwowej kasy wpłynęło około 5 miliardów złotych więcej, choć ciężko to oszacować. Zawsze jest jednak tak, że wzrost cen zmniejsza konsumpcję. A rząd zapowiadał, że możliwe będą kolejne podwyżki VATu. - Wzrosły obawy Polaków o dalsze podwyżki podatków w kolejnych latach. Ludzie bali się, że ceny mogą rosnąć dalej - dodaje Cymcyk.
Podatki w dół, ceny w dół
Planowane obniżenie podatków to dobra wiadomość nie tylko dla portfeli Polaków, ale też dla gospodarki i wizerunku Polski. - Powrót do poprzednich stawek VAT oczywiście obniży inflację, choć nie od razu - mówi Paweł Cymcyk. W gospodarce istnieje bowiem coś takiego, jak efekt zakotwiczenia - Gdybyś 3 lata temu powiedział komuś, że paliwo będzie kosztować 5 złotych za litr, to by się co najwyżej postukał w głowę. Ale gdybyś to samo powiedział mu dziś, okazałoby się, że te 5 złotych za litr to taniocha. Tak samo będzie z cenami. Na początku wcale dużo nie spadną, ale ludzie będą uważać, że jest sporo taniej i będą kupować - tłumaczy. Producenci obniżą więc ceny nieco i nadrobią zaległości w zyskach. W krótkiej perspektywie poprawią się wyniki firm, w dłuższej obniżą się ceny. - A cały czas będzie to bardzo dobra wiadomość dla inwestorów i rynków. Polska będzie jednym z niewielu państw, które może pozwolić sobie na obniżki podatków. A skoro kraj obniża podatki, to znaczy, że jego budżetowa sytuacja jest dobra - mówi Cymcyk.
Zainteresowanie inwestorów Polską widać już teraz. Po lutym ministerstwo finansów zrealizowało 42 proc. potrzeb pożyczkowych na ten rok. A po polsku? Państwo musi skądś wziąć pieniądze, których brakuje w budżecie. Emituje więc obligacje, czyli dłużne papiery skarbowe i sprzedaje je inwestorom. Obiecuje im przy tym, że po upływie jakiegoś czasu (pół roku, 3 lata, 10 lat, różnie) je od nich „odkupi” i wypłaci należne odsetki. Im lepsza sytuacja gospodarcza kraju, tym niższe odsetki. I tym chętniej inwestorzy „pożyczają” danemu krajowi pieniądze. Zainteresowanie polskimi obligacjami jest duże, skoro w 2 miesiące udało się sfinansować 42 proc. potrzeb na cały rok.
Eksperci Narodowego Banku Polskiego zakładali obniżenie VAT, ich zdaniem dzięki temu zwiększy się popyt krajowy, a tempo z jakim rozwija się polska gospodarka wzrośnie z 2,3 proc. w 2013 do 3,2 proc. w 2014 roku.