
Robotnicy budujący przy warszawskim lotnisku tunel natrafili na obiekt, który przypominał bombę lotniczą z czasów II wojny światowej. Na miejsce wezwano saperów, którzy po kilku godzinach pracy stwierdzili, że mają do czynienia z... głazem. – Saperzy dokopali się do obiektu, który okazał się fragmentem skały – potwierdziły na Twitterze władze portu lotniczego.
REKLAMA
W czwartek, około godziny 18:30, robotnicy budujący tunel, który połączy terminal lotniska z pobliską stacją kolejową, natrafili na głębokości 5-6 metrów na twardy obiekt. W momencie, gdy najechał na niego świder, ze znaleziska zaczął wydobywać się biały dym oraz rozbrzmiał trzask przypominający dźwięk niewielkiej eksplozji.
Robotnicy natychmiast przerwali pracę i wezwali na miejsce saperów. Władze Lotniska Chopina w Warszawie zamknęły natomiast podjazd pod halę przylotów, przypominając, że dwa lata temu, podczas budowy stacji kolejowej, w pobliżu Okęcia odnaleziono kilkadziesiąt niewybuchów z okresu II wojny światowej.
Saperzy rozpoczęli pracę w piątek rano. Podejrzany obiekt był trudno dostępny, więc odkopano go dopiero po godzinie 16:00. Okazało się, że nie jest to bomba, a... głaz. W wykopie odnaleziono również rurę. O zakończeniu akcji saperów władze lotniska poinformowały na Twitterze.
Niedogodności związane z pracą saperów oraz dokonane przez nich ustalenie skłoniły niektórych internautów do zamieszczenia nieco złośliwych komentarzy. Władze Okęcia nie przejęły się jednak tymi uwagami i zapewniły, że z równą ostrożnością będą postępować "za każdym razem, kiedy pojawi się choć cień zagrożenia".
źródła: Gazeta.pl, TVN Warszawa
