Wedle organizatorów w warszawskim Marszu Niepodległości wzięło udział ćwierć miliona ludzi, wedle władz stolicy było to 90 tysięcy osób. Służby podkreślają, że było spokojnie, nie doszło do poważnych incydentów, chociaż policja zatrzymała 70 osób.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Wielkiej Polski moc to my" – pod takim hasłem maszerowali wczoraj przez centrum Warszawy uczestnicy Marszu Niepodległości. Impreza odbywa się od kilkunastu lat i zawsze rodzi się pytanie: ilu było uczestników?
W tym roku marsz rozpoczął się na rondzie Dmowskiego. Tam organizatorzy najpierw odmówili różaniec, potem odpalili race. Impreza rozpoczęła się o godzinie 14, marsz ruszył o 14.30. Uczestnicy przeszli przez most Poniatowskiego i dotarli na błonia Stadionu Narodowego.
Według szacunków organizatorów, w tegorocznym Marszu Niepodległości przeszło co najmniej 250 tys. osób. Stołeczny ratusz oszacował natomiast, że marsz liczył ok. 90. tys. osób.
Czy było spokojnie?
Organizatorzy i służby podkreślają, że tak. Owszem, było kilka incydentów, ale nie umywały się do wydarzeń z lat wcześniejszych. Nie było rzucania kamieniami, palenia budek i bitwy o Empik.
Funkcjonariusze zabezpieczający centrum miasta w miejscach, gdzie organizowane były zgromadzenia, do godziny 21.00 zatrzymali w sumie 70 osób. 49 z nich miało przy sobie narkotyki, 10 było poszukiwanych. Jedna z tych ostatnich figurowała w Systemie Informacyjnym Schengen (SIS).
Cztery osoby zostały zatrzymane za udział w bójce. Również cztery inne złamały przepisy Ustawy z 3 lipca 2002 r. Prawo lotnicze. Chodzi o loty dronami, które ze względów bezpieczeństwa były zakazane.
Jedna osoba została zatrzymana w związku z przestępstwem propagowania nazizmu, jedna za usiłowanie włamania i jedna za znieważenie funkcjonariusza.
Do jednostek policji doprowadzono osoby posiadające niebezpieczne przedmioty m.in. noże, pałki teleskopowe i kastet.
Nieco gorzej było z pirotechniką. Trzeba pamiętać, że w Święto Niepodległości w stolicy obowiązują lekko zaostrzone zasady bezpieczeństwa. Działa na przykład zakaz noszenia, przemieszczenia i używania wyrobów pirotechnicznych. Policjanci do godziny 21 podjęli interwencje wobec 94 osób posiadających materiały pirotechniczne. Zabrali im 197 rac, 485 petard, 320 flar, 18 tzw. stroboskopów i 2 wyrzutnie.
Policja (działająca wspólnie z innymi służbami) udzielała też pomocy. Funkcjonariusze pomogli na przykład 6-letniemu chłopcu, który odłączył się od taty i nie mógł go odszukać. Policjanci zaopiekowali się dzieckiem. W innym przypadku ratowali seniorkę, która zasłabła. Takich przypadków było kilka.
Szczególne wyrazy uznania należą się policjantom, którzy zostali poproszeni o pomoc przez rodziców rocznego chłopca, który przestał oddychać. Mundurowi od razu przystąpili do resuscytacji malucha. Maluchowi udało się przywrócić czynności życiowe, następnie trafił pod opiekę lekarzy.