Wybory prezydenckie odbędą się w 2025 roku, ale w PiS mają nadal problem z tym, kto stanie do rywalizacji. Tymczasem przedstawiciel Suwerennej Polski Patryk Jaki wydaje się być chętny i gotowy, aby podjąć taką walkę w imieniu partii Jarosława Kaczyńskiego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Patryk Jakizdradził na antenie radia RMF FM, że decyzja, dotycząca kandydata PiS zostanie podjęta w listopadzie. – Wiele wskazuje na to, że 11 listopada poznamy kandydata PiS na prezydenta – powiedział.
Jaki: Najbliższe wybory prezydenckie to jest naprawdę walka o wszystko
Na pytanie, czy on jest gotowy ubiegać się o kandydaturę z ramienia PiS, stwierdził, iż "jest gotowy", ale dodał, że polityka to jest gra zespołowa, zatem "trzeba się pogodzić również z tym, że kandydat może być inny i bardzo ciężko na niego pracować".
– Ludzie, którzy w polityce nie potrafili czekać, nie wykazywali się pokorą, już leżą na cmentarzysku politycznym. Więc jeżeli będzie taka potrzeba, ja będę czekał. I nie chodzi o moje ambicje w tej chwili. Najbliższe wybory prezydenckie to jest naprawdę walka o wszystko – uważa Jaki.
Na ten temat wypowiedział się ostatnio Zbigniew Ziobro, który rozmawiał z "Rzeczpospolitą". Padło pytanie, czy Suwerenna Polska będzie miała własnego kandydata na prezydenta Polski.
– Suwerenna Polskama umowę z PiS, która zakłada, że poprzemy ich kandydata. Zawsze się wywiązywaliśmy z umów, choć o kandydacie będziemy dyskutować – stwierdził Ziobro.
Polityk dopytany, kto jest najlepszym kandydatem PiS na prezydenta, odparł: – Ten, kto miałby największe szanse w drugiej turze i nie budziłby kontrowersji po żadnej ze stron obozu patriotycznego.
Padło również pytanie o szanse byłego premiera Mateusza Morawieckiego. – Sprawę tę już dawno przeciął prezes Kaczyński, wskazując, że wiele badań nie daje żadnych szans Mateuszowi na zwycięstwo w drugiej turze – skwitował to Ziobro.
W obozie rządzących sytuacja wygląda dość stabilnie. Rafał Trzaskowski zdeklasował konkurencję (miał ponad 60 proc. poparcia). W PiS nie było już tak różowo. Z badania wynikało, że największą popularnością wśród głosujących w 2020 roku na Andrzeja Dudę cieszył się wciąż Mateusz Morawiecki – na byłego premiera zagłosowałoby 31,2 proc. badanych.
Drugi był były szef resortu edukacji Przemysław Czarnek, na którego zagłosowałoby 13,9 proc. wyborców. Na Małgorzatę Wasserman chęć oddania swojego głosu zadeklarowało 8,2 proc. ankietowanych.
Co ciekawe, na byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka chce głosować niecałe 5 proc. wyborców Dudy. Była premier Beata Szydło wypada jeszcze gorzej – może liczyć na jedynie 3,5 proc. głosów.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.