Arabscy turyści widzą Polaków i nie mogą uwierzyć. To jest u nich karalne
redakcja naTemat
29 września 2024, 18:40·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 29 września 2024, 18:40
Arabscy turyści bardzo lubią Polskę. Najczęściej można spotkać ich w Zakopanem, ale nie tylko. Nasz kraj potrafi ich jednak zadziwić. Są bowiem w Polsce rzeczy, które w niektórych krajach arabskich są karalne.
Głos w tej sprawie zabrał jak Marcin Margielewski, czyli autor książek, ekspert od kultury arabskiej.
Arabów w Polsce zaskakują przynajmniej dwie rzeczy
– To my bardziej zaskakujemy turystów z krajów arabskich, niż oni nas. W Emiratach, które są najbardziej liberalnym krajem i w którym są kluby nocne, dozwolone jest oczywiście tańczenie w tychże klubach, natomiast po wyjściu absolutnie nie wolno tańczyć na ulicach. To zakazane i można wpaść w poważne tarapaty prawne – powiedział ekspert w rozmowie z "Faktem".
Jak wskazał, "dla nas to dziwne, bo przecież często jeszcze wywijamy na ulicach i wracamy tanecznym krokiem do domu".
Drugą kwestią jest alkohol. – Nie do pomyślenia jest picie alkoholu w miejscach publicznych. U nas też są zakazy, natomiast to i tak się odbywa. Arabowie absolutnie tego nie robią – tłumaczył.
Podkreślmy, że dla górali i przedsiębiorców w Zakopanem arabscy turyści to opłacalni goście.
– Wypełnili lukę po turystach rosyjskojęzycznych, którzy przed wojną na Ukrainie licznie przyjeżdżali pod Tatry. Mają oni tendencję do obfitej konsumpcji, przez co nie są tak oszczędni jak Polacy czy inni Europejczycy – powiedział niedawno w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Tym, co przyciąga turystów z Bliskiego Wschodu do Zakopanego, jest także polska pogoda. Nietrudno się im dziwić, że w momencie, kiedy w ich kraju temperatura regularnie przekracza 40. kreskę, cieszą się z deszczu pod Tatrami.
– Gdy zaczęło padać podczas obiadu, wszyscy wybiegli z restauracji, aby robić zdjęcia – wspomniała jedna z restauratorek w rozmowie z dziennikarzami.
Polska jest bardzo popularna wśród Arabów
I choć turyści z Bliskiego Wschodu są dla górali cennym zastrzykiem gotówki, to napawają ich również smutkiem. W statystykach widać bowiem wyraźnie, że są to goście jednorazowi, którzy nie wracają już do Zakopanego. Z tego powodu za ok. trzy lata może nie być po nich śladu pod Tatrami.
– Dla nas Arabowie byli szokiem kulturowym, ale chwila moment i się przyzwyczailiśmy. Górale są przyzwyczajeni do różnorakich gości, więc i do Arabów przywykliśmy – mówiła w rozmowie z naTemat jedna z mieszkanek Zakopanego w 2019 roku. Już wtedy pod Tatrami wiedzieli, że tacy podróżni są bardzo cenni.
– Ogólnie jest to inny klient. To towarzystwo, które – nie oszukujmy się – ma pieniądze. Oni przyjeżdżają ze swoją służbą, wynajmują hotele na długo i są bardzo wymagający – mówili nam mieszkańcy Zakopanego.