W Polsce zaczął się tworzyć Legion Ukraiński, czyli formacja wojskowa złożona z ochotników ukraińskich, którzy mieszkają w Polsce. Niestety, na razie zgłoszeń do niego jest bardzo niewiele. Dyplomacja ukraińska mówi o zaledwie 200 osobach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Latem podano informację o zamiarze utworzeniu na terytorium Polski legionu ukraińskiego, czyli formacji wojskowej złożonej z ochotników z Ukrainy.
Rekrutacja do Legionu Ukraińskiego nie idzie tak, jak zakładano
– Umówiliśmy się na sformowanie i szkolenie na terenie Polski ukraińskiego legionu. Będzie to nowa formacja złożona z ochotników. Każdy obywatel Ukrainy, który zdecyduje się zaciągnąć do Legionu, będzie mógł podpisać kontrakt z Siłami Zbrojnymi Ukrainy – przekonywał wówczas prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Wtedy także gen. Stanisław Koziej w rozmowie z naTemat.pl przypomniał, że w Polsce mamy wielu ukraińskich emigrantów i "wśród nich mogą być ochotnicy, którzy chcieliby służyć w armii ukraińskiej".
– W Polsce by się szkolili, tu byliby wyposażeni oraz uzbrojeni. I po odpowiednim przeszkoleniu mogliby być użyci do obrony już na terytorium Ukrainy – wyliczał wojskowy.
Jak idzie tworzenie tej formacji? Niezbyt dobrze. W piątek na temat mówił konsul generalny Ukrainy w Lublinie Oleh Kuts. W tym mieście otworzono właśnie centrum dedykowane ukraińskim ochotnikom.
– W pierwszych dniach otwarcia centrum otrzymaliśmy 138 wniosków za pośrednictwem strony internetowej oraz 58 przez konsulaty i ambasady – przekazał dyplomata, co cytuje TVN24. Są to zgłoszenia z całej Polski, jak i z zagranicy. Na razie jest ich tylko 200.
Wniosek do legionu można znaleźć na stronie legion.army.gov.ua lub w konsulatach i ambasadzie Ukrainy. W Polsce jest na razie jedno centrum rekrutacyjne przy Konsulacie Generalnym Ukrainy w Lublinie. Działa codziennie od godz. 9 do 17.
Po podpisaniu umowy wolontariusze wyjeżdżają na poligon na 35 dni szkolenia. – Liczba osób, która się miała zgłosić ze strony ukraińskiej jest jednak za mała. Te deklaracje na początku były bardzo wysokie, że może być sformowana nawet jedna brygada, to jest kilka tysięcy osób. Tak się jednak nie stało – powiedział o tej rekrutacji szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.
Trudna sytuacja w Ukrainie
Tymczasem problemy w Ukrainie się mnożą. Armia Zełenskiego ma ograniczone dostawy broni i nie może atakować celów w głębi Rosji. Równocześnie siły Putina zmieniły taktykę i zaczęły przejmować inicjatywę na froncie.
Wiele wskazuje na to, że żołnierzy nie zabraknie Władimirowi Putinowi. Zwłaszcza że rosyjski dyktator właśnie zapewnił sobie potencjalnych 20 tys. nowych żołnierzy. Będzie ich szukał wśród tych, którzy mieli konflikt z prawem.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.