Wojciech Sawicki znany z profilu Life on Wheelz w mediach społecznościowych ponownie zabrał głos kilka tygodni po rozstaniu z żoną. Gdy szersza publiczność dowiedziała się, że ich związek przechodzi do historii, na Agatę Sawicką spadł hejt. Teraz aktywista wstawił się za byłą wybranką. Tak w nowym oświadczeniu podsumował ich relację.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przypomnijmy: Sawickiod lat zamieszcza wyjątkowy content w sieci. Na profilu Life on Wheelz pokazuje, jak wygląda codzienne życie osoby z niepełnosprawnościami. Mężczyzna choruje na dystrofię mięśniową Duchenne’a. Mimo różnych poważnych dolegliwości stara się żyć "normalnie".
Stworzył nawet związek małżeński z Agatą Sawicką. Para była razem od sześciu lat. Na początku sierpnia ogłosili, że to koniec. "Powoli godzimy się z przykrym faktem, że ludzie się rozchodzą bez względu na to, czy są sprawni, czy nie. Jak widać, dotyczy to również takich par, jak nasza. Tak, związek interablistyczny też może się rozpaść. Trzeba mieć także świadomość, że w każdy związek wpisane jest ryzyko rozstania" – zaznaczyli.
Mimo wszystko pozostają w przyjaznych relacjach i nadal ze sobą mieszkają, chociaż ma się to zmienić.
Sawicki wstawił się za byłą partnerką. Wydał oświadczenie
W najnowszej publikacji na Instagramie Wojciech Sawickinawiązał do przykrych komentarzy, jakie pojawiają się w sieci pod adresem jego byłej partnerki.
"Jestem już zmęczony i poirytowany waszą krytyką Agaty. Zwłaszcza że zupełnie na to nie zasługuje. Bardzo mnie to boli, czasami aż chce mi się płakać. Ze złości, bezsilności i smutku. Ten nieuzasadniony hejt utrudnia nam też poradzenie sobie z trudną sytuacją, w której się znajdujemy. A taką na pewno jest rozstanie. Chyba temu nie zaprzeczycie" – przyznał.
W dalszej części Wojtek opowiedział, jak wiele dał mu związek z Agatą Sawicką. "To jej miłość, pasja, zaangażowanie sprawiły, że odzyskałem człowieczeństwo i radość życia. Przestałem egzystować w izolacji, nabrałem wiary w siebie, zacząłem realizować swój potencjał, wyprowadziłem się od rodziców, odzyskałem głos, lepiej poznałem swoje ciało, wyszedłem do ludzi i zaznałem wielkiego uczucia" – wymieniał.
Sawicki wspomniał, że "kochał Agatę i zawsze będzie trzymał za nią kciuki, bez względu na to, czy będą razem, czy nie". "To wyjątkowa osoba, która dała mi wszystko, co mogła dać. Więcej niż ktokolwiek inny" – dodał.
Jesteś fanem serialu "Ojciec Mateusz"? Sprawdź się w naszym quizie
Internauci w komentarzach często podważają dobre intencje byłej ukochanej aktywisty. "Szukanie drugiego dna w naszej relacji rani również mnie. Sugerowanie, że osoba z niepełnosprawnością nigdy nie zostanie prawdziwie pokochana, że nie zasługuje na miłość, że może być jedynie ofiarą podstępu lub wyzysku jest okrutne i pozbawione empatii" – ocenił.
Sawicki zwierzył się, że bolesne jest dla niego czytanie w komentarzach, iż "wiele osób przeczuwało to rozstanie". Poprosił więc o zaprzestanie publikacji takich niepopartych niczym tez. Na koniec mężczyzna podziękował Agacie Sawickiej za jej wielkie zaangażowanie i piękny spędzony czas razem.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
1 / 10 Na początek coś łatwego. Kto odgrywa rolę gospodyni Natalii w "Ojcu Mateuszu"?
Poza tym istnieją łatwiejsze drogi do popularności czy życia w dostatku, niż związanie się na sześć lat z mężczyzną z niepełnosprawnością. Agata towarzyszyła mi w najtrudniejszych momentach. Wiele razy drżała o moje życie. Musiała i wciąż musi znosić hejt tylko dlatego, że się we mnie zakochała.