Przedostatnia niedziela listopada upłynęła w telewizji Polsat pod znakiem tańca i wielkich emocji. Wyemitowano finał popularnego programu "Taniec z gwiazdami". Zarówno na parkiecie, jak i wśród widowni nie brakowały znanych twarzy.
Oprócz popisów finałowych par, czyli Julii Żugaj i Wojciecha Kuciny, Vanessy Aleksander i Michała Bartkiewicza oraz Macieja Zakościelnego i Sary Janickiej, były także występy specjalne.
Na parkiet na chwilę wrócili też wszyscy uczestnicy tej edycji show. Do ich choreografii piosenkę zaśpiewała Edyta Górniak. To dlatego diwa pojawiła się w studiu Polsatu. Z kolei Doda, choć tego dnia nie była w centrum uwagi, to przyglądała się realizacji "TzG" z widowni. Zajęła miejsce tuż obok dyrektora programowego, czyli Edwarda Miszczaka.
W pewnym momencie, gdy na wizji była przerwa reklamowa Edyta Górniak i Doda spotkały się za kulisami. Fotoreporterzy uchwycili tamtą chwilę. Ku zaskoczeniu wielu obie panie wymieniły kilka zdań. Nie brakowało także serdecznych uścisków. Świadkowie tej sytuacji byli w szoku, bowiem piosenkarki od lat toczyły medialny spór.
Potem Dorota Rabczewska oficjalnie potwierdziła, że doszło do pojednania. – Nie będę mówić, o czym rozmawiałyśmy, bo to są nasze prywatne sprawy, nie robimy tego na pokaz. Ja podeszłam i się cieszę – powiedziała w jednym z wywiadów i dodała: – To jest koniec pewnej epoki, pogodziłyśmy się.
Historia konfliktu Dody i Edyty Górniak
Przypomnijmy, że konflikt między Dodą a Edytą Górniak ciągnął się już od 2007 roku. Wtedy druga z wymienionych artystek była jurorką w programie "Jak oni śpiewają". Po show Dominiki Figurskiej, która wykonała przebój Rabczewskiej pt. "Szansa", oceniająca stwierdziła: – Jaka to jest durna piosenka...
Autorka hitu nie pozostała dłużna i wbiła szpilę – Jeśli chodzi o wypowiedź Edzi, to wydaje mi się, że kobieta po '30' powinna trzymać na wodzy swoje frustracje, zawiść i zazdrość w stosunku do młodszych koleżanek z branży – skwitowała całą sytuację gwiazda.
Oliwy do ognia dolało też zachowanie Górniak u Kuby Wojewódzkiego. – A zauważyłeś, jaka jest tendencja w tej chwili? Że niszczy się osobowości, a do nieosobowości dorabia się ideologię? – zapytała wymownie prowadzącego piosenkarka. Szepnęła mu też na ucho słowa: "Patrz: Doda-krowa".
Od tamtej pory wokalistki nie szczędziły sobie uszczypliwości przy okazji swoich medialnych wystąpień. W 2019 roku, gdy po śmierci prezydenta Gdańska, Pawła Adamowicza, Rabczewska zorganizowała koncert "Artyści przeciw nienawiści" do współpracy zaprosiła także dwie gwiazdy, z którymi była skłócona.
Oni też mieli swoje "pięć minut". Rozpoznasz tych celebrytów po jednym kadrze? [QUIZ]
1 / 12 Mężczyzna ze zdjęcia był mieszkańcem domu "Wielkiego Brata". Kto to jest?
Fot. youtube.com / @Telewizja dawniej
Chodziło o Justynę Steczkowską i Edytę Górniak. Choć ta pierwsza "przełamała lody" i pogodziła się z Dodą, to druga stwierdziła, że "Doda chce tym tylko poprawić swój wizerunek" i nie pojawiła się na wydarzeniu.
Od tamtej pory gwiazdy powiedziały o sobie jeszcze parę gorzkich słów w mediach. Nic nie zapowiadało na zmianę tej sytuacji, aż do teraz.
Zobacz także