O końcu wojny na swoich warunkach przebąkuje Kreml. Zakończenia konfliktu chce też Ukraina. Za kilka dni Wołodymyr Zełenski ma pokazać sojusznikom swój "plan zwycięstwa". Nie wiadomo tylko, czy okaże się on realny i możliwy do przełknięcia dla wszystkich stron konfliktu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Przygotowujemy się do Ramstein. Będzie to 25. spotkanie w tym formacie, ale pierwsze na poziomie przywódców. Przedstawimy plan zwycięstwa, jasne, konkretne kroki w celu sprawiedliwego zakończenia wojny. Determinacja partnerów i wzmocnienie Ukrainy są tym, co zdoła powstrzymać rosyjską agresję" – napisał ukraiński prezydent na Telegramie.
Nadzieje na rychłe zakończenie wojny rosną. Ale czy słusznie? Na razie nie wiemy, co zawiera plan Zełenskiego.
Ukraiński prezydent kilka dni temu w telewizyjnym wystąpieniu powiedział, że jego rząd, wojsko i urzędnicy dyplomatyczni zrobią "wszystko, co w ich mocy", aby spotkanie w Ramstein stało się "pozytywne dla naszej obrony, dla naszej wizji, jak wojna powinna się zakończyć".
Wiadomo już, że Zełenski przedstawił swój plan zarówno prezydentowi Bidenowi, jak i obojgu kandydatów ubiegających się o amerykańską prezydenturę. O ile wyjawienie planu Kamali Harris, która jest urzędującą wiceprezydentką nie budzi zastrzeżeń, to danie go Trumpowi mogło być błędem. Okazuje się, że ten polityk pozostaje w dobrych stosunkach z Władimirem Putinem, regularnie do niego telefonując. Ale może Zełenski chciał, żeby plan pokojowy dotarł do Moskwy?
Co Amerykanie sądzą o planie Zełenskiego?
Z jednej strony z Białego Domu wypłynęło oficjalne zapewnienie, że plan Zełenskiego zawiera "wiele produktywnych kroków". Ale nieoficjalnie ten plan entuzjazmu nie wzbudził. Jeden z urzędników administracji Bidena opisał go jako "przepakowany wniosek o więcej broni i zniesienie ograniczeń dotyczących użycia pocisków dalekiego zasięgu".
Dodał, że plan Zełenskiego zakłada ostateczną klęskę Rosji w wojnie. Niektórzy urzędnicy uważają go za nierealny.
Co stanie się w Ramstein?
W niemieckim mieście, gdzie znajduje się jedna z największych baz lotniczych USA i NATO, Wołodymyr Zełenski spotka się z prezydentem USA Joe Bidenem oraz innymi przywódcami.
Grupa Ramstein powstała w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę i stanowi sojusz ponad 50 państw oraz organizacji, w ramach którego opracowano mechanizm regularnej pomocy wojskowej dla Ukrainy.
Trudno orzec, jak silna jest pozycja negocjacyjna Zełenskiego. Ukraina od prawie 1000 dni odpiera inwazję ze strony znacznie większego sąsiada. Kilka dni temu po dwóch latach oporu straciła Wuhłedar.
Financial Times, powołując się na anonimowych dyplomatów, poinformował w sobotę, że oddanie przez Ukrainę ziemi Rosji w celu uzyskania członkostwa w NATO może być jedyną opcją.
W odpowiedzi ukraińskie media powołując się na źródło w biurze Zełenskiego, poinformowały, że Kijów nie "handluje suwerennością i terytoriami" i nazwało te doniesienie "gadaniną"
Prezydent Rosji Władimir Putin powiedział w czerwcu, że Moskwa zakończy wojnę, którą rozpoczęła w lutym 2022 r., tylko jeśli Kijów zgodzi się oddać wszystkie cztery regiony, do których rości sobie prawo Moskwa, i porzuci ambicje przystąpienia do NATO. Kijów odrzucił te żądania, uznając je za równoznaczne z kapitulacją.