Boeing 767/200ER po lądowaniu na lotnisku w Budapeszcie (2008)
Boeing 767/200ER po lądowaniu na lotnisku w Budapeszcie (2008) fot. ChrisZ

Malev ogłosił upadłość. Żaden samolot tego węgierskiego przewoźnika nie wystartował dziś z lotniska. Spółka ma ponad 200 miliardów euro długów, ponad drugie tyle musi oddać Unii Europejskiej.

REKLAMA
Największe węgierskie linie lotnicze uziemione – w piątek o 6 rano wszystkie ich połączenia zostały zawieszone, zajęto też dwa samoloty przewoźnika. Malev ogłosił upadłość ze względu na ogromne kłopoty finansowe.
Spółka od lat przynosiła straty i była pod finansową kroplówką rządu w Budapeszcie. W 2010 roku Malev miał ok. 100 milionów euro straty netto. Miesiąc temu Komisja Europejska zażądała od spółki zwrotu 280 milionów euro pomocy, nielegalnie udzielonej przez rząd w latach 2007-2010. Unia uznała, że zastrzyki gotówki i pożyczki udzielone Malevovi przez rząd były pomocą państwową, a spółka nie mogłaby uzyskać takich środków na rynku. Stąd decyzja o zwrocie całej pomocy.
W styczniu Adam Narczewski, szef węgierskiego oddziału X-Trade Brokers mówił nam, że decyzja Unii nie jest zaskoczeniem - spodziewano się negatywnej reakcji KE i prawdopodobnego nakazu zwrotu otrzymanych środków – Zwrotu, z którym mogą być kłopoty, Malev od lat bowiem balansuje na krawędzi rentowności i fizycznie nie będzie miał skąd wziąć pieniędzy. - Ewentualnością może być wyprzedaż aktywów spółki ale tutaj zgoda rządu, który jest głównym udziałowcem, będzie potrzebna - mówił Adam Narczewski.
Malev był wiodącym węgierskim przewoźnikiem, posiadał 22 samoloty latające do ponad 50 miast na świecie, firma została sprywatyzowana w 2007 roku, jednak trzy lata później przewoźnika z powrotem znacjonalizowano. Jeszcze kilka tygodni temu spółka w przesłanym nam komunikacie uspokajała, że pomoc co prawda musi oddać, ale nie od razu, poza tym to problem właściciela – czyli węgierskiego rządu. Wtedy Malev zapowiadał, że pasażerowie mogą być spokojni, a wszystkie loty będą wykonywane normalnie.
Na początku tego tygodnia firma została objęta ochroną przed wierzycielami i odbiorcami – z szacunków wynika, że długi Malevu sięgają 205 miliardów euro. Zdaniem spółki, partnerzy stracili do niej zaufanie i zaczęli żądać zapłaty za swoje produkty i usługi, a rząd nie jest w stanie pompować w nią więcej pieniędzy. Przewoźnik zaczął tracić pieniądze, aż stracił płynność finansową – zarząd uznał, że nie jest w stanie prowadzić działalności.
Jak w węgierskim radio powiedział dziś, cytowany przez agencję Reutera, premier Viktor Orban, z powodu długów zajęto dwa samoloty – w Tel Awiwie i Irlandii. Pozostałe maszyny zostały w kraju, bo mogłyby zostać zajęte ma zagranicznych lotniskach.