Fakt, że na Kamalę Harris zamierzają głosować Demokraci, nie dziwi. Ale rośnie grupa niezwykle wpływowych Republikanów, którzy gorąco namawiają do głosowania na Demokratkę, albo niegłosowania na Donalda Trumpa. Do tego grona dołączył Dick Cheney, wiceprezydent z czasów złotej ery Republikanów. Trump aż się zagotował.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Dick Cheney to jedna z najbardziej wpływowych postaci amerykańskiej polityki i Partii Republikańskiej. Był wiceprezydentem w złotej erze tego ugrupowania, gdy George W. Bush dwa razy z rzędu wygrał wybory prezydenckie.
Tym boleśniejszy musi być dla Donalda Trumpa cios wyprowadzony z samego jądra Republikanów. Cheney w polityce widział wszystko, i kiedy mówi o Trumpie, wielu jego poplecznikom powinna zapalić się czerwona lampka.
– W 248-letniej historii naszego narodu nigdy nie było osoby, która stanowiłaby większe zagrożenie dla naszej republiki niż Donald Trump – stwierdził Dick Cheney.
– Jako obywatele mamy obowiązek stawiać kraj ponad podziałami, aby bronić naszej konstytucji. Dlatego oddam swój głos na wiceprezydent Kamalę Harris – dodał.
Wcześniej to samo powiedziała córka Dicka Cheneya, była kongresmenka Partii Republikańskiej. Ona również zadeklarowała swoje poparcie dla Kamali Harris.
Co na to Trump?
Cóż, były a może i przyszły (choć sondaże wskazują, że to coraz mniej prawdopodobne) prezydent udał (albo nie udawał), że niespecjalnie przejął się zdaniem Cheneya i jego pociechy. Widać jednak, że we wpisie umieszczonym w należącym do Trumpa serwisie Truth Social aż kipi od emocji.
"Dick Cheney jest nieistotnym RINO, wraz ze swoją córką, który przegrał największą przewagą w historii wyścigów kongresowych!" – pisał Trump (RINO to skrót oznaczający "republikanina tylko z nazwy").
A potem zaczął atakować zarówno Cheneya (za rozpętanie kilku wojen), jak i jego córkę za udział w komisji rozliczającej tzw. atak na Kapitol.
Jego wpis jest trudny do przetłumaczenia, w ostatnich tygodniach Trump posługuje się coraz częściej językiem bardzo chaotycznym, pełnym skrótów myślowych i emocjonalnym.
Warto zauważyć, że ruch Cheneya i jego córki to część szerszego trendu. Rośnie grupa ważnych członków Partii Republikańskiej, którzy otwarcie deklarują głosowanie na Kamalę Harris.
Nie wynika to z ich głębokiego poparcia dla jej polityki. Oni są po prostu przeciwko Trumpowi, którego działania uznają za zagrożenie dla kraju. Wśród tych osób jest już kilkudziesięciu współpracowników dwóch byłych prezydentów z Partii Republikańskiej – George’a Busha (Seniora) i George’a W. Busha (Juniora).
Kłopoty Trumpa się pogłębiają
Ale dawna administracja Bushów to niejedyne osoby z jądra Partii Republikańskiej, które są Trumpowi co najmniej niechętne. Ostatnio do ich grona dołączył Jimmy McCain (oficer wywiadu amerykańskiej armii), syn zmarłego senatora Partii Republikańskiej Johna McCaina. Poparł on wiceprezydent Kamalę Harris po kontrowersjach wokół niedawnej wizyty Donalda Trumpa na Cmentarzu Narodowym w Arlington.
Przypomnijmy: armia oskarżyła pracownika Trumpa o odsunięcie pracownika Arlington, który próbował ostrzec jego zespół o zasadach zakazujących filmowania na cmentarzu.
Sztab Trumpa twierdzi, że otrzymał zgodę od rodzin poległych żołnierzy na nagranie wideo podczas wydarzenia ku czci żołnierzy amerykańskich poległych podczas wycofywania się Amerykanów z Afganistanu w 2021 r.
Poparcia Trumpowi odmówił też jego... bratanek. W wywiadzie dla ABC News Fred Trump nazwał sposób działania swojego wujka "złożonym i czasami okrutnym".
– Każda rodzina ma swojego szalonego wujka – stwierdził i dodał, że jest on "atomowo szalony" (ang. atomic crazy).