Od minionej soboty Biblioteka Brytyjska stara się archiwizować większość brytyjskich stron internetowych. "Cyfrowa pamięć" obejmuje rozmaite portale internetowe, e-booki, e-magazyny i blogi. Archiwizacja internetu ma pomóc przyszłym historykom, którzy będą badać wydarzenia z XXI wieku. – Przez rok zgromadzimy więcej informacji, niż nasze archiwum prasowe zebrało przez ostatnich 300 lat – powiedziała Lucie Burgess z Biblioteki Brytyjskiej.
Biblioteka Brytyjska zauważyła, że od kilku lat coraz więcej treści "przechodzi" z drukowanych wydawnictw do internetu. Opublikowane w sieci informacje są przeważnie nietrwałe i po jakimś czasie bezpowrotnie znikają. – Przeciętna długość życia strony internetowej wynosi 75 dni, ponieważ strony się zmieniają, treści są usuwane – powiedziała Burgess. Projekt UK Web Archive ma więc zapobiec powstaniu "cyfrowej czarnej dziury" i ułatwić pracę przyszłym historykom.
Burgess wyjaśniła, że w ciągu roku internetowe archiwum będzie gromadzić więcej wiadomości, niż dział prasowy biblioteki zebrał przez ostatnich 300 lat. Obecnie zautomatyzowany system skanuje i zapisuje regularnie 4,8 mln stron internetowych. Większość z nich będzie utrwalana raz do roku. Wiele często aktualizowanych stron, należących np. do portali informacyjnych, jest jednak archiwizowanych codziennie. Zasoby archiwum są kopiowane, a kopie umieszczane na różnych serwerach, co ma chronić je przed negatywnymi skutkami ewentualnych awarii.
W przyszłości archiwum ma zostać rozszerzone o informacje dotyczące Wielkiej Brytanii, które ukazują się na zagranicznych stronach internetowych, oraz wpisy publikowane przez ważnych Brytyjczyków na portalach społecznościowych. W prowadzeniu internetowego archiwum Bibliotece Brytyjskiej pomagają inne placówki, m.in. biblioteki Uniwersytetów w Oxfordzie i Cambridge oraz Narodowa Biblioteka Szkocji.
Biblioteka Brytyjska archiwizuje część brytyjskich stron internetowych już od kilku lat, ale do niedawna mogła zapisywać zawartość tylko niewielkiej liczby witryn. Brytyjskie prawo pozwalało bowiem umieścić daną stronę w archiwum dopiero po uzyskaniu zgody od jej właściciela.
Proces zdobywania pozwoleń jest czasochłonny, ponieważ właściciele portali przeważnie odpowiadają na prośby bibliotekarzy z dużym opóźnieniem, a niekiedy wręcz je lekceważą. Biblioteki dysponują przy tym dość niewielkimi zasobami kadrowymi. Dlatego w ciągu ostatnich lat udało się zapisać jedynie ok. 10 tys. stron.
Sytuacja zaczęła się co prawda zmieniać w 2003 roku, kiedy uchwalono w Wielkiej Brytanii Legal Deposit Libraries Act, który pozwala bibliotekom archiwizować strony internetowe na takich samych zasadach, co tytuły prasowe. Wprowadzanie dalszych zmian prawnych oraz przygotowywanie technologicznego zaplecza projektu archiwizacji trwało jednak aż do początku 2013 roku. Dopiero teraz Biblioteka Brytyjska uzyskała możliwość zapisywania szerokiego zbioru stron kończących się sufiksem "uk".
Projekt Biblioteki Brytyjskiej nie jest pierwszą tego typu inicjatywą. Od siedemnastu lat funkcjonuje Archiwum Internetu (Internet Archive), które do tej pory zebrało ok. 240 mld stron internetowych. Jego siedziba mieści się w San Francisco. Część zasobów internetowych archiwizuje również Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych, skupiając się wyłącznie na e-bookach i e-magazynach.