Nie dziesiątki tysięcy, nie tysiące. Polska Straż Graniczna przyznała, że Niemcy odesłali do Polski zaledwie kilkuset złapanych u siebie migrantów. Te liczby nie odbiegają znacznie od statystyk z poprzednich lat. Zmieniło się co innego: miejsce Gruzinów zajęli Rosjanie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Z danych polskiej Straży Granicznej wynika, że od 1 stycznia do 30 września tego roku na podstawie umów o readmisji i Dublin III przekazano z Niemiec do Polski łącznie 570 cudzoziemców. Taką informację przekazał Polskiej Agencji Prasowej rzecznik Straży Granicznej ppłk SG Andrzej Juźwiak.
W całym 2023 r. takich przekazań było ponad 900. Dla porównania: jeszcze rok wcześniej Niemcy odesłali 600 cudzoziemców, wśród nich największą grupę stanowili obywatele Gruzji. Teraz te dane się zmieniły i wśród odsyłanych migrantów najwięcej jest obywateli Rosji.
Dlaczego te dane są istotne? W ostatnich dniach zaroiło się od informacji, jakoby Niemcy mieli odsyłać do Polski migrantów wręcz hurtowo. Jak pisze portal dziennika "Welt", który powołuje się na dane policji federalnej, od października 2023 roku do końca sierpnia 2024 roku podczas kontroli na granicy z Polską w Brandenburgii wykryto ponad 10 tys. nieuprawnionych wjazdów. Z tego aż 5,1 tys. osób zostało zawróconych na granicy.
Współpraca kwitnie, większych problemów nie ma
Tych danych nie komentuje polska straż graniczna. Ppłk Juźwiak przypomniał, że SG nie prowadzi kontroli granicznej na granicach wewnętrznych, w tym na granicy z Niemcami. Strażnicy patrolują za to miejsca, gdzie mogą się pojawiać nielegalni imigranci.
Z danych podawanych przez rzecznika wynika, że od początku roku do połowy października w Nadodrzańskim Oddziale Straży Granicznej zatrzymano prawie 3,2 tys. cudzoziemców, a łącznie wylegitymowano prawie 59 tys. osób, w tym obywateli Polski.
Ppłk Juźwiak dodaje, że strażnicy z Nadodrzańskiego i Morskiego Oddziału Straży Granicznej regularnie współpracują z niemiecką policją.
Od wprowadzenia przez rząd Niemiec kontroli m.in. na granicy z Polską, media informowały o incydentach, podczas których niemiecka policja miała przywozić do Polski migrantów i pozostawiać ich po naszej stronie. Do jednego z takich incydentów doszło w Osinowie Dolnym.
O sprawie rozmawiali polski premier oraz kanclerz Niemiec. Strona niemiecka miała przeprosić za działania niezgodne z procedurami. Teraz widać jednak, że Niemcy nie odsyłają do Polski jakiejś przesadnie dużej liczby migrantów. Czym innym są oczywiście kontrole na granicach.
Niemcy stoją na granicy, ale tylko teoretycznie
Przypomnijmy: na fali walki z falą migracji, Niemcy przywrócili kontrole na granicy z Polską. Stało się to w drugiej połowie września. Na przejścia graniczne powróciły służby, zupełnie jakby strefa Schengen przestała istnieć.
– Tego typu działania są z polskiego punktu widzenia nie do zaakceptowania, bo przecież ja nie mam żadnych wątpliwości, że to wewnętrzna polityczna sytuacja w Niemczech powoduje zaostrzenie tych kroków, a nie nasza polityka wobec nielegalnej migracji na naszych granicach – mówił.
Jak pisze portal "Business Insider Polska", niemieckie kontrole obecnie niezbyt utrudniają życie podróżnym. Na wielu przejściach granicznych są one wyrywkowe, są i takie miejsca, gdzie na granicy nie stoją żadne służby.