Co łączy Jarosława Kaczyńskiego z ZUS-em i Cristiano Ronaldo? Cała trójka zbiera pod swoim adresem najwięcej bluzgów w polskiej sieci - wskazał raport przygotowany przez Antyweb i Brand24. – Prezes PiS solidnie zapracował sobie na miano najbardziej nielubianego przez internautów polityka. To badanie tylko to potwierdza – komentuje dla naTemat politolog.
Z analizy "Przekleństwa w internecie" możemy się dowiedzieć: w jakim kontekście oraz przy jakich nazwiskach i określeniach w grudniu ubiegłego roku najczęściej pojawiały się niecenzuralne słowa. I tak na przykład w kategorii "instytucje" wygrał Zakład Ubezpieczeń Społecznych (42 proc. wulgaryzmów), a w rankingu sportowców Cristiano Ronaldo. Nie mogło zabraknąć również polityków, którzy są przecież ulubionym obiektem słownych ataków. Tutaj bezapelacyjnie wygrał prezes PiS Jarosław Kaczyński (44 proc. bluzgów) przed Donaldem Tuskiem (30 proc.), Januszem Palikotem (12 proc), Antonim Macierewiczem (6 proc.) i Bronisławem Komorowskim (5 proc.).
Internetowy establishment
Dlaczego internauci najchętniej "rzucają mięsem" przy nazwisku Kaczyńskiego? – pytam posła PiS Andrzeja Dudę. – Bo to jest grupa ludzi, która uległa kreowaniu negatywnego wizerunku prezesa. W zasadzie ten proces trwa od początku lat 90., a rozwój technologii sprawił, że przeniósł się on do sieci. Najlepiej było to widać, kiedy Jarosław Kaczyński był premierem – słyszę w odpowiedzi.
Czytaj także: Prasa coraz łaskawszym okiem patrzy na Jarosława Kaczyńskiego? Rzadziej go krytykuje
Duda przekonuje, że internauci także zaliczają się do "establishmentu" i "niektórych środowisk", które rzekomo boją się reform proponowanych przez lidera PiS. Jak twierdzi, obraz paranoika, człowieka bezwzględnego i radykalnego w przypadku Kaczyńskiego zupełnie nie przystaje do rzeczywistości. – Ubolewam nad tym, że użytkownicy sieci tak łatwo, wręcz bezrefleksyjnie chłoną taki wizerunek. Ja mogę powiedzieć, że w rzeczywistości Kaczyński taki nie jest – zaznacza parlamentarzysta.
Sieje burzę, zbiera wiatr bluzgów
Internauci nie od dziś nie dają się przekonać, że "Kaczyński taki nie jest". Wystarczy wspomnieć choćby badanie "Wprost" sprzed kilku miesięcy. Tygodnik prześledził, na kogo najczęściej rzucano przekleństwa w ostatnim tygodniu października. Jarosław Kaczyński zebrał ponad 3 tys. niecenzuralnych komentarzy, choć ostatecznie "przegrał" z premierem Tuskiem. – No właśnie i ostatnio widzę taką tendencję, że coraz częściej w sieci krytykuje się Tuska. Niedługo wszystko może się odwrócić – zwraca uwagę z satysfakcją poseł Duda.
Jednak zdaniem dr. Wojciech Jabłońskiego, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, Kaczyński wciąż nie dał sobie odebrać tytułu najbardziej znienawidzonego przez internautów polityka. – To jest przykład komunikacyjnej akcji i reakcji. Tam, gdzie pojawia się język wojny i walki, tam z drugiej strony też występuje podobna retoryka. Kaczyński zbiera tutaj burzę po sianiu politycznego wiatru, który polega na antagonizowaniu, dzieleniu społeczeństwa na część lepsza i gorszą – stwierdza w rozmowie z naTemat.
Wspomnianą burzę zbiera też chociażby w rankingu nieufności do polityków. Pod koniec marca nie ufało mu 51 proc. pytanych przez CBOS Polaków.
"Co tam kiedyś prezes powiedział"
Jednak za internetową niechęć do prezesa nie odpowiada wyłącznie jego polityczna retoryka. Sporą rolę odgrywa tu również "gęba obciachowości", jak określił niegdyś wizerunek Kaczyńskiego były spin doctor PiS Jacek Kurski. – Jest bardzo łatwy do obśmiania. Szczególnie ludzie, którzy w świecie nowych technologii poruszają się swobodnie widzą w nim taki "tradycyjny ogon" i traktują go z wyższością. Martwi mnie to, bo to nie powinien być powód do wulgarności i tak dużej krytyki – mówi naTemat prof. Zbigniew Nęcki, psycholog społeczny.
Kaczyński zresztą sam nie jest tutaj bez winy. Przecież jeszcze kilka lat temu odnosząc się do pomysłu wyborów przez internet mówił, że nie jest entuzjastą tego, by młody człowiek "siedział przed komputerem, oglądał filmiki, pornografię, pociągał z butelki z piwem i zagłosował, gdy przyjdzie mu ochota".
– Ja nie sądzę, by to, co tam kiedyś Kaczyński powiedział, miało dziś istotny wpływ na opinię internautów. Politycy dziś mówią, a ludzie jutro to zapominają – odpowiada na to Andrzej Duda.
Jarosław i Cristiano
Dr Wojciech Jabłoński zwraca jeszcze uwagę na to, jak różne są postacie Cristiano Ronaldo i Jarosława Kaczyńskiego oraz co sprawiło, że mimo to obaj znaleźli się w raporcie "Przekleństwa w internecie". – Mamy tutaj do czynienia z prostym schematem: ten kto odniósł sukces, skazywany jest na ataki hejterów powodowane zawiścią. Ale ten, kto w jakiejś dziedzinie sobie nie radzi, będzie jeszcze mocniej sprowadzony do ziemi. Tak jest w przypadku, odpowiednio, Ronaldo i Kaczyńskiego – stwierdza.