nt_logo

Zajączkowska-Hernik zaskakuje nie tylko w PE. Właśnie przejrzałam jej oświadczenie majątkowe

Natalia Kamińska

19 lipca 2024, 16:11 · 2 minuty czytania
Parlament Europejski zaczął właśnie nową kadencję, a wśród europosłanek jest Ewa Zajączkowska-Hernik, która została wybrana z list Konfederacji. Polityczka zwróciła na siebie mocno uwagę podczas pierwszego wystąpienia w PE. Ale nie tylko jej atak na szefową KE może zaskoczyć. Ciekawie przedstawia się też jej oświadczenie majątkowe, które właśnie przejrzałam.


Zajączkowska-Hernik zaskakuje nie tylko w PE. Właśnie przejrzałam jej oświadczenie majątkowe

Natalia Kamińska
19 lipca 2024, 16:11 • 1 minuta czytania
Parlament Europejski zaczął właśnie nową kadencję, a wśród europosłanek jest Ewa Zajączkowska-Hernik, która została wybrana z list Konfederacji. Polityczka zwróciła na siebie mocno uwagę podczas pierwszego wystąpienia w PE. Ale nie tylko jej atak na szefową KE może zaskoczyć. Ciekawie przedstawia się też jej oświadczenie majątkowe, które właśnie przejrzałam.
Zajączkowska-Hernik zaskoczyła w PE. Tak wygląda jej oświadczenie majątkowe. Fot. Marysia Zawada/REPORTER

Konfederatka ma mały majątek

Europosłanka Konfederacji Ewa Zajączkowska-Hernik ma niewielki majątek. Z jej oświadczenia majątkowego wynika bowiem, że posiada 2 tys. euro i 25 tys. zł oszczędności. Ma też auto – Renault Espace z 2003 roku.


Polityczka nie ma żadnych papierów wartościowych. Nie posiada też nieruchomości oraz nie zasiada w radach nadzorczych spółek. Przekazała również, że nie ma żadnych zobowiązań finansowych ani kredytu.

O polityczce zrobiło się głośno za sprawą czwartkowego wystąpienia w PE. W sieci krąży zapis jej niespełna dwuminutowego wystąpienia, które było jej pierwszym w nowej roli. Zajączkowska-Hernik zaatakowała w nim przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen. Groziła jej nawet palcem.

– Pani przewodnicząca, szanowni europosłowie, pani Urszulo, najwyższy czas, by ktoś wprost pani powiedział to, co o pani myśli zdecydowana większość Europejczyków. Wybranie pani na stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej w poprzedniej kadencji było ogromnym błędem i niektórzy do dzisiaj mają kaca po tej decyzji. Jest pani twarzą Europejskiego Zielonego Ładu, który niszczy europejską gospodarkę i rolnictwo, który prowadzi do tego, że z Europy robi się gospodarczy skansen – wykrzykiwała.

Polityczka Konfederacji dała popis w PE

Jej zdaniem Ursula von der Leyen odpowiada "za każdy gwałt, za każdą napaść, za każdą tragedię spowodowaną napływem nielegalnych imigrantów". – Bo to pani tych ludzi zaprasza tutaj na teren Europy i za to, co pani robi, powinna pani trafić do więzienia, a nie do Komisji Europejskiej. Pani obecność na stanowisku szefowej Komisji Europejskiej to upadek, dalszy upadek Unii Europejskiej i wie pani, co myślimy o pani europejskim Zielonym Ładzie? – dopytywała.

Po czym wyciągnęła przygotowane wcześniej kartki już z napisami po angielsku i patrząc w oczy przewodniczącej KE, teatralnie je podarła i rozrzuciła po podłodze. Von der Leyen wyglądała na zdziwioną i rozbawioną, z kolei przewodnicząca PE Roberta Metsola na bardziej zażenowaną. Szczegóły opisaliśmy w tym tekście.

Konfederatka zasłynęła również w przeszłości wieloma kontrowersyjnymi wypowiedziami. Po tym, jak Grzegorz Braun zgasił menorę chanukową w Sejmie, polityczka w rozmowie z PAP nazwała to zdarzenie "happeningiem", a o samym polityku mówiła, że "Grzegorz Braun jest artystą, jest reżyserem i być może jest to jego forma ekspresji".

Innym razem podczas debaty przed wyborami do Sejmu na antenie TVN24 powiedziała do Aleksandry Gajewskiej z KO: "Tak się rozmawia z blondynką", gdy przedstawicielka KO zapytała ją o kwestię aborcji.