To prawdopodobnie było jedno z najbardziej burzliwych posiedzeń w historii Państwowej Komisji Wyborczej. Chodzi o decyzję, na mocy której Prawo i Sprawiedliwość straci miliony złotych. Z ujawnionego protokołu wynika, że szef PKW głosował wbrew większości członków komisji.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Ten wątek od tygodni był jednym z kluczowych problemów partii Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy w końcu zapadła decyzja, było już jasne, że PiS może znaleźć się w dramatycznej sytuacji finansowej. 29 sierpnia PKW odrzuciła sprawozdanie komitetu wyborczego PiS za ostatnie wybory parlamentarne.
Onet dotarł do protokołu z posiedzenia Państwowej Komisji Wyborczej w tej sprawie. Wynika z niego, że dyskusja odbywała się w wyjątkowo burzliwej atmosferze. Co kluczowe, szef PKW Sylwester Marciniak wstrzymał się od głosu nad ostatecznym kształtem uchwały dotyczącej PiS.
Kulisy posiedzenia PKW ws. PiS
Marciniak był wbrew większości członków komisji, zresztą już na początku posiedzenia sugerował, że odrzucenie sprawozdania PiS nie będzie miało podstaw prawnych. Jego zdaniem PKW przekroczyła termin przyjęcia bądź odrzucenia dokumentów, bo ten mijał 15 lipca.
Tu jednak Marciniak doczekał się kontry ze strony prof. Ryszarda Balickiego (w PKW z rekomendacji KO), który przypomniał postanowienie Sądu Najwyższego z marca 2020 r. Stwierdzono w nim, że termin sześciu miesięcy na rozpatrzenie sprawozdania finansowego ma charakter instrukcyjny.
Jak wskazuje Onet, Marciniak wtedy wytknął Balickiemu, że ten powołuje się na orzeczenie wydane przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, gdzie trafi skarga PiS na uchwałę PKW.
Czytaj także:
Z protokołu wynika również, że w czasie posiedzenia pojawiały się nawet odniesienia do... Władimira Putina czy sytuacji na Białorusi.
– Należy mieć świadomość, że w reżimach niedemokratycznych, władza korzysta z organów wyborczych w celu eliminacji niektórych kandydatów czy partii politycznych – stwierdził przewodniczący Marciniak.
"Grzechy" kampanii PiS
Prof. Balicki wyliczał też przewiny PiS, do których dochodziło w trakcie kampanii wyborczej. Mowa tu m.in. o osobach zatrudnianych w Rządowym Centrum Legislacji czy analizach dotyczących PiS zamówionych w Naukowej Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK), które kosztowały prawie 540 tys. zł. Do tego dochodzą koszty pikników wojskowych oraz spotu zamówionego w trakcie kampanii przez Ministerstwo Sprawiedliwości pod kierownictwem Zbigniewa Ziobry.
Onet zauważa, że w pierwszym głosowaniu nad sprawozdaniem PiS chodziło o jego przyjęcie ze wskazaniem uchybień, które nie przekraczałyby 1 proc. kosztów kampanii. Sześciu członków komisji zagłosowało przeciw, z kolei "za" było trzech: rekomendowani przez PiS Mirosław Suski i Arkadiusz Pikulik oraz wspomniany już szef PKW Sylwester Marciniak.
W drugim głosowaniu odrzucono sprawozdanie PiS, a Marciniak wstrzymał się od głosu. Jego zachowanie wywołało kolejną burzliwą dyskusję, czy szef PKW mógł w ogóle zagłosować w taki sposób, skoro na początku był "za". Marciniak powtarzał jednak, że "każde głosowanie jest głosowaniem oddzielnym".
Oświadczenie odczytał też rekomendowany przez Trybunał Konstytucyjny Wojciech Sych. Stwierdził w nim, że decyzja PKW została podjęta wbrew "obowiązującym od szeregu lat zasadom".