Jedna z parafii w Nowym Sączu znalazła sobie nietypowego wroga. Księżom nie spodobały się zajęcia jogi, które mają być prowadzone dla dzieci blisko kościoła. Ich analiza "zagrożenia" tych ćwiczeń wywołała lawinę komentarzy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
O co chodzi? W sobotę 24 sierpnia w Nowym Sączu na osiedlu Barskim organizowany jest piknik dla dzieci. Wśród atrakcji ma być też joga dla dzieci.
Parafia w Nowym Sączu znalazła sobie "wroga" – jogę
Festyn organizowany jest na placu zabaw przy rzece Łubinka w okolicy kościoła im. Jana Pawła II. A to w duchownych wywołało popłoch – szczególnie joga dla maluchów.
"Pragniemy z przykrością zauważyć, że w sobotę w czasie pikniku dla dzieci na boisku obok kościoła jednym z punktów będzie joga dla dzieci, która nie jest neutralna duchowo. Prowadzi ona do tego, że ćwicząc ją, choć nie zawsze świadomie otwieramy się na działanie złych duchów i zostajemy wciągnięci w swoisty rodzaj bałwochwalstwa" – czytamy w poście parafii św. Jana Pawła II w Nowym Sączu.
Księżą przytoczyli też słowa św. Jana Pawła II z książki "Przekroczyć próg nadziei". "Wypada przestrzec chrześcijan, którzy z entuzjazmem otwierają się na rozmaite propozycje pochodzące z tradycji religijnych Dalekiego Wschodu, a dotyczące np. technik i metod medytacji oraz ascezy. W pewnych środowiskach stało się to wręcz rodzajem mody, która przyjmuje się bezkrytycznie. Trzeba, ażeby najpierw dobrze poznali własne duchowe dziedzictwo, żeby także zastanowili się, czy mogą się tego dziedzictwa ze spokojem sumienia wyrzekać" – tak brzmi ten cytat.
"Apelujemy więc do rodziców o mądrość i rozwagę" – podsumowali duchowni.
Głos w sprawie zabrała jedna z organizatorek
Ich post, delikatnie mówiąc, nie spotkał się z entuzjazmem wszystkich komentujących. "Szanowni Państwo, jestem współorganizatorem. I jestem, delikatnie rzecz ujmując, zaszokowana. Nikt nie zamierza nikogo uduchawiać" – napisała Ewa Cebula.
Jak podkreśliła, "insynuacje parafii świadczą o wrogości, i po raz kolejny, zniechęcaniu do Kościoła". "Do niczego nie namawiamy, złych duchów nie przywołujemy. Naszym celem jest rozbawienie naszych najmłodszych. A dodatkowy element jogi ma wymiar zabawowy oraz rehabilitacyjny. Po co takie nawoływanie do bojkotu tego wydarzenia? Naprawdę, nie wierzę w to, co czytam..." – skwitowała.
Poniżej można zobaczyć plakat organizatorów tego wydarzenia.
Dla dzieci zaplanowano zatem warsztaty rolkarskie, gry i zabawy, malowanie twarzy, brokatowe tatuaże oraz zabawy z chustą animacyjną w języku angielskim i..."kontrowersyjną" jogę.
Mają być też przekąski jak lody czy wata cukrowa. Te dwie ostatnie rzeczy są naprawdę niezdrowe i w sumie większy sens miałoby protestowanie właśnie przeciwko nim.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.