Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że Kijów przeprowadził pierwszą próbę krajowej rakiety balistycznej, a Rosjanie mieli wycofać część wojska ze względu na działania ukraińskiej armii na terytorium Rosji. Czy to zmieni przebieg wojny? W rozmowie z naTemat.pl wyjaśnił to gen. Roman Polko.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ukraina chwali się własnymi pociskami, a Rosjanie przenoszą wojsko
Prezydent Wołodymyr Zełenski poinformował 27 sierpnia, że Ukraina przeprowadziła udany test pierwszego krajowego pocisku balistycznego. – Być może za wcześnie, żeby o tym mówić, ale chcę się tym z wami podzielić – powiedział prezydent podczas forum Niepodległości Ukrainy 2024 w Kijowie.
Zełenski pogratulował także ukraińskiemu przemysłowi zbrojeniowemu tego projektu, ale nie podał żadnych dalszych szczegółów na temat tych pocisków.
Przypomnijmy, że Kijów otrzymał już szereg pocisków dalekiego zasięgu od partnerów – takich jak amerykańskie ATACMS, brytyjskie Storm Shadow czy francuskie SCALP/T. Ukraińcy nie mogą ich używać jednak głęboko na terytorium Rosji.
Rosja regularnie używa za to rakiet balistycznych jak Iskander-M czy Kinżał w atakach na ukraińskie miasta i infrastrukturę.
Czy jednak ta wiadomość ogłoszona we wtorek przez Zełenskiego będzie mieć znaczący wpływ na przebieg wojny w czasie, kiedy Rosjanie wycofują się po części z Ukrainy ze względu na działania Kijowa w samej Rosji?
Wątpliwości w tej sprawie nie ma gen. Roman Polko, który podkreśla jednoznacznie, że sukces Ukrainy zależy od broni i pomocy Zachodu. Jeśli chodzi zaś o przeniesienie części rosyjskiej armii na zachód Rosji, żeby zatrzymać Ukraińców prących w kierunku Kurska, to wojskowy uważa, że to nie zwiastuje przełomu.
– Z niektórych kierunków Rosjanie będą musieli zabrać swoich żołnierzy, jeżeli chcą odbić obwód kurski. Na to tak naprawdę też liczyli Ukraińcy – po to ten rajd, który się potem przemienił wręcz nawet w inwazję, został zrealizowany – uważa wieloletni dowódca jednostki GROM i były wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Czy groźby Rosji dotyczące broni jądrowej są realne?
Gen. Polko przekonuje, że pewnie "Putin by chciał i tak zakłada, że najpierw Rosjanie osiągną swoje cele, które założyli w obwodzie donieckim, a później dopiero przerzucą wojska do dowodu kurskiego". – Mam nadzieję, że to się nie uda – podkreślił.
Wojskowy odniósł się do powtarzających się ostatnio gróźb Rosji o użyciu broni nuklearnej. Gen. Polko przypomniał, że "strach to jest jedno z podstawowych narzędzi, którym Putin posługiwał się jeszcze przed pełnoskalową agresją na Ukrainę".
– Tylko że trzeba pamiętać o tym, to już Churchill wręcz ostrzegał, że Rosja karmi się strachem, gardzi tymi, którzy temu strachowi ulegają – wskazał. – Strachowi ulegliśmy jako Zachód, wtedy kiedy pozwoliliśmy na aneksję Krymu i nic z tym nie zrobiliśmy, wręcz nawet kontakty gospodarcze jeszcze bardziej się ożywiły – dodał.
Dla Putina, w ocenie wojskowego, problemem byłoby tu też rosyjskie społeczeństwo, które jest przekonane o takiej sile armii, że nie musi się ona posuwać do użycia broni jądrowej.
Dodajmy jeszcze, że Zełenski powiedział we wtorek, że ma nadzieję pojechać do Stanów Zjednoczonych we wrześniu, aby wziąć udział w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ w Nowym Jorku i spotkać się z prezydentem USA Joe Bidenem. Prezydent Ukrainy chce tam przedstawić plan zakończenia wojny.
Inwazja Kijowa na rosyjski obwód kurski jest częścią tego planu, ale obejmuje również inne kroki na froncie gospodarczym i dyplomatycznym. – Głównym celem tego planu jest zmuszenie Rosji do zakończenia wojny – oświadczył prezydent Ukrainy, dodając, że chce, aby ewentualny pokój był sprawiedliwy dla Ukrainy.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.
Czy wojna w Ukranie ma szansę zakończyć się w tym roku?
1043 odpowiedzi
Nie można tego błędu powtórzyć. Użycie broni jądrowej na polu walki tak naprawdę nic nie zmieni, bo nie jest to broń, która dokonuje cudów, a z pewnością spowodowałaby duże perturbacje dla samego Putina i władzy kremlowskiej.
Generał Roman Polko
wieloletni dowódca jednostki GROM i były wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego