Parlament Europejski latem tego roku zaczął nową kadencję, a wśród europosłanek jest Ewa Zajączkowska-Hernik, która została wybrana z list Konfederacji. Polityczka już podczas pierwszego wystąpienia w PE zwróciła na siebie sporą uwagę. Teraz ponownie "zabłysnęła" w Brukseli.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
We wtorek jedna europosłanek Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik pochwaliła się swoją aktywnością w Brukseli.
Ewa Zajączkowska-Hernik dała popis w Brukseli
"Nie odpuszczam! Dziś w Brukseli zasypałam merytorycznymi pytaniami Europejską Prokurator Generalną – obywatele mają prawo wiedzieć" – napisała w poście w serwisie X. I dalej wyliczała pytania, jakie zadała:
Ile spraw konkretnie udało się prokuraturze rozwiązać w związku z przestępczością zorganizowaną, jaką jest handel ludźmi czy przemyt ludzi?
W jaki sposób Prokuratura Europejska podlega kontroli demokratycznej obywateli i jakie są mechanizmy jej nadzoru?
Czy Prokuratura Europejska może być wykorzystywana jako narzędzie walki politycznej przeciwko krajom członkowskim, których obywatele wybrali rządy niezgodne z unijnym mainstreamem?
Posłanka PE może oczywiście pytać, o co chce, ale problemem w tym przypadku jest fakt, iż Europejska Prokurator Generalna zajmuje się całkiem innymi kwestiami. Handel luźmi to poważna sprawa, ale ten urząd się nią nie zajmuje. Domniemana merytoryczność pytań Ewy Zajączkowskiej-Hernik legła więc w gruzach.
Na stronach unijnych możemy przeczytać, że ta prokuratura to niezależny organ Unii Europejskiej odpowiedzialny za prowadzenie postępowań przygotowawczych, wnoszenie i popieranie oskarżeń oraz wytaczanie powództw przeciwko sprawcom przestępstw naruszających interesy finansowe UE, w tym:
nadużyć finansowych,
korupcji,
prania pieniędzy,
transgranicznych oszustw VAT-owskich.
Działa od 1 czerwca 2021 roku. "Instytucje i organy UE oraz właściwe organy 22 państw członkowskich, które przystąpiły do współpracy, muszą zgłaszać Prokuraturze Europejskiej wszelkie działania przestępcze mające wpływ na budżet UE. Domniemane przypadki nadużyć finansowych i innych przestępstw mogą być zgłaszane również przez osoby fizyczne" – czytamy na stronie UE.
Europol – to ich polityczka powinna pytać o handel ludźmi
Od kogo zatem Zajączkowska-Hernik mogłaby uzyskać lepsze odpowiedzi na nurtujące ją kwestie? Takim organem jest Europol. Ten organ ma za zadanie wspieranie państw członkowskich w zapobieganiu wszelkim formom poważnej przestępczości międzynarodowej i zorganizowanej, cyberprzestępczości, terroryzmowi czy handlu ludźmi.
Wystarczyłoby zatem, aby polityczka Konfederacji weszła na stronę instytucji, a tam czarno na białym napisano:
"Na przestrzeni lat Europol zdobył bogate doświadczenie w zwalczaniu nielegalnego obrotu środkami odurzającymi, siatek przerzutu nielegalnych imigrantów, handlu ludźmi, nielegalnego handlu pojazdami silnikowymi, cyberprzestępczości, prania pieniędzy i fałszowania pieniądza. Europol jest również głównym europejskim urzędem do walki z fałszowaniem banknotów i monet euro".
Co ciekawe, europosłanka pomimo wytknięcia jej niekompetencji przez sporą grupę komentujących, nie zdecydowała się na edycję bądź usunięcie wpisu.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.