
Minister gospodarki Janusz Piechociński zapewniał, że o memorandum ws. budowy drugiej nitki Gazociągu Jamalskiego dowiedział się już po jego podpisaniu. Radio ZET dotarło jednak do dokumentu, z którego wynika, że Piechociński wiedział o zamiarze podpisania memorandum już w środę 3 kwietnia, gdy dokumentu jeszcze nie parafowano. – Rozmawiałem w środę z szefem EuRoPol Gazu, ale on nie użył słowa "memorandum" - wyjaśnił Piechociński.
3-go kwietnia w godzinach porannych zostałem przyjęty w Ministerstwie Gospodarki przez wicepremiera Janusza Piechocińskiego. Poinformowałem pana premiera o propozycji Gazpromu odnośnie tzw. Projektu Jamał - Europa - 2 a także o zamiarze podpisania w Sankt Petersburgu Memorandum o wzajemnym zrozumieniu dotyczącego oceny, na etapie przedinwestycyjnym możliwości realizacji gazociągu z Białorusi przez Polskę w kierunku Słowacji
Sprawę skomentowała na Facebooku Monika Olejnik.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Piechociński odniósł się do środowej rozmowy z Dobrutem. – Zasygnalizował, że takie rozmowy są prowadzone na poziomie spółek, że jest upoważniony do podpisania dokumentu. Nie użył jednak słowa "memorandum" – zaznaczył Piechociński. Według niego za zamieszanie powstałe wokół memorandum odpowiadają spółki, które je podpisały, nie dysponując zgodą właściwego ministra.
W kraju zapanowała histeria jakby w rzeczywistości groziło nam jakieś poważne niebezpieczeństwo. Skąd więc panika? Jak powszechnie wiadomo, Gazprom to nie byle jaki podmiot, ale rosyjska spółka państwowa. Największy na świecie wydobywca gazu. A w rzeczywistości firma realizująca politykę zagraniczną Rosji. CZYTAJ WIĘCEJ


